publicystyka: Słowo na adorację czcigodnego i życiodajnego Krzyża w trakcie Czterdziesiątnicy

Słowo na adorację czcigodnego i życiodajnego Krzyża w trakcie Czterdziesiątnicy

tłum. Michał Diemianiuk, 27 marca 2022

Dzisiejszy dzień jest dniem radości i wesela, ponieważ teraz pokazywany jest znak radości. Teraz rozlega się hymn chwały i wyznawania, ponieważ ukazuje się najświętsze drzewo. O najcenniejszy dar! Popatrzcie, jaki blask przed oczami! To nie jest drzewo jednoczesnego poznania dobra i zła, podobne do edeńskiego, nie, to drzewo jest całkowicie wspaniałe i piękne tak dla wzroku, jak i dla smaku. Bowiem to drzewo daruje nam życie, a nie śmierć, oświeca nas, a nie zamracza, wprowadza do Edenu, a nie wygania z niego. To drzewo, na które wszedł Chrystus, jak król na swój rydwan, poraziło diabła mającego władzę śmierci i oswobodziło rodzaj ludzki z ciężkiej niewoli. To drzewo jest właśnie tym, na którym Pan, będąc zranionym jak żołnierz podczas walki, w ręce, w nogi i w boskie żebra, uzdrowił rany grzechu, to jest naszą naturę, porażoną przez złego smoka; i jeśli trzeba jeszcze dołączyć inny hymn, to drzewo jest tym, któremu cieknąca krew Pańska dała taką niezwyciężoną siłę, że przez nią wyganiane są demony i oświeca się świat.

Któż nie przybiegnie tutaj, żeby rozkoszować się tym upragnionym widowiskiem? Kto nie zapragnie objąć tę niebiańską gałąź? Przyjdźcie więc i wstąpcie w duchowy związek wszystkie plemiona i narody, wszelka płeć i wiek, wszelki stan i powołanie – kapłani i królowie, władcy i poddani. Ponieważ to zebranie ludu jest urządzone przez samego Boga, to wydaje mi się, że i aniołowie z radością wstępują w to zgromadzenie, i apostołowie jednomyślnie współradują się z nami, a także zastęp proroków, chór męczenników i cały sobór sprawiedliwych. Bowiem czy jest możliwe, żeby wszyscy oni nie napełniali się radością na widok tego znaku zwycięskiego, którym oni sami, naśladując Chrystusa, zwyciężyli wrogie moce i ukoronowali się niebiańską chwałą? Wydaje mi się, że nawet nieożywione istoty czują w sobie radość, a konkretnie: ziemia niczym matka wydająca to drzewo jak owoc ze swojego łona; wszystkie drzewa dąbrowy zaszczycone pokrewnym imieniem z drzewem krzyża; słońce nieustannie świecące; księżyc bogaty w światło; gwiazdy błyszczące; i na koniec, samo niebo, obszerne i ruchome, ponieważ przez krzyżowe cierpienia Jezusa Chrystusa nastąpiła wszelka przemiana ku lepszemu.

Z tej to przyczyny Dawid, uderzając w swoją duchową cytrę, bardzo odpowiednio (do dzisiejszego święta) woła: „Wywyższajcie Pana Boga naszego, i kłaniajcie się podnóżkowi nóg Jego, bowiem jest święty” (Ps 48, 5). Wzywa także i mądry Salomon: „Błogosławione drzewo, przez które dokonuje się sprawiedliwość” (Mdr 14, 7). Dlatego i Cerkiew ukazuje się teraz rajem, mającym pośrodku siebie drzewo życia – rajem, w którym przebywa już nie oszust demon, który ściągnął w zbłądzenie Ewę, ale anioł Pana wszechmogącego, otaczający przychodzącego. Teraz oddawany jest pokłon świętemu Krzyżowi, i obwieszczane jest zmartwychwstanie Chrystusa. Teraz czczone jest życiodajne drzewo, i dlatego cały świat pobudzany jest do wysławiania. Teraz dokonuje się pokłon trójczęściowego Krzyża, i wszystkie cztery strony świata w radości obchodzą święto. „Jak piękne są nogi obwieszczających pokój, obwieszczających dobro”, mówi apostoł (Rz 10, 15). A ja bym powiedział: błogosławione te oczy, które kontemplują to święto powszechnego pokoju; te usta, które całują ten najwyższy znak. Obfita łaska jest wyłożona dla wszystkich; ukazane źródło, z którego wypływa uświęcenie i które nikogo nie pozbawia obfitych dóbr, ale człowieka czystego czyni jeszcze czystszym, a skalanych wadami czyni czystymi; wywyższonego upokarza; niefrasobliwego pobudza; rozproszonego przyciąga; człowieka twardego karku łagodzi; - i jeśli tylko każdy przychodzi do niego z dążeniem do lepszego i przybliża się bez zuchwałości i nadęcia, on nie odgania go od siebie, ale podaje mu boże siły, pożyteczne dla życia i pobożności: bowiem Krzyż kocha skromnych, a od ludzi mających przeciwne cechy, odwraca się.

