publicystyka: Słowo na płacz Bogurodzicy

Słowo na płacz Bogurodzicy

Święty mnich Symeon Metafrastes, 22 kwietnia 2022

Słowo na płacz Najświętszej Bogurodzicy, kiedy objęła, przyjąwszy z Krzyża, czcigodne ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa

To jest to, najsłodszy Jezu, co obrazowo przedstawili wówczas mędrcy, którzy przyszli z Persji do Betlejem, i przynieśli swoje dary: nie tylko złoto jako Królowi, i kadzidło jako Bogu, ale i mirrę – jako śmiertelnemu, narodzonemu wtedy Tobie (Mt 2, 11). To jest ten miecz, który miał przeniknąć moje serce, jak przepowiedział Symeon (Łk 2, 35). To jest ten ogień, który przyszedłeś rzucić na ziemię, jak to Sam zapowiedziałeś (Łk 12, 49). Ponieważ bardziej paląca niż ogień jest dla kochającego serca Matki śmierć jednorodzonego Jej Syna. Niemal przeciwnymi wydają mi się słowa Zwiastowania Gabriela (Łk 1, 28-55). Ponieważ teraz nie tylko Pana nie ma ze Mną, jak Mi obwieścił (Łk 1, 28), ale Ty, będąc bez tchnienia i pośród martwych, oświecasz wewnętrzne skarbnice piekła, a Ja wdycham powietrze i przebywam pośród żyjących. Ale jednak nie rozumiem, za jaką winę zostałeś zabity? Ponieważ cnota Twoja, jak mówi Habakuk, pokryła niebiosa (Ha 3, 3); a teraz leżysz nie mając piękna, Ty, Który jesteś piękniejszy od [wszystkich] synów ludzkich (Ps 44, 3), i nie mając chwały, będziesz oddany ziemi, Ty, Którego obwieszczają niebiosa (Ps 18, 2). I grób, wykuty w skale, przyjmuje Ciebie, Którego, jak odciętą bez udziału ludzkich rąk górę widział Daniel (Dn 2, 34-35). Beznamiętnym pokazało się tutaj Twoje Narodzenie, jak i w krzewie [gorejącym] Twoje Boże zjednoczenie z ludźmi (Wj 3, 2-4), i na [Pięknym] Józefie był jak obraz przedstawiony zły zamysł Żydów w odniesieniu do Ciebie (Rdz 37, 11-28), jak i podobieństwo śmierci – w Izaaku (Rdz 22, 1-18). Tak więc pozostaje [niewypełniona jeszcze] tajemnica Twojego Zmartwychwstania, praobrazowana w Jonaszu (Mt 12, 39-40; Łk 11, 29-30).

