publicystyka: Tajemnice Wielkiego Czwartku

Tajemnice Wielkiego Czwartku

Dominika Kovačević, 21 kwietnia 2022

Na chrześcijańskim Wschodzie mianem Tajemnic czy też Misteriów określamy Sakramenty, a zwłaszcza Eucharystię: „Święte Tajemnice”, „Boskie Tajemnice”. Wielki Czwartek w tradycji arabskiej nazywa się „Czwartkiem Tajemnic” – niewątpliwie ze względu na ustanowiony właśnie tego dnia sakrament Eucharystii, ale czy aby na pewno tylko dlatego?…

W komentarzach liturgicznych pojawia się czasem określenie, że kapłan ma daną modlitwę wypowiadać „tajno” – czyli w sposób sakramentalny (wcale nie „cichy” czy „potajemnie”!). Każda modlitwa jest tak naprawdę sakramentem, i każdy znak liturgiczny też nim jest – bo to mistyczne spotkanie z Bogiem. Tajemnicze, trudne do opisania, czasem nawet do odczucia – przy braku odpowiedniego stanu duchowego, a czasem to po prostu Boska ochrona przed pychą. A jednak to spotkanie jest jak najbardziej realne, a nie tylko symboliczne.

Termin „tajemnica/misterium” oraz słowa z nim związane pojawiają się dosyć często w hymnografii Wielkiego Czwartku, do czego na pewno nawiązuje arabska nazwa tego dnia. Po ludzku – wydarzenia tego dnia są niepojęte; sam Bóg się ofiaruje w chlebie i winie, które stają się Jego Ciałem i Krwią; sam oddaje się w ręce grzeszników; Syn Boży boi się i męczy w trakcie przedziwnej modlitwy w Ogrodzie Oliwnym; sam Stwórca umywa nogi stworzeniu… A to wszystko w ramach obchodów żydowskiej Paschy – danej przez Boga, a sprowadzonej przez człowieka w pewnym momencie bardziej do rytuałów. Tak bardzo, że te Boże Tajemnice gdzieś umknęły współczesnym Chrystusa, i w świąteczny wieczór porywają Tego, Który sam ten wieczór ustanowił; zniewalają Tego, Który wyzwolił ich z niewoli egipskiej…

Tajemnica to jest coś zakrytego. Możemy nawet coś widzieć, ale sedna nie dojrzymy – możemy je najwyżej przyjąć. Tak jest z Eucharystią, z innymi Sakramentami i ogólnie wielkoczwartkowymi wydarzeniami. Widzimy przecież chleb i wino, a nie Ciało i Krew; w umyciu nóg widzimy służącego, a nie Władcę. Z kolei grecki synonim tego słowa, misterium, kojarzy nam się z czymś wzniosłym. Trudno na Ziemi o coś bardziej wzniosłego niż wywyższenie człowieka do stanu przebóstwienia poprzez Eucharystię oraz pozostałe sakramenty i modlitwy – wszystkie one do Eucharystii prowadzą i z Niej wypływają. Trudno o bardziej wzniosłą śmierć niż ta dobrowolna, i to na rzecz wszystkich – przyjaciół, jak i wrogów… A przecież to tego wieczoru Chrystus oddaje się żołnierzom i sędziom wiedząc, że to prowadzi do skazania Go na śmierć…

Przyjrzyjmy się jednak wspomnianym hymnom Wielkiego Czwartku, ułożonym przez Świętych Ojców Cerkwi, którzy niewątpliwie głębiej weszli w Boże Tajemnice, i poprzez ludzki język starają się nam je przybliżyć – o czym się przekonamy, wnikając w te teksty. Niestety części z nich nie słyszymy, bo poza monasterami raczej nie usłyszymy powieczerza w Wielkim Tygodniu (no, może w Wielki Piątek), na przepięknej jutrzni Wielkiego Czwartku frekwencja też bywa różna, i jej pora też nie służy (a skądinąd powinna ona być wczesnym rankiem w Wielki Czwartek, a nie późnym popołudniem w Wielką Środę).

Już trójpieśń na powieczerzu Wielkiej Środy wprowadza nas w Wielki Czwartek – w Wielkim Tygodniu dzień liturgiczny wyjątkowo nie zaczyna się od wieczora; wieczernia jest jeszcze za dany, trwający dzień, a wielkie powieczerze łączy wątki dnia mijającego oraz już następującego.

