publicystyka: Mądrość Ojców Pustyni. Sentencje duchowe (2)

Mądrość Ojców Pustyni. Sentencje duchowe (2)

02 sierpnia 2022

Powiedział abba Agaton: „Nigdy nie poszedłem spać mając coś przeciw komuś; ani nie pozwoliłem, o ile mogłem, żeby ktoś poszedł spać mając coś przeciwko mnie”.

Opowiadano o abba Agatonie, że przyszli do niego jacyś goście, którzy słyszeli o jego wielkiej rozwadze, a chcieli go wypróbować, czy też się rozgniewa. I powiedzieli mu: „To ty jesteś Agaton? Słyszeliśmy o tobie, że jesteś rozpustnik i pyszałek”. Odrzekł: „Tak, słusznie”. Oni mówili dalej: „To ty jesteś Agaton, ten plotkarz i oszczerca?” Odrzekł im: „To ja”. A oni znowu: „To ty jesteś Agaton, ten heretyk?” Odpowiedział: „Heretykiem nie jestem”. Wtedy zaczęli go prosić: „Powiedz nam, dlaczego kiedy ci tamto wszystko zarzucaliśmy, przyjmowałeś spokojnie, a tego jednego zarzutu nie zniosłeś?” Odpowiedział im: „Tamte pierwsze zarzuty ja sam sobie stawiam, bo to przynosi korzyść mojej duszy; ale być heretykiem, to oddalić się od Boga, a ja nie chcę od Boga się oddalać”. Na te słowa zdumieli się nad jego rozwagą i odeszli zbudowani.

Pytano abba Agatona, co jest lepsze: asceza fizyczna czy czujność wewnętrzna. Odrzekł starzec: „Człowiek jest jak drzewo: asceza fizyczna to liście, a czujność wewnętrzna to owoc. A ponieważ, jak napisano, każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone – więc oczywiście celem wszystkich naszych wysiłków jest owoc, czyli czujność duchowa. I liści jednak trzeba pilnować i dbać o nie, to znaczy o zewnętrzną ascezę”.

I znowu bracia pytali abba Agatona: „Ojcze, która cnota lub dzieło jest najtrudniejsze ze wszystkich?” Odrzekł: „Wybaczcie – wydaje mi się, że nie ma trudu tak wielkiego jak modlitwa. Bo zawsze kiedy człowiek chce się modlić, nieprzyjaciele starają się mu przeszkadzać: wiedzą bowiem, że mu inaczej nic nie zrobią, a tylko gdyby go powstrzymali od modlitwy. I w każdym innym ćwiczeniu, jakiego by się człowiek podjął, jeśli jest wytrwały, zdobywa łatwość; w modlitwie zaś aż do ostatniego tchu potrzeba walki”.

Kiedyś abba Agaton poszedł do miasta sprzedać kilka koszy, a na drodze znalazł trędowatego. I pytał go trędowaty: „Dokąd idziesz?” Abba Agaton odpowiedział: „Do miasta, sprzedawać kosze”. Tamten rzekł: „Zrób mi łaskę i zabierz mnie także”. Więc go poniósł i doszli do miasta, a trędowaty rzekł: „Tam mnie połóż gdzie sprzedajesz kosze”. I tak uczynił, a kiedy sprzedał pierwszy kosz, trędowaty zapytał: „Za ile go sprzedałeś?” Starzec powiedział mu za ile, a tamten na to: „Więc kup mi ciastko” – i starzec kupił. Potem sprzedał drugi kosz, i chory znowu zapytał: „A ten za ile?” Starzec mu powiedział, a on znowu kazał sobie coś kupić, i starzec kupił. Kiedy już tak sprzedał wszystkie kosze, i wybierał się z powrotem, trędowaty zapytał: „Idziesz już?” On odrzekł: „Idę”. A tamten: „To znowu zrób mi łaskę i zanieś mnie tam, skąd mnie wziąłeś”. Wziął go więc i poniósł i przyszli na to miejsce, a wtedy trędowaty rzekł: „Błogosławiony jesteś, Agatonie, przez Pana w niebie i na ziemi!” – a on, gdy podniósł oczy, nikogo już nie zobaczył. Bo był to anioł Pański, przysłany, żeby go wypróbować.

Któryś z Ojców opowiadał, że był w Celach pewien starzec, który się podejmował wielkich trudów i ubierał się w rogożę. Poszedł on i stawił się przed abba Ammonasem. A starzec, widząc go ubranego w rogożę, powiedział: „To ci się na nic nie przyda”. Tamten zaś przedstawił mu swój problem, mówiąc: „Trzy myśli natrętnie mi się narzucają: żeby albo odejść błąkać się po pustyni, albo zamieszkać jako obcy w miejscu, w którym nikt mnie nie zna, albo zamknąć się w celi, nie przyjmować nikogo i jadać tylko co drugi dzień”. Odpowiedział mu abba Ammonas: „Żadna z tych trzech rzeczy nie wyszłaby ci na dobre. Raczej siedź w swojej celi, jedz codziennie po trochu i wciąż rozważaj w sercu słowa celnika; a tak możesz być zbawiony”.

Pytano abba Ammonasa, co to jest droga wąska i ciasna. Odpowiedział: „Droga wąska i ciasna na tym polega, żeby siłą sprzeciwiać się własnym myślom i wyrzekać się dla Boga własnych zachcianek. I to właśnie znaczą słowa: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”.