Niestety, między skały jesteś kładziony jak martwy, Ty, Który wzbudzisz dzieci Abrahama z kamieni (Mt 3, 9; Łk 3, 8). Ponieważ gdyby tego nie było, to wtedy, kiedy z powodu Twojej zbawczej Męki kamienie rozpadły się (Mt 27, 51), wielu nie uwierzyłoby Twojemu imieniu. Ty w ciągu życia nie miałeś gdzie położyć głowy, jak Sam powiedziałeś Żydom, których skrycie upodobniłeś do lisów (Mt 8, 20; Łk 9, 58) z powodu ich chytrych zamysłów – ale skłoniłeś ją, umarłszy na krzyżu, jak usłane łoże znalazłszy dobrą wiarę łotra. Słońce skrzywdziło mnie – niech powie zaczynający (Pnp 1, 5); zaszło bowiem słońce jeszcze w południe – niech obwieści Jeremiasz (Jr 16, 9). Tak, zmysłowe [materialne] słońce okryło się mrokiem, kiedy duchowe Słońce Prawdy zaćmiło się. I kamienie rozpadły się, z którymi, wydaje mi się, że i Moje serce rozerwie się. O, święte Ciało, które w cudowny sposób powstało z Mojego łona, ponieważ dawny dług miał być spłacony. Z tej przyczyny skłoniłeś Mi niebiosa, Władco, i zstąpiłeś jak deszcz na runo (Sdz 6, 37-40; Ps 71, 6), żeby pójść na śmierć, która ciała zmarłych świętych wskrzesza (Mt 27, 52-52), a Mnie, Która urodziła Ciebie, uśmierca. Cóż to takiego, o najbardziej umiłowane Dziecko Moje? Nie wyrządzając nawzajem szkody, wzajemnie zmieszanymi okazały się elementy, pierwotnie nie mogące być zmieszane, i niematerialny ogień Bóstwa nie opalił Mego łona, a teraz inny ogień pożera Mnie całą od wewnątrz i ciężko opala samo Moje serce. Przez anioła przyjęłam zalążek radości i otarłam wszelką łzę z oblicza ziemi (Ap 21, 4); i oto teraz w Moich łzach one otrzymują wzrost. Wiem, że zstępujesz do piekła, mając oswobodzić zamknięte tam dusze (1 P 3, 19), ale i Moją duszę weź tam ze Sobą, na Swojej drodze przechodząc obok Mnie, żywcem umarłej, o obnażony i bez tchnienia Umarły, i Słowo żywego Boga, dobrowolnie osądzony być wzniesionym na krzyżu, żeby wszystkich przyciągnąć do Siebie (J 12, 32)! Który z członków Twojego ciała nie doznał cierpienia? Twoja boska dla Mnie głowa otrzymała ciernie (Mt 27, 29) i one wbiły się w Moje serce. O, przepiękna i święta głowa, której niegdyś nie miałeś gdzie położyć i odpocząć, teraz tylko do grobu skłoniła się po to, żeby spocząć, i jak powiedział Jakub, zasnąć jak lew (Rdz 49, 9)! O, upragniona i kochana głowa, która przyjęła ciosy trzcinową pałką (Mt 27, 30; Mk 15, 19), aby naprawić tego, kto niczym zgniła trzcina był złamany przez złego i stał się dalekim od raju! O, policzki, które przyjęły bicie po twarzy (Mt 26, 67-68; Łk 22, 64-65; J 18, 22; 19, 3)! O, usta, plastry miodu, chociaż skosztowałyście najbardziej gorzkiej żółci i byłyście napojone najostrzejszym octem (Mt 27, 34)! O, usta, w których nie znalazło się kłamstwo (Iz 53, 9), chociaż kłamliwy pocałunek wydał Ciebie na śmierć (Mt 26, 49)! O, ręce, które stworzyły człowieka, a teraz zostały przybite do krzyża, i w piekle wyciągnięte i dotykające rąk, które niegdyś dotknęły zakazanego drzewa (Rdz 3, 1-6), i podnoszące z upadku całego Adama! O, boku, przebity włócznią z powodustworzonej z boku [Adama] pramatki! O stopy, stąpające po wodach i płynną naturę jawnie uświęcające!

