publicystyka: Anioły, demony i Eucharystia

Anioły, demony i Eucharystia

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk), 25 kwietnia 2022

W jednym z wcześniejszych wpisów krótko omówiliśmy rolę sfery anielskiej w kulcie liturgicznym. Podstawowe miejsce, w którym życie prawosławnych chrześcijan przecina się dynamicznie z anielskim królestwem Boskiej Niebiańskiej Rady, znajduje się w chrześcijańskim kulcie, a w szczególności w Boskiej Liturgii. Rzeczywistość anielskiej obecności i udziału w oddawaniu czci Trójcy Świętej jest stale przywoływana w liturgicznych pieśniach i modlitwach jako środek do uświadomienia sobie tej rzeczywistości. Boska Rada, w tym aniołowie i święci w chwale, uczestniczy w panowaniu Chrystusa nad stworzeniem zarówno w zarządzaniu, jak i w publicznym dziele (gr. leitourgeia) oddawania czci. Dzieje się to nieustannie w niewidzialnym, niebiańskim królestwie i łączy się z ludźmi w kulcie i modlitwie. Królestwo to obejmuje również moce demoniczne, wcześniej utrzymujące narody pogan zniewolone w swoim własnym kulcie, poowodującym wszelkie formy zepsucia, którego szczytem była niemoralność seksualna.

Takie pojmowanie świata duchowego tkwi w tle wielu Pawłowych dyskusji i praktycznych instrukcji dla kościołów, które pomagał organizować. Widzimy je w tle 1 rozdziału Listu do Rzymian i 2 rozdziału Listu do Galatów. Co ważne, takie rozumienie jest konieczne, aby nadać sens dyskusji w 10 i 11 rozdziale 1 Listu do Koryntian. W tej części swojego głównego wywodu z 1 Listu do Koryntian, Apostoł mówi o jedzeniu ofiarowanym bożkom, Eucharystii, bałwochwalstwie, konieczności zakrywania głowy przez kobiety do modlitwy i o sprawach związanych z włosami. Sama w sobie i poza kontekstem religii żydowskiej I wieku, sekcja ta może wydawać się losową mieszanką różnych instrukcji i idei luźno związanych z ideą kultu. Gdy jednak zrozumie się tło myśli św. Pawła, wątek łączący staje się oczywisty.

1 List św. Pawła do Koryntian w rozdziale 10 mówi o bałwochwalstwie, a konkretnie o bałwochwalstwie popełnionym przez naród izraelski po jego wyzwoleniu z Egiptu. Św. Paweł wskazuje, że te straszne przykłady bałwochwalstwa i następujące po nich konsekwencje miały miejsce już po wybawieniu ludu izraelskiego. Używa sakramentalnych terminów chrztu, jedzenia duchowego pożywienia i picia duchowego napoju, aby przygotować grunt dla statusu tych ludzi, zanim zajmą się oni bałwochwalczym zachowaniem. Jest to ważne dla publiczności św. Pawła, dawnych pogan. W przeszłości, zanim usłyszeli Ewangelię, Bóg był miłosierny w przymykaniu oka na ich grzechy, ale teraz, gdy przyjęli Chrystusa, ciąży na nich odpowiedzialność [Dz 17,30-31; Rz 1,18]. Są oni teraz ukonstytuowani jako lud Boży i będą pociągnięci do odpowiedzialności za swoje grzechy na sądzie, jak również będą ponosić konsekwencje za te grzechy w życiu obecnym.

Św. Paweł przywołuje dwa szczególne przykłady bałwochwalstwa, które są ważne dla zrozumienia do czego zmierza w tej części listu. W obu tych przypadkach czczenie istot, które nie są bogami, zostało połączone z niemoralnością seksualną. Wczesne żydowskie rozumienie bałwochwalstwa obejmowało oba te elementy, ponieważ religia pogańska swobodnie mieszała niemoralność seksualną z praktyką rytualną w służbie swoim bogom. Św. Paweł najpierw wspomina o incydencie ze złotym cielcem. Ponieważ wszystkie ofiary są posiłkami, po złożeniu ofiar cielcom, Izraelici ucztowali. Św. Paweł cytuje Księgę Wyjścia [Wj 32,6]: „I usiadł lud, aby jeść i pić, i wstali, żeby się bawić”. Hebrajskie słowo tłumaczone tutaj jako „zabawa” jest często używane do określenia zabaw seksualnych [por. Rdz 26,8; 39,14.17]. Jego druga wzmianka dotyczy incydentu w Baal-Peor opisanego w Księdze Liczb [Lb 25,1-15]. Mężczyźni Izraela angażowali się w kult Baala z Moabitkami, co również wiązało się z angażowaniem się z nimi seksualnie. W wyniku tej apostazji, plaga spadła na obóz izraelski i jak przypomina nam św. Paweł, 23 tysiące zmarły w ciągu jednego dnia. Stało się tak dlatego, że ta bałwochwalcza niemoralność została przyniesiona do miejsca, w którym sam Bóg mieszkał wśród swego ludu.

