publicystyka: Słowo w niedzielę seropustną

Słowo w niedzielę seropustną

tłum. Michał Diemianiuk, 06 marca 2022

„Nastał post, matka cnotliwości”.

O, jak słusznie nazywają święte hymny post matką cnotliwości, bowiem nic nie tak sprzyja naruszaniu cnotliwości, jak obżarstwo i pijaństwo.

Ale nie tylko o samej cielesnej cnotliwości mówimy, wychwalając post: jest i druga forma cnotliwości – cnotliwość duchowa. To jest czystość serca, i do tego celu – do czystości serca – kieruje nas post.

Wiem oczywiście, że nie zawsze możecie dostać postny pokarm, jaki chcielibyście. Co powiem z tego powodu? Powiem, że ważne jest nie tylko to, co będzie wchodzić w wasze usta, a jeszcze o wiele bardziej ważny jest wasz duchowy nastrój, wasze odnoszenie się do postu. Bowiem jeśli nie macie postnego pokarmu i zmuszeni jesteście jeść wszystko, co możecie mieć, to Bóg was za to nie osądzi.

Ale jeśli będziecie odnosić się z lekceważeniem do postu, jeśli nie będzie w was zamiaru i pragnienia poszczenia, będziecie osądzeni przez Boga, bowiem Bóg ceni nie tylko dobre uczynki nasze, ale i wszystkie nasze dobre zamiary. On patrzy w serce wasze i jeśli widzi smutek z tego powodu, że nie możecie pościć, to smutek ten przyjmuje jako autentyczny i prawdziwy post.

Dlaczego powinniśmy z wielką pobożnością odnosić się do postu?

Przede wszystkim dlatego, że post ustanowiony jest przez Samego Pana naszego Jezusa Chrystusa, a jeśli On ustanowił - to znaczy, że to jest ważne, to jest święte, trzeba to czcić całym sercem, trzeba zachowywać Jego słowa.

Pewnego razu Panu Jezusowi Chrystusowi zarzucili faryzeusze i uczeni w Piśmie, że Jego uczniowie nie poszczą. Oni uznali to za naruszenie Prawa i wskazali to Chrystusowi, a Pan odpowiedział im: „Czy mogą smucić się synowie komnaty weselnej, kiedy z nim jest oblubieniec? - Dopóki z nimi jest oblubieniec, nie mogą pościć. - Ale przyjdą dni, kiedy zabiorą od nich oblubieńca, i wtedy będą pościć” (Mt 9, 15).

On ustanowił, konsekwentnie, post da apostołów Swoich, ale co zostało nakazane apostołom, to nakazano nam wszystkim. I dał nam Pan Jezus Chrystus wielki przykład postu, kiedy na Pustyni Judejskiej pościł surowym czterdziestodniowym postem. I święci apostołowie Jego zachowywali posty. Czytamy w Dziejach Apostolskich, że apostołowie wkładali ręce na wyświęcanych przez nich na prezbiterów tylko po poście – oni przygotowywali się do wyświęcania na prezbiterów poprzez post i modlitwę.

Ci, którzy nie chcą pościć, którzy gardzą postem, obłudnie mówią: „Czy jedzeniem podobamy się Bogu? Trzeba podobać się Mu nie pokarmem, a dobrymi uczynkami”. Ale dobrych uczynków oni także nie czynią, jak i nie zachowują postu. Oni wskazują na słowa Pana Jezusa Chrystusa: „Nie to, co wchodzi do ust, a to, co wychodzi z ust, plugawi człowieka”. Ale czy mówimy o splugawieniu, kiedy proponujemy przestrzegać postu? Oczywiście nie. Te słowa Pan powiedział wtedy, kiedy zarzuty stawili Mu faryzeusze; kiedy powiedział, że Jego uczniowie będą pościć, gdy odbiorą im oblubieńca. Te słowa powiedział tylko po to, żeby osądzić mędrkowanie faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy nadawali ogromne znaczenie obmywaniu rąk przed jedzeniem. On powiedział, że nic nieczystego, wchodzącego do ust razem z pokarmem, a co za tym idzie także nieczystość od nieumytych rąk, nie może splugawić człowieka. Bowiem wszystko w procesie trawienia oczyszcza się: to, co dobre i pożyteczne przyswaja się, a niepotrzebne i złe wyrzucane jest precz, i w ten sposób oczyszcza się wszelki pokarm.

Ci obłudnicy, którzy próbują słowami Pisma Świętego usprawiedliwiać swój negatywny stosunek do postu, ci sektanci, którzy odrzucają post, luteranie odrzucający go, poszczący nie tak, jak nakazuje Cerkiew, a tylko dwa-trzy dni w roku zachowujący post – wszyscy oni jako usprawiedliwienie siebie przywołują nie tylko te słowa Chrystusa, które właśnie wam objaśniłem, ale przywołują też słowa świętego apostoła Pawła: „Słabego w wierze przyjmujcie bez sporów o poglądy. Bowiem jeden jest pewny, że można jeść wszystko, a słaby je jarzyny. Kto je, niech nie poniża tego, kto nie je, i kto nie je, niech nie osądza tego, kto je, ponieważ Bóg go przyjął. Kim jesteś ty, osądzający cudzego sługę? Przed swoim Panem stoi albo upada. I będzie podniesiony, bowiem zdolny jest Bóg aby go podnieść” (Rz 14, 1-4).