To życiodajne drzewo, kontemplowane przez nas, daje lekarstwo oczom, zwiedzionym w raju spojrzeniem na zabójcze drzewo. Dotykając tego drzewa ustami i proponując je oczom swoim, my oswobadzamy się od spożycia i dotknięcia śmiercionośnego drzewa. O, dany wielki dar! O, niewypowiedziane błogosławieństwo! Uśmierceni wcześniej drzewem, teraz otrzymujemy życie właśnie przez drzewo. Oszukani wcześniej drzewem, teraz drzewem przepędzamy oszukującego węża. Dziwna przemiana! Zamiast śmierci – życie, zamiast zniszczenia – niezniszczalność, zamiast hańby – chwała. I dlatego dobrze wzywał święty apostoł: „Nie chwalę się niczym, tylko krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa, którym dla mnie świat został ukrzyżowany, i ja dla świata” (Ga 6, 14) Bowiem na krzyżu zajaśniała najwyższa mądrość, która zawstydza dumną mądrość światową. Przez krzyż owocne poznanie wszelkiego dobra zdusiło nasiona zła. Nawet same praobrazy tego drzewa od wieków były zapowiedziami wielkich wydarzeń.

Popatrz, człowiecze ciekawski. Noe razem ze swoimi synami i ich żonami, i z wszelkiego rodzaju zwierzętami, czy nie uniknął z woli Bożej powszechnego potopu za pośrednictwem „małego drzewa” (Mdr 10, 4)? Jakub, zdejmując korę z pędów i kładąc je w koryta podczas rodzenia jagniąt, czy nie uczynił, ku największemu zdziwieniu, owiec swoimi (Rdz 30, 37-43)? Następnie, co oznaczała laska Józefa, ku wierzchołkowi której pokłonił się patriarcha Jakub (Hbr 11, 21), jeśli nie obraz tego życiodajnego drzewa, któremu dzisiaj oddawany jest pokłon? Co znaczyła i laska Mojżesza? Czy nie była i ona praobrazem Krzyża? Ona i wodę w krew przemieniła, i połknęła pozorne węże czarodziejów, i jednym swoim uderzeniem rozdzieliła morze, drugim znowu połączyła wody morza, i w ten sposób potopiła wrogów i uchroniła naród wybrany. Także czy nie była praobrazem Krzyża i laska Aarona, która zakwitła w jeden dzień i przez to udowodniła prawość kapłaństwa? Ale ja zbytnio rozprzestrzeniłbym się, jeślibym zechciał przedstawić tu wszystkie przedznaki Krzyża. Bowiem jego praobrazował i Jakub, kiedy błogosławiąc synów Józefa, skrzyżował ręce jedna na drugą. Poza tym, sam Mojżesz w swojej osobie ukazał obraz Krzyża, kiedy podniesieniem rąk zwyciężył Amalekitów. Także popatrzcie i na Elizeusza, który rzucił kawałek drzewa do wody i tym drzewem wyciągnął z głębi żelazo. Ale obraz Krzyża nie tylko w Starym Testamencie, ale nawet i w Testamencie Łaski ukazał wiele dziwnego – w osiąganiu zwycięstw nad wrogami, w przeganianiu biesów, w uzdrawianiu chorób i w wielu innych niezliczonych przypadkach.