Apostoł mówi wtedy o Eucharystii jako o ofierze. W pogańskim świecie rzymskim „publiczne dzieła” składania ofiar były tym, co łączyło rodziny, społeczności, miasta i całe Imperium, a także tym, co łączyło te jednostki społeczne z mocarstwami duchowymi, które uważano za ich patronów. Św. Paweł wskazuje, że ofiary składane w świątyni w Jerozolimie służyły temu samemu celowi, tworzeniu i wiązaniu razem narodu żydowskiego i łączeniu go z jego Bogiem [1 Kor 10,18]. Eucharystia zatem czyni to samo, jednocząc uczestników z Chrystusem i ze sobą nawzajem w jedno ciało, ciało Chrystusowe [w. 16-17]. Jednak to, co poganie poświęcają, poświęcają demonom. Zjednoczenie się z demonami po zjednoczeniu się z Chrystusem w sakramentalny sposób, jest prowokowaniem Pana [w. 22] w taki sam sposób, w jaki Izrael prowokował Pana na pustyni w poprzednich przykładach.

Św. Paweł powróci do wyraźnego omawiania Eucharystii pod koniec rozdziału 11, ale wcześniej omawia kwestię kobiet zakrywających głowę podczas zgromadzenia eucharystycznego i kwestię włosów. Nie jest to przypadkowe wtrącenie, ale kontynuacja myśli św. Pawła. W tle tej dyskusji jest podejście, znajdowane w greckich i rzymskich tekstach medycznych, że włosy, zwłaszcza w ich długości i objętości, są wskaźnikiem płodności. To nie było tylko tak, że noszenie włosów w pewien sposób dawało pewien sygnał, ale w medycynie w I wieku, wierzono, że istnieje bezpośredni związek między ilością włosów i płodnością. Z tego powodu św. Paweł mówi, że mężczyzna noszący długie włosy jest dla niego hańbą, ponieważ jest to dla niego bezpośrednio powiązane z homoseksualnym zachowaniem [11,14]. Kobieta miała zatem pokazywać swoje włosy, aby pokazać swoją otwartość na kontakty seksualne i swoją płodność. To właśnie ta seksualność, którą św. Paweł uważa za nieodpowiednią dla Kościoła. Niewłaściwe jest, aby żona robiła taki pokaz w stosunku do innych mężczyzn [w. 6]. Jeśli zamężna kobieta miałaby obciąć włosy lub ogolić głowę, to według ówczesnych standardów medycznych oznaczałoby to formę kontroli urodzeń i wskazywałoby, że nie chce rodzić dzieci swemu mężowi. Dlatego św. Paweł opowiada się za nakryciem głowy [w. 6].

Nie chodziło tu o stworzenie prawa dotyczącego nakrycia głowy jako takiego, ale o zaadresowanie promocji i zapraszania do seksualności w ramach zgromadzenia eucharystycznego. „I usiedli Izraelici, aby jeść i pić, i wstali, żeby się bawić”. Eucharystia nie jest ucztą podobną do tych od pogańskich bogów, które służyły erozji granic społecznych i pobłażliwości, zwłaszcza seksualnej. Św. Paweł zawiera w tej swojej dyskusji na temat kobiet zakrywających głowy odniesienie do zakrycia, które ma miejsce "z powodu aniołów". Jest to nawiązanie do stanu rzeczy w Rdz 6,1-2, w którym zawarta była myśl, że demoniczne cudzołóstwo dało początek gigantom. Św. Paweł sam w sobie nie argumentuje, że jest to coś, co miałoby się wydarzyć ponownie w ten sam sposób. Podaje natomiast jeszcze jeden przykład związku między czczeniem demonów a cudzołóstwem. To rozumienie seksualności rytualnej jest antytezą kultu eucharystycznego.