Te oto słowa świętego Pawła błędnie przyjmują jako odrzucenie postu. Mówią, że apostoł Paweł nie zwracał uwagi na post. Czy to prawda? Absolutnie nie, bowiem z księgi Dziejów Apostolskich wiemy, że apostoł Paweł sam zachowywał post. Kiedy znajdował się w nieszczęsnym rejsie do Rzymu, była zima i czytamy: „Ale jak minął pewien czas, i pływanie było już niebezpieczne, ponieważ minął już post, to Paweł radził, mówiąc im: mężowie! widzę, że rejs będzie z trudem i dużą szkodą nie tylko dla ładunku i statku, ale i dla naszego życia” (Dz 27, 9-10).

Widzicie, on mówił o poście, że już minął. Jaki post? Zimowy post to Bożonarodzeniowy albo Filipowy post. To znaczy, że z tych słów apostoła można dowiedzieć się i przekonać, że w dawnych apostolskich czasach zachowywano post Bożonarodzeniowy.

A że Paweł sam pościł, to o tym znajdziemy niemało wskazówek w jego listach, na przykład w Licie do Koryntian, kiedy mówi apostoł o tym, ilu nieszczęść i cierpień doświadczał podczas głoszenia Chrystusa, kiedy mówi, że wiele razy był poddawany chłoście, trzy razy przeżył katastrofę statku, wiele razy był w różnych niebezpieczeństwach, w trudzie i znoju, często podczas czuwania, w głodzie i pragnieniu, często w poście, na mrozie i w nagości (2 Kor 11, 27). Kto ośmieli się powiedzieć, że apostoł nie pościł? Kto ośmieli się te jego słowa tłumaczyć jako odrzucenie postu, jak czynią to sekciarze i luteranie?

Tak więc post nie tylko był ustanowiony przez Samego Pana Jezusa Chrystusa, ale był zachowywany i przez samych świętych apostołów, i od ich czasu Cerkiew Chrystusowa przestrzegała postów.

Jakie jest znaczenie, jaka jest siła postu? O, jakie jest ogromne, jakie jest ważne! Już w Starym Testamencie, w księdze proroka Jonasza, czytamy, że Pan Bóg skazał na całkowite zniszczenie ogromne, wielkie i sławne miasto Niniwę, starożytne miasto. Ale przed wypełnieniem wyroku na Niniwę wysłał tam proroka Jonasza, żeby obwieścić to mieszkańcom Niniwy i wezwać ich do pokajania. I co? Niniwianie byli wstrząśnięci kazaniem Jonasza, od razu się opamiętali, od razu postanowili zmienić swoje grzeszne życie. Sam król Niniwy nakazał wszystkim mieszkańcom odbyć trzydniowy post, nakazał, aby nawet wszelkie bydło pościło trzy dni. Odział się we włosiennicę i posypał popiołem głowę, i cały lud rozdarł szaty swoje, okrył się włosiennicą i trzy dni pościł pełnym i całkowitym postem. I co? Za ten post, za głębokie pokajanie zmiłował się Pan nad Niniwą i odwołał Swój straszny wyrok na nią.

Widzicie, wielkie miasto przez post i modlitwę uratowało się od zagłady. Tak i każdy pojedynczy człowiek może zbawić się postem i pokajaniem, bowiem post jak najbardziej sprzyja pokajaniu. Kiedy siadamy do stołu, na którym jest skąpy postny pokarm, to przypominamy sobie, po co to jest – dla pokajania, dla pokajania za nasze liczne grzechy.

Teraz, jak sami wiecie, z naszego postu wielu się śmieje, teraz post jest odrzucony i zapomniany przez miliony rosyjskich ludzi. A czy było tak dawniej? O nie, o nie! Wtedy było zupełnie inaczej: wtedy cały naród pościł w czasie wszystkich postów, w środy i piątki; wtedy dawni rosyjscy pobożni carowie dawali narodowi przykład, nie opuszczali ani jednego nabożeństwa, surowo przestrzegali wszystkich postów. Wtedy dzieci od najmłodszych lat uczono konieczności postu, i nauczone taką dobrą nauką, odnosiły się z największym szacunkiem do postu i od kołyski uczyły się pościć.

