publicystyka: Słowo o świętych ikonach, część II

Słowo o świętych ikonach, część II

tłum. Michał Diemianiuk, 14 marca 2022

Powiesz, że nie napisano, aby kłaniać się ikonom? Wiele i innych tradycji przyjęliśmy od apostołów i ojców, a których Chrystus nie wypowiedział. Bowiem gdzie Chrystus powiedział, aby kłaniać się na wschód, albo kłaniać się krzyżowi, Ewangelii, albo przyjmować Jego Ciało na czczo, albo koronować biorących ślub? Jest i wiele innego, co czynimy, chociaż Chrystus tego nie przykazał nam, ale my jak przyjęliśmy od apostołów i ojców, tak i wierzymy, wiedząc, że od Boga są oni nauczeni tego. Bowiem przed świętymi swoimi Bóg nie ukrył niczego, zarówno szkodliwego, jak i zbawczego ludziom. I dlaczego miałby On ukrywać to przed nimi?

A jeśli adoracja ikon jest idolatrią, i tyle lat ginął lud, to kiedy ma się napełnić górny świat? (Rz 11, 25; Mt 24, 14)? O nieszczęście! Jeśli od zejścia Chrystusa do czasów patriarchy Germana lud ginął, kłaniając się idolom, to po co schodził do nas Chrystus? Ale, o Boże, niemożliwe żeby adoracja ikon była idolatrią. Gdyby była bałwochwalstwem, to niewątpliwie choć jeden sobór [powszechny] odrzuciłby to. Jeśli nie odrzucił pierwszy, to dlaczego nie odrzucił drugi; trzeci znowu dlaczego nie odrzucił? Jak nie odrzucił czwarty, piąty, szósty? Przeciwnie, szósty wyjaśnił używanie ich. Zajrzyj w dekrety szóstego soboru, do rozdziału 82, i znajdziesz tam dowód. Bowiem tak powiedzieli bogonośni ojcowie: „Na niektórych ikonach świętych wyobrażany jest, palcem Poprzednika wskazywany, baranek, który stanowi obraz łaski, a przez Zakon objawia nam prawdziwego Baranka, Boga naszego Chrystusa. Czcząc starodawne obrazy i cienie, przekazane Kościołowi jako znamiona, i od prastarych czasów nakreślone znaki prawdy, nade wszystko przenosimy łaskę i prawdę, przyjmując ją jako wypełnienie Zakonu. Dlatego, aby i w sztuce malarstwa oczom wszystkim przedkładane było doskonałe, nakazujemy, aby odtąd wizerunek Baranka, Chrystusa Boga naszego, który gładzi grzechy świata, na ikonach, zamiast starotestamentowego baranka, przedstawiać w postaci ludzkiej, byśmy w ten sposób, rozmyślając nad pokorą Boga Słowa, przypomnieli sobie Jego żywot w ciele, Jego Mękę i zbawczą śmierć, i w ten sposób dokonane odkupienie świata”. Skoro tak orzekli ojcowie, to jaką mamy potrzebę przekraczać ich orzeczenie i wprowadzać rozłam w Cerkwi Bożej? Czyżbyś nie wiedział, że naruszający postanowienia ojców podlega odłączeniu? Patrzcie, co zrobiliście, i wciąż jeszcze przebywacie w złu! Gdybyś powiedział mi, że one [ikony] pojawiły się od szóstego soboru, to powiedziałbyś coś, chociaż i tak nie miałoby to sensu; a jeśli zaczęły się one od przyjścia Chrystusa, to nic nie możesz powiedzieć przeciw nim. Czy powiesz mi, że ojcowie sześciu soborów zatroskani byli wykorzenianiem innych bluźnierstw i herezji? Ale powiedz mi, co jest gorsze od bałwochwalstwa? I dlaczego oni zniszczyli mniej groźne, a najcięższe pozostawili na zgubę ludu?

Powiesz mi, że ojcowie nie kłaniali się im, nie mieli ich na uwadze? Jak więc Złotousty powiedział? „Kocham też odlane z wosku wyobrażenie”? Jak święty Grzegorz z Nyssy powiedział, że nigdy nie widział ikony tego cierpienia [tj. wyobrażenia ofiary Abrahama – przyp. azbyka.ru] bez tego, żeby nie przechodzić obok bez łez, a święty Bazyli powinien był poświęcić tyle wysiłków w Cezarei, żeby napisać ikonę Chrystusa? A ty mówisz – nie kłaniali się im! Jaki człowiek, widząc na ikonie Pana ukrzyżowanego, nie pokłoni się?

Powiesz z prorokiem Dawidem, że idole pogan są srebrem i złotem, dziełem rąk ludzkich, mają usta i nie mówią (Ps 113, 12-13), i tak dalej? One rzeczywiście były takie, jak powiedział prorok. Ale poganie uważali te wyobrażenia za bogów, a Boga wcale nie znali. My zaś nie tak, w żadnym wypadku! Ale jak już powiedziałem, czczę Świętą Trójcę nierozdzielną, świętą Bogurodzicę i wszystkich świętych, z gorliwości i wielkiej do nich miłości kłaniam się i całuję czcigodne i święte ich ikony, nie jako bogów, podobnie do Hellenów, ale jako zarys krótki i pouczający, jak przyjęła ich Cerkiew; dlatego one [ikony] i mówią, i nie są nieme jak idole pogan, podobnie jak wszelkie czytane pismo mówi i nie milczy. Dlatego mówi Złotousty: „Kocham też odlane z wosku wyobrażenie”.