Pierwszy troparion IV pieśni stawia nas w stosownym miejscu i czasie:
Wieczernik jest przygotowany, aby przyjąć Ciebie, Stworzyciela,
i uczestników Tajemnic, i tam spełnić Paschę, tam dokonać Tajemnic.
Tam bowiem przez dwóch teraz posyłanych Twoich uczniów
zostanie Tobie przygotowana Pascha.

Już w tym krótkim tekście aż dwa razy pojawia się określenie „tajemnice”. Na Wieczerzy Chrystus ustanowił sakrament Eucharystii, ale skoro sakrament=tajemnica to spotkanie z Bogiem, to nie tylko o to tu chodzi… Można by rzec, że cała paschalna Wieczerza sprawowana przez Chrystusa w Wielki Czwartek stanowi jedno wielko spotkanie z Nim – gdzie szczytem jest Eucharystia – i w tym spotkaniu uczestniczą apostołowie, ale… Możemy i my! Bo przecież to z tej wieczerzy wynika nasza Boska Liturgia – cała jest spotkaniem z Bogiem, a najważniejszym momentem jest przyjęcie Eucharystii. Nie bez przyczyny czasem wielkoczwartkowa Liturgia bywa nazywana Liturgią Liturgii – już tutaj zostajemy zaproszeni do udziału w każdej Liturgii, ale zwłaszcza tego szczególnego dnia. Tak oto bowiem rozpoczynamy naszą Paschę z Chrystusem. W sposób tajemniczy=sakramentalny. Zwłaszcza przez Tajemnicę Tajemnic, czyli udział w Eucharystii, bowiem wyraźnie jest tu podkreślone uczestnictwo.

Zatem nic dziwnego, że Wielkoczwartkowa Wieczerza wielokrotnie w hymnografii nazywana jest „tajemniczą”, „tajemną”, „mistyczną”. Wielkoczwartkowy Hymn Cherubinów oraz śpiew na Komunię, który zwyczajowo jest jedną z modlitw przygotowawczych do Eucharystii, zawiera właśnie to określenie:
Twej Mistycznej Wieczerzy
jako uczestnika przyjmij mnie dziś, Synu Boży;
nie ujawnię bowiem Tajemnicy Twej wrogom,
ani nie ucałuję Cię jak Judasz,
lecz jak łotr wyznaję Ciebie:
wspomnij mnie Panie w Królestwie Twoim.
Alleluja, alleluja, alleluja

Tutaj jest prośba o to, byśmy byli w stanie być uczestnikami tej Tajemnej Wieczerzy – Eucharystii. Termin „Tajemnica” pojawia się tu już drugi raz, do czego przejdziemy na końcu artykułu. Z jednej strony – do Wieczerzy Pańskiej zaproszeni są wszyscy; z drugiej jednak – nie można przystąpić do Niej nieprzygotowanym czy ze złymi zamiarami. To znaczy, przede wszystkim: bez pragnienia nawrócenia się i bycia takim, jak Chrystus i razem z Chrystusem. Bo jaki sens ma przyjmowanie Ciała i Krwi Pańskich, skoro nie przyjmujemy w pełni nauczania Zbawiciela? O tym mówi stichera pochwalna na jutrzni:
O wierni, niechaj nikt nie nauczony Tajemnej Wieczerzy Pańskiej,
nie przystąpi do uczty jak Judasz pochlebca.
On bowiem przyjąwszy okruch, zapragnął Chleba.
Wyglądał jak uczeń, ale w rzeczy samej był zabójcą.
Radował się z Żydami, a z apostołami żył.
Nienawidząc całował, a całując wydał Tego,
który nas odkupił z klątwy,
Boga i Zbawcę dusz naszych
.

Wymienione są tu występki Judasza, który – według wschodniej tradycji – przyjął Ciało i Krew Chrystusa na tej Wieczerzy, jednakże będąc już tak oddanym szatanowi, nie zmienił swoich zamiarów i doprowadził plan zdrady swego dawnego Mistrza do końca. To dla nas ogromna przestroga.
Czy jednak Mistyczna Wieczerza to tylko Eucharystia? I czy Eucharystia to jedyny jej aspekt sakramentalny? Jak zaznaczono już wyżej, ta Wieczerza jest zaczątkiem naszej Boskiej Liturgii. Ikos wykonywany na wielkoczwartkowej jutrzni rozszerza ten przymiotnik „tajemny” również na umycie nóg apostołom przez Chrystusa, dokonane na tej Wieczerzy, zaczynając jednak od aspektu eucharystycznego:
W bojaźni zbliżmy się wszyscy do Tajemnego Stołu,
czystymi duszami przyjmijmy chleb, przebywając z Panem, zobaczmy,
jak umywa nogi uczniom i uczynimy to, co widzimy.
Jeden przed drugim uniżmy się i jeden drugiemu nogi umyjmy.
Chrystus tak bowiem polecił swoim uczniom, mówiąc,
aby tak właśnie czynili,
czego nie usłyszał Judasz, sługa i zdrajca.

