publicystyka: Nasza postawa na Liturgii – św. starzec Porfiriusz (Kawsokaliwita)

Nasza postawa na Liturgii – św. starzec Porfiriusz (Kawsokaliwita)

tłum. Dominika Kovačević, 26 lipca 2016

Przedstawiamy krótką relację rozmowy ze starcem Porfiriuszem (Kawsokaliwitą) – jednym z wielkich współczesnych atoskich świętych – na temat tego, czym jest Boska Liturgia; niestety, czasem zapominamy o jej esencji. A tą jest Eucharystia i otaczanie tej Tajemnicy należnym szacunkiem. Więcej o starcu Porfiriuszu można przeczytać na łamach naszego serwisu tutaj i w tym miejscu.


Starzec Porfiriusz był poruszony tym, że wierni wymagają od kapłana – i to usprawiedliwienie – by był w modlitewnym stanie przed świętym ołtarzem, a jednocześnie oni sami swoją postawą mu w tym nie pomagają.

Okadzam ich, a oni nie skłaniają głów. Mówię „stańmy dobrze” [cs. staniem dobre], a oni siedzą. Błogosławię ich, a oni rozmawiają. I, co jest najtragiczniejszym z tego wszystkiego, mówię „pijcie z Niej wszyscy”, a do Świętego Priczastia [tj. Eucharystii] podchodzą nieliczni. Wielki ból dla kapłana.

Pytałem go: Starcze, czy wszyscy powinni przystępować do Priczastia?
O, tego nie mówię ja. To mówi Pan. „Wszyscy”! Czy to słowo ma inne znaczenie, którego ja nie znam? W modlitwie dalej się mówi …a dzięki nam, całemu ludowi. Oczywiście, tym, którzy nie mają jakiejś przeszkody. Bo tacy to powinni najpierw dostać rozgrzeszenie od ojca duchowego. Jak możesz żyć na co dzień bez Świętej Eucharystii, bez Chrystusa? Czy wiesz, co to jest Święty Ołtarz [cs. Żertwiennik]? Coś najcenniejszego na ziemi. Trony królewskie, fotele prezydenckie, akademickie katedry… mają małą wartość. Święty Stół Ołtarzowy jest krzakiem gorejącym. Tu zstępuje Chrystus, Święty Duch jest obecny, i aniołowie wokół. Wiele razy bałem się dotknąć Świętego Stołu Ołtarzowego. I przy tym cudzie, jaki masz przed sobą, słyszysz wiernych, którzy szeptem prowadzą pogawędki, i nie przeżywają tego jedynego w swoim rodzaju wydarzenia. Kto służy (λειτουργει) Liturgię: tylko duchowny czy wszyscy – kler i lud – razem? Dlaczego nazywamy to „Liturgią”? Ech! Tak jak stoi kapłan, tak powinni stać i wierni. Zgromadzeni. W pełni oddani Bogu. W tym czasie nie jesteśmy na ziemi. My, którzy Cherubinów tajemnie przedstawiamy. Jesteśmy na Niebie, przed Świętą Trójcą. Bez życiowych trosk. Wszyscy jesteśmy celebransami… Och! Czego dostępujemy od Boga. Jeśli wierzymy, że przed nami dzieje się Wielka Ofiara, musimy stać z bojaźnią Bożą. Płakać ze szczęścia, że to sam Bóg zstępuje i ofiaruje się z miłości do nas. Jeśli nie wierzymy, to dlaczego przychodzimy do cerkwi? Kogo kantujemy? Dużo bardziej konsekwentni są ci, którzy nie wstępują do świątyni.
Chodzisz na koncerty muzyczne?

Tak, Starcze, odprężają mnie.
Słyszałeś, by ktoś tam prowadził pogawędki? Wszyscy milczą, by nie przerywać dzieła. Ech! Co ma większą wartość, „tony” muzyki, które rzeczywiście odprężają, czy „wołanie” Świętego Ducha, który zbawia? Gdyby zaprosił cię król albo prezydent republiki, i zakrzyknął twoje imię, by wręczyć ci prezent, czy mógłbyś odwrócić się plecami, i powiedzieć mu „nie chcę go”? Dlaczego nie przystępujesz do Chrystusa, który w tym czasie z niezmiernej Swej miłości ofiaruje się za ciebie? Dlaczego odwracasz się w tym momencie plecami i zaczynasz pogawędkę? A jaki dar On przynosi! Samego Siebie. W cerkwi milczymy, gromadzimy się, i mówimy do Boga… Zrozumiałeś to, co mówię? Jeśli tak, to jesteś odpowiedzialny, by uwrażliwić również pozostałych braci i siostry, którzy nie rozpoznają doskonałości budzącej bojaźń Tajemnicy – Sakramentu. Tak to jest, jak mówię. Niech Bóg da nam sił, byśmy byli w stanie znieść [tj. wytrzymać] ten „cud”.


Tekst ukazał się na serbskim portalu prawosławnym pouke.org.