I tak, po wypowiedzi o tym elemencie seksualnym, ma sens, że św. Paweł kontynuuje swój kontrast między Eucharystią a świętami pogańskimi, omawiając fakt, że celebracja eucharystyczna jest również niezgodna z obżarstwem i pijaństwem [w. 21]. Oba te inne grzechy są kolejnym przykładem braku kontroli nad ciałem. Św. Paweł następnie sprowadza całą dyskusję tych dwóch rozdziałów z powrotem do miejsca, w którym zaczął. Kiedy Kościół zbiera się, aby celebrować Eucharystię, Chrystus jest pośród nich. Istnieje zatem niebezpieczeństwo, jeśli lud, w obecności Chrystusa, przyniesie ze sobą nieskruszoną niemoralność lub podzieloną duchową lojalność. Tak jak to doprowadziło do zarazy i ucisku węży w przypadku Izraelitów [10,9], tak i teraz wielu w Koryncie zachorowało, a niektórzy nawet umarli [11,30]. Podobnie jak w przypadku Izraelitów, owa niemoralność i brak skruchy mają konsekwencje nie tylko dla niemoralnej i skruszonej jednostki, ale dla całej wspólnoty. Z tego powodu św. Paweł naucza dyscypliny eucharystycznej, w tym ekskomuniki, zarówno w celu zachowania wspólnoty, jak i dla zbawienia osoby, która musi zostać doprowadzona do pokuty [1 Kor 5,1-12].

Dla św. Pawła niemoralność seksualna, jako prowadząca do zniszczenia degradacja ludzkości, stanowi szczyt grzechu [Rz 1, 24-27; 1 Kor 6, 12-20]. Gdy więc obserwował pogański świat rzymski, nie było dla niego wcale zaskoczeniem, że bałwochwalstwo szło w parze z niemoralnością seksualną. Rzeczywiście, pogańskie obrzędy same w sobie były przejawem niemoralności seksualnej, a także czczenia demonów. Dlatego dla Apostoła niemożliwe jest oddzielenie właściwej wiary i właściwego kultu od cnotliwości jako szczytu moralnej czystości. Odnosi się to nie tylko do św. Pawła, jakby było to coś szczególnego, ale do wszystkich autorów Nowego Testamentu [por. Ap 14,1-5]. Dla całego Kościoła chrześcijańskiego porzucenie bałwochwalstwa i niemoralności seksualnej stanowiło jeden absolutnie konieczny warunek dla nawróconych na chrześcijaństwo pogan [Dz 15,19-20.28-29, co omówiono szerzej tutaj].

To wezwanie do czystości seksualnej i świętości stało się znakiem wczesnego Kościoła przeciwko zdegradowanemu seksualnie społeczeństwu rzymskiemu. Pogański rzymski lekarz Galen, obserwując zachowanie wczesnych chrześcijan z zewnątrz, powiedział, że przeciętni chrześcijanie, w swojej moralności seksualnej, byli "zaawansowani w samodyscyplinie i... doskonałości moralnej... w żaden sposób nie niżsi od prawdziwych filozofów". Mówiąc do kobiet o zakryciu głowy, św. Paweł nie poniżał ich, ale wzywał kobiety do roli przywódczej w zachowaniu czystości. Chrześcijanki, czego przykładem są wielkie święte, takie jak św. Teka, przyjęły tę rolę, tak że inny poganin, Libanius, powiedział o nich: „Jakie kobiety mają ci chrześcijanie”. Czystość przed, wewnątrz i poza małżeństwem jest tak samo krytycznym elementem prawosławnego chrześcijaństwa, jak dogmaty wiary czy celebracja Liturgii. Z punktu widzenia św. Pawła, w istocie gorzej jest trzymać się dogmatów wiary i przyjmować sakramenty, gdy prowadzi się życie niemoralne, niż żyć w nieświadomości prawdy, poza Jezusem Chrystusem.

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk)

za: The Whole Counsel Blog

fotografia: Sheep1389 / orthphoto.net /