Czym jest owo umycie nóg? Spotkaniem stworzenia ze Stwórcą, jednak tak odwrócone z perspektywy ludzkiej… Jest to przykład Bożej pokory dla nas. Jest to przebywanie z Panem, tak jak Eucharystia, i tak jak mówi ten hymn, nawiązując do słów Jezusa skierowanych do Piotra: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną (J 13,8). Wręcz to umycie nóg stanowi obraz chrztu. A chrzest nierozerwalnie wiąże się z Paschą, skoro stanowi on zanurzenie w śmierci Chrystusa i powstanie z Nim; jego praobraz widzimy również w cudownym przejściu suchą stopą przez Morze Czerwone, czyli elemencie Paschy Starego Testamentu, obchodzonej na tej Wieczerzy. Nogi mogą prowadzić do Boga, jeśli podążamy Jego drogą; Chrystus mówi o Sobie na tej Wieczerzy: Ja jestem Drogą (J 14,6). Ale nogi mogą prowadzić także do zguby, co stało się udziałem Judasza tuż przecież po tym umyciu oraz spożyciu Ciała i Krwi Pańskich – on po spożyciu kawałka [chleba] zaraz wyszedł (J 13,30). Umycie nóg apostołom o tym wszystkim przypomina. Powinno ono być – co widać wyraźnie po tym tekście – odnawiane na tej Liturgii Wielkiego Czwartku i jest ono także świętą tajemnicą (sakramentem). Niestety, w większości parafii ten gest został zapomniany, ograniczony tylko do niektórych z nich, zwłaszcza katedr i monasterów.

Jak widać, na chrześcijańskim Wschodzie nie ma „Ostatniej Wieczerzy”, jak na Zachodzie; jest za to owa „Tajemna/Mistyczna Wieczerza”. A to dlatego, że ta Wieczerza jest nie tyle czymś ostatnim i pożegnalnym – to byłoby rozumienie czysto ludzkie, co tak naprawdę rozpoczynającym coś nowego… Mówi o tym zwłaszcza Kanon Wielkiego Czwartku na jutrzni, oto troparion jego I pieśni:
Tajemnie wprowadzając swych umiłowanych,
prawdziwa Mądrość Boża przygotowała ucztę karmiącą dusze
i zmieszała dla wiernych kielich nieśmiertelności.
Przystąpmy z pobożnością i zawołajmy:
Chwalebnie wysławił się Chrystus, Bóg nasz!

I troparion IX pieśni tegoż kanonu:
Słowo powiedziało uczniom:
„Idźcie, przygotujcie Paschę na Górnym Miejscu, umacniającą rozum,
wprowadzającą was w tajemnice,
słowem prawdziwym i bez kwasu, wysławiajcie wspaniałą łaskę”.

Po grecku, w cerkiewnosłowiańskim i arabskim akurat mamy tu jedno słowo, oznaczające „prowadząc tajemniczo”, „mistycznie wprowadzając”. Rzecz jasna, cały ten tekst mówi o świętej tajemnicy Eucharystii. Do czego jednak Ona wprowadza, czy do czego prowadzi? Odpowiedź może dać nam doksastikon jutrzni:
Tajemnie prowadząc swych uczniów, Ty, Panie, nauczałeś ich,
mówiąc: „Baczcie, przyjaciele, aby żaden lęk nie rozdzielił was ze Mną.
Chociaż bowiem cierpię, to za świat. Nie zgorszcie się ze Mnie.
Nie po to przyszedłem, aby mi służono, ale abym sam służył
i wydał duszę moją za zbawienie świata.
Jeżeli więc jesteście moimi przyjaciółmi,
naśladujcie Mnie, kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim,
pan niech będzie sługą.
Trwajcie we Mnie, aby przynieść obfity owoc,
Ja jestem bowiem latoroślą życia”.