Czy widzisz, umiłowany, jaka siła zamknięta jest w obrazie Krzyża? Ale jeśli taka siła jest w obrazie Krzyża, to jakaż powinna być siła w obrazie Chrystusa ukrzyżowanego na Krzyżu? Bowiem oczywiste jest, że im wybitniejsze są praobrazy, tym wspanialsze bywają i odzwierciedlenia. Ale jeśli ktoś zapyta: „Któż w dawnych czasach nosił w sobie obraz Chrystusa? Chciałbym to wiedzieć” - to ja odpowiadam: ci sami, którzy wyobrażali Krzyż. Bowiem jak podniesienie przez Mojżesza rąk praobrazowało Krzyż, taki i sam Mojżesz przedstawiał w osobie swojej obraz Chrystusa, zwyciężającego niewidzialnego Amaleka. To samo można potwierdzić i innymi przykładami, w których przedstawia się praobraz i tego, i drugiego. „Ale tam – zaoponuje ktoś – był obraz żywy, czemu więc ty mówisz o nieożywionym?” Ja mówię o tym dlatego, że tu bywa to, co i przy czynienia znaku Krzyża, kiedy widzialny przedmiot w którym i za pośrednictwem którego dokonuje się coś cudownego, nie ma w sobie życia: podobnie do obrazu Krzyża, ukazującego się w przedmiotach ożywionych i nieożywionych, obraz przedstawiający sobą Chrystusa, zazwyczaj tworzy dzieła dziwne, jako noszący na sobie wygląd i znak Praobrazu, i tak samo będący godny takiego samego pokłonu, jak swój Praobraz, jak i imienia – to jest oczywiste samo przez się. Chociaż to wydaje się dość dalekie od naszego głównego tematu, niemniej jednak sprzyja osądzeniu i zawstydzeniu herezji ikonoklastów, która przeinacza tajemnicę ekonomii [zbawienia] Chrystusa. Bowiem kto niszczy obraz, ten niszczy i sam pierwowzór, ponieważ te oba przedmioty mają między sobą i podobieństwo, i relację w oczach ludzi zdrowo myślących.

Ale przystąpmy teraz do Krzyża i rozkoszujmy się wyliczeniem jego pochwał. Krzyż ze wszystkich skarbów jest skarbem najcenniejszym, Krzyż jest najmocniejszą ucieczką chrześcijan, Krzyż jest uczniów Chrystusowych brzemieniem najlżejszym, Krzyż jest strapionych dusz ukojeniem pocieszającym, Krzyż jest do niebios przewodnikiem bez potknięcia. Siła i potęga Krzyża to zagłada wszelkiej wrogiej siły. Wygląd i obraz Krzyża to wszystkich przedmiotów ozdoba najprzyjemniejsza. Promienie i blask Krzyża to słońca najjaśniejsze świecenie. Łaska i chwała Krzyża to wszystkich podarunków najpiękniejszy dar. Krzyż to nieba i ziemi dawca pokoju. Imię Krzyża to uświęcenie, szczególnie przez usta wygłaszane i przez uszy słuchane. Przez Krzyż śmierć została uśmiercona i Adam otrzymał życie. Przez Krzyż apostołowie otrzymują chwałę, męczennicy korony i asceci uświęcenie. Przez Krzyż my oblekamy się w Chrystusa, i zwlekamy starego człowieka. Przez Krzyż my, owce Chrystusowe, jesteśmy zebrani w jedną owczarnię i przeznaczeni do górnych mieszkań. Przez Krzyż przeganiamy naszych wrogów i wznosimy róg zbawienia. Przez Krzyż ukrócamy namiętności i wybieramy życie wyższe niż ludzkie. Niosący na barkach swoich Krzyż czyni się naśladowcą Chrystusa i także otrzymuje chwałę z Chrystusem. Na widok Krzyża anioł triumfuje, a diabeł zawstydza się. Łotr, znalazłszy krzyż, z krzyża przenosi się do raju i zamiast rozbójniczego łupu otrzymuje królestwo. Wyobrażający na sobie Krzyż przegania strach i przywraca pokój. Ochraniany Krzyżem nie staje się zdobyczą wrogów, ale pozostaje nienaruszonym. Miłośnik Krzyża nienawidzi świata i staje się miłośnikiem Chrystusa. O, Krzyżu Chrystusowy, największa chwało chrześcijan. O, Krzyżu Chrystusowy, wybrany przedmiocie kazania apostolskiego. O, Krzyżu Chrystusowy, królewska korono męczenników. O, Krzyżu Chrystusowy, najcenniejsza ozdobo proroków. O Krzyżu Chrystusowy, najjaśniejsze oświecenie całego świata. O, Krzyżu Chrystusowy! Zwracam się do ciebie, jakby do żywej istoty: obroń tych, którzy wychwalają ciebie płomiennym sercem, zachowaj tych, którzy z wiarą przyjmują i całują ciebie. Kieruj sługi twoje w pokoju i prawej wierze. Uczyń godnymi wszystkich osiągnąć radosny dzień Zmartwychwstania, ochraniając hierarchów i królów, mnichów i pustelników w Chrystusie Jezusie, Panu naszym, Któremu chwała i panowanie z Ojcem i Świętym Duchem, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Święty mnich Teodor Studyta (~759 – 826)

za: azbyka.ru

fotografia: Igor Zhdanovic /orthphoto.net/