Opowiadał abba Jan, że abba Anub, abba Pojmen i reszta ich braci – a byli wszyscy rodzonymi braćmi, i zostali mnichami w Sketis – po pierwszym napadzie Mazyków i spustoszeniu Sketis odeszli stamtąd i przybyli do miejsca zwanego Terenutis. Zatrzymali się tam tymczasowo, dopóki by nie zdecydowali gdzie się osiedlić. Przez parę dni mieszkali więc w tamtejszej starej świątyni pogańskiej. I powiedział abba Anub do abba Pojmena: „Zrób mi tę łaskę, ty i bracia, i przez ten tydzień módlmy się każdy osobno, nie stykając się ze sobą”. Abba Pojmen odrzekł: „Zrobimy, jak chcesz”. I tak zrobili. A był w tej świątyni kamienny posąg; abba Anub, wstawszy rano, zaczął ciskać kamieniami w twarz posągu, a wieczorem go przepraszał. I robił tak przez cały tydzień. W sobotę zaś zeszli się razem i abba Pojmen powiedział do abba Anuba: „Obserwowałem cię, abba, jak przez cały tydzień to ciskałeś kamieniami w twarz posągu, to znów go przepraszałeś. Czy tak robi człowiek wierzący? Starzec zaś odrzekł: „Robiłem to ze względu na was. Kiedy widzieliście, że rzucam kamieniami w twarz posągu, czy on przemówił albo się rozgniewał?” Odpowiedział abba Pojmen: „Nie”. – „A kiedy go przepraszałem, czy oburzał się i mówił: «Nie wybaczę?»” Abba Pojmen odpowiedział: „Nie”. A starzec na to: „I my także: jest nas siedmiu braci, i jeśli chcemy mieszkać razem, stańmy się jak ten posąg, którego nie wzruszają ani obelgi, ani pochwały: A jeżeli tacy się stać nie chcecie, oto są w tej świątyni cztery bramy: niech każdy idzie dokąd zechce”. Upadli więc na ziemię i powiedzieli do abba Anuba: „Zrobimy, jak każesz, ojcze, i posłuchamy twoich słów”. Później opowiadał abba Pojmen: „Mieszkaliśmy odtąd przez cale życie razem, pracując nad sobą według nauki, jaką nam dał starzec: a on jednego z nas ustanowił szafarzem, i jedliśmy wszystko, co ten kładł przed nami. Nikomu nie było wolno powiedzieć: «Daj mi coś innego» albo «Tego jeść nie chcę». I trwaliśmy w niezmąconej radości i pokoju”.

Opowiadano o pewnym starcu, że przez pięćdziesiąt lat ani nie jadł chleba, ani nie pił wina. Ten twierdził: „Zabiłem w sobie nieczystość, chciwość i próżność”. Abba Abraham dowiedział się o tych słowach, przyszedł do niego i zapytał: „Czy to ty tak mówiłeś o sobie?” On odrzekł: „Ja”. Powiedział mu abba Abraham: „Wyobraź sobie, że wchodzisz do celi i na swojej macie znajdujesz kobietę: czy potrafisz nie myśleć, że to jest kobieta?” On na to: „Nie: ale walczę z pokusą, żeby jej nie dotknąć”. Odrzekł abba Abraham: „Więc nie zabiłeś namiętności: ona żyje, chociaż związana. A jeżeli podczas przechadzki widzisz kamienie i skorupy, a wśród nich zauważysz coś złotego: czy potrafisz w sercu ocenić to złoto nie wyżej od tamtych śmieci?” Odrzekł: „Nie: ale walczę z pokusą, żeby go nie zabrać”. Na to abba Abraham: „Więc namiętność żyje, chociaż związana”. I ciągnął: „Wyobraź sobie, że się dowiadujesz, iż jeden brat bardzo cię kocha, a drugi nienawidzi i obmawia: jeżeli obaj przyjdą do ciebie, czy będziesz czuł równą życzliwość dla obu?” Odpowiedział: „Nie: ale będę walczył z pokusą i starał się wyświadczyć wrogowi tyle samo dobra, co przyjacielowi”. I rzekł mu abba Abraham: „A więc namiętności żyją: święci mogą je tylko związać”.

Powiedział abba Alonios: „Jeżeli człowiek nie założy sobie w sercu, że tylko on sam i Bóg jest na świecie, nie znajdzie pokoju”.
 


Wybrane apoftegmaty pochodzą z publikacji „Apoftegmaty Ojców Pustyni, tom 1” (tłumaczenie: s. Małgorzata Borkowska OSB).









Apoftegmat jest króciutkim tekstem, najczęściej zbudowanym na zasadzie: ktoś zapytał – ktoś inny odpowiedział. Uczeń zapytał mistrza – mistrz rzekł to i to. To najstarsza konstrukcja w tym gatunku literackim. Nie jest on właściwy tylko dla chrześcijaństwa, pojawia się też często w tradycji pogańskiej. Nazwa tych opowieści pochodzi od greckiego słowa apophtegma, które tłumaczy się jako „wypowiedź, sentencja” (Szymon Hiżycki OSB, fragment książki „Zrozumieć Ojców Pustyni. Wprowadzenie do lektury apoftegmatów”)
 
Fotografia: ioan / orthphoto.net /