To słowa Chrystusa wygłoszone na tej Wieczerzy, stanowiące właściwie Jego testament dla nas (zob. cały piętnasty rozdział Ewangelii Janowej), a mówi On także: W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę (J 14,2-4). Chrystus idzie – mamy tu znowu „motyw nóg”, dlatego tego Wieczoru Eucharystia i umycie nóg tak ściśle ze sobą się wiążą – i On nas prowadzi. On jest tym samym Bogiem, Który prowadził Naród Wybrany z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej i poprowadził go cudownie przez Morze Czerwone. On teraz będąc już Wcielonym, w ten sam sposób, tyle że właśnie jeszcze bardziej mistyczny, a mniej namacalny, prowadzi Swoich uczniów, a zatem i nas do… Swego Królestwa. Przecież w Noc Paschalną usłyszymy w ramach I pieśni Kanonu: Chrystus nas prowadzi ze śmierci do życia!

Katyzma powieczerza i jutrzni to potwierdza:
Spożywając razem z Twoimi uczniami, Władco,
tajemniczo okazałeś najświętsze Twoje zabicie,
przez które zostaniemy wybawieni ze zniszczenia,
czcząc Twoje czcigodne cierpienia.

Tak, na Wielki Czwartek patrzymy przez pryzmat Paschy Chrystusowej – można by rzec, że to nie tylko Jego Zmartwychwstanie, ale to wszystko, co zaczyna się już w wielkoczwartkowy wieczór. Bowiem wówczas rozpoczynała się Pascha starotestamentalna, która była tylko praobrazem Paschy Nowotestamentowej. Tak oto jedna Pascha płynnie przechodzi w drugą. To przecież w Wielkoczwartkowy Wieczór Chrystus wydaje się na Mękę i śmierć. Jednakże ta Pascha sięga wcześniejszego oddania Siebie – w sakramencie Eucharystii, do czego nawiązują Anafory Eucharystyczne Boskich Liturgii różnych autorów, wiążąc ze sobą te dwa wydania Syna Bożego przez Samego Siebie człowiekowi… Eucharystia to jednak już także zaczątek nieśmiertelności – a przecież kwintesencją Paschy Chrystusowej jest zwycięstwo nad śmiercią.
Hymnografia wskazuje też na, można by rzec, owe źródła wielkoczwartkowej Wieczerzy, czyli Paschę Starego Testamentu, jego Prawo – w tym nakazy związane z żydowską wieczerzą paschalną… Pierwszy troparion VIII pieśni na powieczerzu głosi tak:
Skończywszy zrządzenie podległego sobie Prawa, Ten,
Który tablice przykazań napisał na Synaju,
spożyje starożytną i obrazującą przyszłość Paschę.
Była bowiem Pascha tajemną i żywą Ofiarą.

Czy źródłem Wieczerzy Paschalnej Nowego Testamentu – a zatem Boskiej Liturgii – jest tylko Pascha Starego Testamentu? Troparion IX pieśni powieczerza przypomina, że to niemożliwe:
Na Wieczerzy z Twoimi uczniami objawiwszy
wielką Tajemnicę Twego wcielenia, Miłujący człowieka, rzekłeś:
Spożywajcie z wiarą chleb życia,
pijcie też krew wylaną z przebitego boku Bożego.

Zaczątkiem Eucharystii i ogółem szczytu Ekonomii Zbawienia jest wcielenie się Syna Bożego, stanie się człowiekiem. Bez Wcielenia Bożego człowiek nie mógłby mieć w sobie przywróconego obrazu Bożego, nie mógłby się stawać podobnym Bogu; nie mógłby przyjmować jakże pomocnych w realizacji tego zadania Ciała i Krwi Syna Bożego, gdyby Ten nie stał się człowiekiem. Z Opatrzności Bożej nie bez przyczyny święto Zwiastowania – a zatem, Wcielenia Syna Bożego – obchodzimy zawsze (nowy styl) lub prawie zawsze (stary styl) w Wielkim Poście, przygotowującym do Wielkiego Tygodnia. Zauważa to już autor synaksarionu na Niedzielę Przebaczenia Win: Bogonośni ojcowie pragnąc wszystko to przedstawić w całym Triodionie, najpierw przedkładają wydarzenia starotestamentowe, a pierwszym z nich jest stworzenie Adama i wygnanie go z raju, co wspominamy właśnie dzisiaj, dodając także czytania z innych ksiąg Biblii: Mojżeszowych, prorockich, a przede wszystkim Dawidowych, dodając przy tym także coś według łaski. Następnie według porządku następują wydarzenia Nowego Testamentu, z których pierwszym jest Zwiastowanie, które według niewypowiedzianej Opatrzności Bożej zawsze wypada w okresie Czterdziesiątnicy, a potem wskrzeszenie Łazarza i Niedziela Palmowa, Święty Wielki Tydzień, gdy czytamy święte Ewangelie i z rozrzewnieniem opiewamy najświętsze i zbawcze Męki Chrystusa. Potem, w okresie od Zmartwychwstania do Zstąpienia Ducha Świętego, czytamy Dzieje Apostolskie, jak dokonywało się ich nauczanie i wezwało wszystkich, którzy uwierzyli, bowiem Dzieje cudami świadczą o Zmartwychwstaniu.