Teraz jest inaczej, zupełnie inaczej. Ale trzeba, żeby chociaż w naszej chrześcijańskiej wspólnocie, w małej trzódce Chrystusa, zachował się ten głęboki szacunek do postu, żebyśmy chociaż my pościli, dając przykład tym, którzy post odrzucają. Bowiem ludzie, widząc nas poszczących i kajających się, zamyślą się i zatrzymają się na swojej drodze, i ujrzą, że nasz post, że nasze posłuszeństwo Chrystusowi, Który ustanowił post, ustanowił pokajanie, wcale nie jest taki śmieszny, jak im się wydawało. Być może ujrzą i zrozumieją całe głębokie znaczenie postu.

Ci, którzy nie chcą pościć, witają post z rozdrażnieniem i niezadowoleniem. A ja przypomnę wam, że Pan nasz Jezus Chrystus, kiedy Jego uczniowie nie mogli uzdrowić opętanego młodzieńca i zapytali, dlaczego nie mogli uzdrowić, powiedział im: „Ten zaś rodzaj wygania się tylko modlitwą i postem” (Mt 17, 21). Czy widzicie siłę postu: on wygania biesy, biesy uciekają od postu, biesy nienawidzą postu. Czy pośród nas jest ktokolwiek, kto nienawidziłby postu, upodobniłby się do samych biesów? Oby nie, oby nie! Obyśmy umiłowali święty post, obyśmy ujrzeli ogromną siłę, potężną obronę postu przeciwko pokusom biesowskim, uwierzmy głęboko, że post jest matką cnotliwości, nie tylko cielesnej cnotliwości, ale i cnotliwości duchowej.

Ci z was, którzy gorliwie czytają żywoty świętych, wiedzą, jakim nieosiągalnym dla nas postem pościło mnóstwo świętych ascetów ojców i niewiast. Oni pościli stałym postem, dla nich nie było niepostnych dni. Wielu jadło tylko chleb i wodę, i nic więcej. To być może pokaże się dla was niebezpiecznym: jak to, tylko chleb i woda, a gdzie witaminy? Wielcy święci mnisi nigdy nie słyszeli o witaminach, niemniej jednak w takim surowym poście żyli do stu lat i więcej, bowiem łaska Boża podtrzymywała ich ciało o wiele mocniej niż nasze wyszukane jadła. One często niszczą nasze zdrowie, są przyczyną licznych żołądkowych i jelitowych chorób, często wywołują bóle głowy i podagrę. Tych chorób w ogóle nie znali ci święci mnisi, którzy żyli stale w ciężkim, surowym poście. Tak więc niech nie wątpi nikt, że post, zachowywany z Bogiem, nie zaszkodzi, a przeciwnie, da moc i ciału, i duszy.

Nie możecie stale pościć, jak pościli asceci, ale chociaż post, ustanowiony przez Cerkiew, możecie zachować, powinniście, po prostu macie obowiązek. Jeśli odrzucicie ten obowiązek, to biada wam. Pan nasz Jezus Chrystus, jak słyszeliście w lekcji z Ewangelii, nakazał nie tak pościć, jak pościli faryzeusze: na pokaz ludziom, zamraczając oblicza swoje podczas postu, żeby ludzie widzieli ich posępnymi, udręczonymi postem, i chwalili ich. Nie tak, nie tak nakazał nam Pan pościć: On nakazał ukrywać swój post, nie pościć przed ludźmi, a pościć tylko przed Bogiem, przed ludźmi zaś ukazywać się z jasną, radosną twarzą, namaściwszy głowę, rozjaśniwszy swoje oczy. Za taki post, wiadomy tylko Bogu, błogosławi nas Chrystus.

Niech będzie łaska nad wami wszystkimi, w serca których weszły dzisiaj moje słowa i obyście otrzymali nagrodę nie od ludzi, a od Boga za waszą wierność nakazom Cerkwi, za wierność postowi. I nie tylko dlatego ważny jest post: jego ogromnym znaczeniem jest to, że jest on szkołą wstrzemięźliwości. Kiedy uczycie się wstrzemięźliwości od zabronionego w poście pokarmu, wówczas zabijacie wolę swoją, wówczas zmuszacie się do wstrzemięźliwości. A czy mało jest tego, od czego powinniście się powstrzymywać, czy mało jest takich rzeczy, na które powinniście położyć zakaz?

I oto, jeśli poszcząc przywykniecie, aby kiełznać swój nienasycony brzuch, od tego będzie proste przejście do tego, żeby nauczyć się kiełznać także wszystkie swoje żądze i wszystkie chęci ciała, od których pochodzi większość grzechów. Nie jest łatwo nauczyć się wszelkiej wielkiej sprawy, potrzebny jest długie i gorliwe ćwiczenie w tej sprawie. I oto właśnie podczas całego postu Cerkiew Święta uczy nas nabywać nawyk kiełznania swojego brzucha, a to nauczy nas tego, jak kiełznać żądze. A od żądzy ciała, walczącego przeciwko duchowi, pochodzi większość naszych grzechów.

Święty biskup Łukasz (Wojno-Jasieniecki)

2 marca 1952 r

za: azbyka.ru

fotografia: Adrian Kazimiruk /orthphoto.net/