Biada Mi, Synu Mój i starszy ode Mnie! Jakie nadgrobne zawodzenie i jakie pogrzebowe pieśni zaśpiewam Tobie? Już nie jestem Naczyniem, które przyjęło mannę, ponieważ karmiąca dusze Manna złożona jest do grobu. Już nie jestem Krzewem Gorejącym (Wj 3, 2), ponieważ niematerialnym ogniem Twojego grobu jestem spalona doszczętnie. Już nie jestem złotym Świecznikiem, ponieważ Moją Światłość postawiono pod korcem (Mt 5, 15). O, jak wiele wielkich rzeczy ukazał Mi Mocny (Łk 1, 49)! Ze wszystkich pokoleń wybrałeś Mnie. Prorockimi językami zapowiedziałeś Mnie. Mając przyjść z niebios, drogą znaną Tobie Samemu, odwlekałeś Swoje przyjście na świat, nie mając godnego Naczynia, mogącego przyjąć Bóstwo. Sobie jedynemu zaręczyłeś Mnie, jeszcze przed Moim poczęciem. Zostałam przyprowadzona na świat życia i krótki czas przebywałam z Moimi rodzicami. I w tym samym czasie, kiedy pożegnałam się z matczynym mlekiem, rozstałam się z Moimi rodzicami, i cała zostałam przyniesiona Tobie w darze, i zostałam umieszczona w świątyni, żeby zostać najczystszą Świątynią dla Ciebie. Ojciec Mój i matka Moja zostawili Mnie, Ty zaś przyjąłeś Mnie (Ps 26, 10) i karmiłeś przez Anioła, i jak mówi Dawid: chleb aniołów jadł człowiek (Ps 77, 25). Widziałam anioła przewodniczącego, który mówił ze Mną jak z Władczynią, którego gdy Zachariasz ujrzał wcześniej, doznał osłabienia zmysłów i oniemiał (Łk 1, 5-23). I ucieszyło się dzieciątko w łonie [Elżbiety], i swoim poruszeniem wymienił się pozdrowieniem, kłaniając się Tobie, będącemu wtedy w Moim łonie (Łk 1, 39-45). Ty zmieniłeś prawa natury w odniesieniu do Mnie. Począłeś się bez nasienia, jak wiedziałeś, i po narodzeniu zachowałeś Mnie Dziewicą. Uczyniłeś Mnie matką cieszącą się z dzieci, według wyrażenia proroka Dawida (Ps 122, 9), który stał się, za Moim pośrednictwem, bogoojcem; oraz [uczyniłeś Mnie] wyższą od wszystkich córek, które Salomon przedstawił w tajemny sposób. Mnie, chciaż jestem bardzo biedna w odniesieniu do materialnych dóbr, królowie przynieśli pokłon jak słudzy. Ukazałeś Mnie szerszą od niebios, z której zajaśniałeś Ty, Słońce Chwały. I pomijając wszystko inne cudowne, dokonane w odniesieniu do Mnie, powiem, że uczyniłeś Mnie najbardziej błogosławioną w całej ludzkości i poprzez Mnie uczyniłeś to, że i niebieski świat został napełniony. A teraz nie wiem, dlaczego to wszystko zmieszało się i zaćmiło, i miód zmieszał się dla Mnie z piołunem. I teraz chcę umrzeć razem z Tobą i być pogrzebaną razem z Tobą, i zejść razem z Tobą nawet do piekła. Przewidując, prorok nazwał mnie Świetlistym Obłokiem (Iz 19, 1), zamiast obłoków wylewającą łzy. Czyż nie o Mnie to było przepowiedziane: pozostanie córka Syjonu jak szałas w winnicy (Iz 1, 8)? Ponieważ oto niczym zerwane winne grono, przede Mną leży czyste Grono Życia, toczące życiodajną krew, jak wino weselące serca wiernych (Ps 103, 15). Niestety, ten lodowaty kamień, jakby bity żelazem Twoją potężną ręką, duchowymi cierniami rani Moje serce. O, dlaczego nie rozerwie się Moja pierś i wówczas w bardziej tajemnym sensie Ja zamiast tego wysieczę, jakby w kamieniu, grób dla Ciebie, jakby znowu przyjmę Ciebie w Moje wnętrzności, i w Moim sercu złożę Ciebie do spoczynku? Ja jestem Kamieniem nieodrywalnym od Kamienia, niosącego Moją Perłę, Która na podstawie boskiego oświecenia, została Mi dana.