Od Wielkiego Czwartku zwłaszcza – choć, jak widać, już wcześniej – Chrystus dokonuje zbawczego dzieła; następnego dnia, w momencie śmierci krzyżowej, usłyszymy od Niego „wykonało się”. W sposób tajemniczy, mistyczny, trudny do pojęcia, o czym mówi jeden z troparionów IX pieśni Kanonu Wielkiego Czwartku:
Ojciec przed wiekami jako współstwórczą Mądrość rodzi Mnie,
początek dróg, dla dzieł które teraz tajemnie dokonuję.
Słowo bowiem niestworzone z natury,
przystosowało język, który teraz używam

W święto Zwiastowania świętujemy fakt, że Słowo (czyli Syn Boży) Ciałem się stało; usłyszymy to też na Ewangelii Boskiej Liturgii w Paschalną Noc. Bez aspektu Bożego Słowa te wszystkie tajemnice… byłyby zupełnie niezrozumiałe, nie mielibyśmy do nich dostępu. Dzięki Bożemu Słowu – Wcielonemu Bogu, który staje się jak człowiek, i używa jego mowy – nie tylko możemy sobie cokolwiek z tych trudnych rzeczy przyswoić. Dzięki temu tajemnice Boże stają się dla nas takowymi w sensie chrześcijańskim, wspomnianym na początku – czyli sakramentami, realnym spotkaniem z Bogiem. Do tego jednak trzeba także naszego wysiłku, wzniesionego w górę umysłu, przy jednoczesnej pokorze, do czego nawiązują hymny Wielkiego Czwartku.

Wszystko to jest zestawione z anty-wzorem Judasza, zdrajcy. Troparion IX pieśni powieczerza mówi tak:
Sprzedajesz Pana za trzydzieści srebrników
i nie pomyślisz o tajemnicy Wieczerzy,
nieprawy Judaszu lub o czcigodnym umyciu?
O, jakże wpadłeś w pokusę
i upadłeś przychodząc do Światłości i całując swoją ofiarę!

Do Tajemnic Wielkiego Czwartku nie można przystępować bezmyślnie – bez refleksji, bez przygotowania, bez odważnej wiary. Po to mieliśmy Przedpoście, Wielki Post, po drodze Zwiastowanie, a nawet jeszcze pierwsze trzy dni Wielkiego Tygodnia – wszystkie te dni przygotowywały do Bożych Tajemnic, rozpoczynających się w Wielki Czwartek: przede wszystkim Eucharystii, ale też wszystkiego, co Ją przygotowało, co z Niej wynika i do czego Ona prowadzi. Podstawową Tajemnicą Wielkiego Czwartku jest spotkanie z Wcielonym Bogiem i pójście z Nim. Jeśli tego nie uczynimy w sposób mistyczny – tj. sakramentalny, a jedynie na poziomie zwykłych symboli czy dorocznych świątecznych obrzędów – staniemy się jak Judasz, wydamy Chrystusa i Jego Tajemnicę (czyli ową jedność z Nim) Jego wrogom, tj. biesom. I tu wrócimy do tego chyba najbardziej podstawowego hymnu dnia – niech on stanie się dla nas rzeczywistością, a nie tylko formułką czy ładną melodyczną aranżacją na Wielki Czwartek: Twej Mistycznej Wieczerzy jako uczestnika przyjmij mnie dziś, Synu Boży; nie ujawnię bowiem Tajemnicy Twej wrogom
 
Dominika Kovačević

fotografia: levangabechava /orthphoto.net/