Powiesz: „nie kłaniam się przedmiotom stworzonym rękoma”? Ale i cerkiew jest zbudowana rękoma, i krzyż, i Ewangelia, i stół ofiarny, i inne naczynia cerkiewne. Powiesz „nikt nie widział aniołów, jak więc malują anioły”? W rzeczywistości często widzieli ich święci. Święta Bogurodzica widziała Gabriela, widziały niewiasty niosące wonności, kiedy przyszły do grobu, apostoł Piotr w więzieniu i pod strażą, prorocy Izajasz, Ezechiel i Daniel, i w ogóle wielu świętych widziało aniołów, ponieważ mogli widzieć...

Powiesz mi, że ta adoracja deifikowała ich? A ty powinieneś uczyć lud, jak należy ich czcić. Bowiem jak nakażesz: jeśli wieśniak i prostak spotka sługę królewskiego i pokłoni się mu jak królowi, i powie mu „zmiłuj się nade mną, władco dobry!”, żeby ukarany był śmiercią i kłaniający się, i przyjmujący pokłon? Niesprawiedliwie, ponieważ z niewiedzy to zrobił. Ale trzeba, aby ludzie mądrzy uczyli niedoświadczonych, że to nie król. Ponieważ król przebywa w pałacu i nikt go nie widzi, chyba że ukaże się z chwałą. Tak należy uczyć tych, którzy z niewiedzy deifikują ikonę Chrystusa, że to nie Chrystus w ciele, a Jego ikona. Ponieważ Chrystus przebywa na niebiosach, i nikt Go nie widzi, nie wiem – chyba kiedy ukaże się w Swoim drugim przyjściu. I oczywiście, oni nauczyliby się i kłaniali się jak należy. Po to są biskupi, żeby uczyć lud, jak należy wierzyć i jak się modlić.

Teraz powiedz mi na koniec: za kim będziemy podążać? Za świętym Bazylim czy Pastylem, który zgubił liczne dusze? Kogo będziemy słuchać? Świętego Jana Złotoustego czy Trikakkawa, nauczyciela nieporządku i zguby, i przedniejszych z nich (ikonoklastów)? Kogo będziemy słuchać? Świętych sześciu Soborów Powszechnych czy owego „bezgłowego” i odrzuconego przez Boga i Jego świętych [sobór ikonoklastyczny 754 roku – przyp. tłum.]? Kto nie wyśmieje tego soboru? I dlatego wiedzcie, że on jest nieprawdziwy i nieuznany przez Boga i Jego świętych, i nie godzi się nazywać go soborem, a zgromadzeniem żydowskim, bowiem podobnie do niego, odbył się przeciwko Zbawicielowi. Ponieważ dający początek złu wróg nasz diabeł, od początku walczący z rodzajem ludzkim; widząc, że naród żydowski był miłowany przez Boga, pozazdrościł mu i zgubił go, i włożył w nich myśl podstępną, że Chrystus nie jest Synem Bożym, a oszustem i chce zgubić ród żydowski; ale pochwyciwszy, zabijcie Go. I kapłani żydowscy, urządziwszy zgromadzenie i od osoby diabła przyjąwszy zamysł przeciwko Zbawicielowi, żeby pochwycić i uśmiercić Go, i zmieszawszy ocet z żółcią, nałożyli gąbkę na trzcinę i podnieśli do ust Jego, i wziąwszy włócznię przebili bok Jego, i oddali siebie diabłu. Podobnie także ów wróg nasz, diabeł, widząc ród chrześcijański miłowany przez Boga, bardzo pozazdrościł mu, i pragnąc zgubić go, włożył w nich (ikonoklastów) podstępną myśl: to oddawanie pokłonu jest bałwochwalstwem, a wy wzgardźcie nim i porzućcie je, bo inaczej zginiecie. I urządziwszy zgromadzenie, i sami przyjąwszy od diabła zamysł przeciw ikonie Chrystusowej, zasądzili zamiast cielesnego ukrzyżowania, podeptać ją nogami swoimi. Podobnie i oni, zmieszawszy wodę i wapno, i nałożywszy gąbkę na drzewo, przyłożyli do oblicza wyobrażenia Jego, i zamiast włóczni wziąwszy miecz, wykłuli go. Wypełnili i oni działanie Żydów, i sami siebie oddali diabłu. O nieszczęście, o zbłądzenie chrześcijan, ponieważ i oni rzucili się w przepaść żydowską! Biada tobie diable, przeciwniku Boga, ponieważ zmieszałeś chrześcijan z Żydami.

Dodatek moralny

Błagam was, powstańcie z tego mroku i zaślepienia. Ponieważ diabeł, kiedy chce zgubić człowieka, zaślepia jego umysł, żeby nie poznawał dobra (2 Kor 4, 4). My zaś wniknijmy w Pisma i tradycje ojców, i naśladujmy ojców, i jak zastaliśmy Cerkiew, tak i przebywajmy przy niej, taką też przekażmy ją (następnym pokoleniom). Nie będziemy odłączać siebie od ojców naszych, żeby nadchodzące drugie pokolenie nie wyklęło nas i nie odłączyło; i zaiste wcale wtedy nie przyniosą pożytku granice ziemi, niech uczyni mnie godnym Bóg bycia w jedności z sześcioma Powszechnymi Soborami i mieć udział z nimi, a nie z tym bezgłowym i rozbójniczym soborem. Bóg zaś pokoju i pociechy (Rz 15, 5; Hbr 13, 20) ze Swojej miłości niech wybawi nas od obecnej i wszelkiej herezji i dozwoli utrzymać się w prawosławnej wierze w Chrystusie Jezusie, Panu naszym, Któremu chwała i panowanie na wieki wieków, amen.

święty Metody I, patriarcha Konstantynopola, wyznawca (788/800–847)

za: azbyka.ru

fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/