O, cóż widzę zamiast tego? Gwiazda widoczna w ciągu dnia, kiedy narodziłeś się (Mt 2, 1-2. 9), była nowo stworzona Twoją wielkością, i Ciebie w tajemnicy urodzonego niebo obwieściło; a dzisiaj samo zmysłowe słońce skryłeś, i sprowadziłeś noc w ciągu dnia, zawstydzającą niegodziwców (Mt 27, 35). Tam gwiazda wysłała Persów, którzy skłonili kolana przed Tobą, a tutaj strach przed bogobójcami daleko oddala od Ciebie Twoich znajomych i przyjaciół. Tam przynoszenie darów i pokłon, a tutaj rozdzielanie szat i znęcanie się, i korona prześmiewcza (Mt 27, 35. 39-44). Żydzi którzy kiedyś żądali znaku z nieba (Mt 12, 38; 16, 1), niech ujrzą teraz słońce zamroczone i kryjące światło przed godnymi mroku. Teraz i ta świątynia, według żydowskiego zwyczaju, opłakuje Ciebie. Ponieważ jak Żydzi, jeśli słyszeli że ktoś bluźni, we wzburzeniu rozrywali swoje szaty; tak i ta świątynia, niczym szatę rozrywa swoją zasłonę (Mt 27, 51), widząc Ciebie cierpiącego zło od walczących z Bogiem. Cierpi i ziemia, falując trzęsieniem ziemi, stanowczo wyrażając smutek z powodu Twojego cierpienia (Mt 27, 51). Ale gdzie jest tłum pięciu tysięcy mężczyzn, których nasyciłeś, dokonując cudu (Mt 14, 18-21)? Tak, tylko Józef odważnie ośmielił się zwrócić do Piłata i prosić go o Twoje ciało, aby nie pozostało niepochowane (Mk 15, 43-46). Gdzie zastępy słabych, których uzdrawiałeś z różnych chorób? Albo gdzie ci, których wskrzesiłeś z piekła? Tylko Nikodem wyciągnął gwoździe z Twoich rąk i nóg, i całego Ciebie zdjął z drzewa, boleśnie włożył w Moje objęcia, które Ciebie także wcześniej, kiedy byłeś Dzieciątkiem, z radością nosiły. I te Moje ręce, które służyły Tobie, kiedy byłeś Dzieckiem, także teraz służą Twojemu pogrzebowi. O, jakie bolesne pogrzebanie! Ty, Który darowałeś życie zmarłym, leżysz martwy przed Moimi oczami. Niegdyś posłużywszy Tobie niemowlęcymi pieluszkami, teraz troszczę się o Twój całun pogrzebowy. Niegdyś kąpałam Cię ciepłą wodą, a teraz obmywam jeszcze bardziej ciepłymi łzami. Matczynymi rękoma podtrzymuję Ciebie, ale bez tchu i leżącego jako martwy. Wtedy pokrywałeś Moją twarz Swoimi najsłodszymi pocałunkami. Wtedy mogłam uważać się za szczęśliwą z tego, że cudownym sposobem stałam się Matką Mojego Stwórcy. A teraz z kolei mogę uważać się za najnieszczęśliwszą dlatego, że grzebię Mojego Syna. Wtedy w rodzeniu Ciebie uniknęłam bólu, a teraz przy Twoim pogrzebie ogarnęły Mnie boleści. Wtedy jako dziecko często zasypiałeś na Mojej piersi, a teraz jako martwy spoczywasz snem na tej samej piersi. Wychwalam Symeona, którzy przyjął Ciebie w świątyni z Moich rąk w swoje (Łk 2, 25-28). I w tym czasie, kiedy prorocy prorokowali o rzeczach przynoszących radość i mówiących o Mojej chwale, on jedyny przepowiedział Mi mroczne rzeczy, związane ze smutkiem (Łk 2, 34-35). O, jak poddałeś się opluciu Ty, Który Swoim splunięciem otwierałeś oczy ślepych (Mk 8, 23; J 9, 1-7)? Jak zniosłeś policzkowanie Ty, Który biczem uderzyłeś handlarzy świętymi przedmiotami i wygnałeś ich z obrębów świątyni (J 2, 14-16)? Jak przyjąłeś hańbiącą śmierć, bezgrzeszny Synu? Twoje ręce i Twoje nogi były przebite, ale gwoździe czułam zadające ból w samą Moją duszę. Byłeś przebity w bok (J 19, 34), ale i Moje serce było wtedy przebite razem z Tobą; razem z pogrzebem Twoim oddaję Siebie grobowi. O, po co mam żyć, kiedy Ciebie nie ma ze Mną, o Stwórco Mój i umiłowany Synu!

Ale gdzie jest zastęp uczniów, żeby zapłakać razem ze Mną, cierpiącą? Uderzono Pasterza i rozproszyły się owce (Mt 26, 31). Głowa śpi i ręce, i nogi przebywają bezczynnie! I inni umierający skłaniają głowy, ale to odbywa się wtedy, kiedy na początku wyjdzie duch człowieka; Ty zaś przeciwnie, najpierw skłoniłeś głowę, następnie nakazawszy śmierci przyjść, oddałeś Twego ducha (J 19, 30). I golenie Twoje nie były przebite, ponieważ i dawniej w przynoszonym w ofierze baranku żadna kość nie była złamana (J 19, 36; Wj 12, 46). Kłaniając się cierpieniom Twoim, z pobożnością całuję Twoje Ciało. Przyjmuję wodę, która wypłynęła z Twojego przebitego boku (J 19, 34), która jest dla mnie kąpielą odrodzenia (Tt 3, 5). Przyjmuję także i krew Twoją, która wypłynęła razem z wodą, w mocy której i w mocy tajemnicy wyobraża się chrzest; która swoim pokropieniem uświęciła Dobrego Łotra i samego chrzczącego się tym chrztem, który przydarzył się Tobie (Mk 10, 38). O, gorzkie owo skosztowanie z drzewa [poznania dobra i zła] (Rdz 3), które doprowadziło do tego, że będący z ziemi powrócili do ziemi. Ale Ty przecież nie z ziemi byłeś stworzony, nie z gliny uczyniony, ani nie popełniłeś grzechu przestąpienia [Bożego przykazania]. Ponieważ Ty Sam jesteś Stwórcą, Sam jesteś Tworzącym, Sam jesteś Dawcą Prawa dla stworzenia. I co jest wspólnego między Tobą i śmiercią? Jakie może być połączenie między grobem i Samym Życiem? Co jest pośredniego między tronem na niebiosach i grobem na ziemi?Tam zasiadasz razem z Ojcem (Mk 16, 19; Kol 3, 1), a tutaj jesteś grzebany razem ze stworzonymi. Za dobro złem odpłacił Tobie ten ród cudzołożny (Mt 12, 36; 16, 4; Mk 8, 38). Teraz Perła jest rzucona przed świnie (Mt 7, 6). Teraz Świętość jest dana psom (Mt 7, 6). Teraz drzewo wkładane jest w Boski Chleb (Jr 11, 19). O, niegodziwość chciwości, na którą zachorował Judasz; bowiem nabył nie srebrniki, a nienawiść ludzi. I jeśli kochał pieniądze, to dlaczego przyszedł do Błogosławiącego biednych (Mt 5, 3; Łk 6, 20; 16, 20)? I dlaczego zmieszał w jedno te stany, które się nie mieszają? O, niewypowiedziana ekonomia Twoja, Władco [w rozumieniu ekonomii zbawienia – przyp. tłum.]! Kto godnie będzie Cię opiewać jako Boga? Kto należycie opłacze jak Martwego? Ale zbuduj w ciągu trzech dni – jak powiedziałeś – świątynię Twoją, którą zburzyłeś (J 2, 19-22). I ponieważ Ja nie mogę przynieść Tobie ani godnych hymnów, ani godnego nadgrobnego zawodzenia, to niech na początku Moich słów stoi następujące: wywyższam dzieła Twoje, ponieważ w mądrości wszystko stworzyłeś (Ps 103, 24).

autor: Święty mnich Symeon Metafrastes (IX-X wiek)

tłumaczenie: Michał Diemianiuk

za: azbyka.ru

fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/