publicystyka: Pewnego razu przyniesiono do niego młodzieńca opętanego przez demona...

Pewnego razu przyniesiono do niego młodzieńca opętanego przez demona...

Palladiusz, 15 marca 2022

Pewnego razu przyniesiono do niego młodzieńca opętanego przez demona

1. Wydarzenia z życia dwu sławnych Makarych są tak niezwykłe i niewiarygodne, że waham się, czy mam o tym mówić i pisać, aby nie wydawało się, że zmyślam. Duch Święty powiedział jednak: Pan zsyła zgubę na wszystkich, którzy mówią kłamliwie. Ty wiesz, pełen wiary bracie, że mówię prawdę. Jeden Makary był Egipcjaninem, drugi pochodził z Aleksandrii i wcześniej był sprzedawcą suszonych owoców.

2. Najpierw opowiem o Egipcjaninie; dożył dziewięćdziesięciu lat, z czego na pustyni spędził lat sześćdziesiąt, bo udał się tam jako młody, trzydziestoletni człowiek. A Bóg dał mu dar tak wielkiej roztropności, że nazywano go „młodym starcem”. Szybko też czynił postępy. W wieku czterdziestu lat otrzymał łaskę uzdrawiania opętanych i przewidywania przyszłości. Został też uznany za godnego święceń kapłańskich.

3. W głębi pustyni, w miejscu zwanym Sketis, towarzyszyli mu dwaj uczniowie. Jeden mieszkał razem z nim i usługiwał mu przy chorych, którzy przychodzili, aby odzyskać zdrowie, drugi mieszkał w sąsiedniej celi. Po upływie jakiegoś czasu Makary, który potrafił przeniknąć swym wzrokiem przyszłość, tak powiedział do usługującego mu brata, który miał na imię Jan i który miał później zostać kapłanem na jego miejsce:
– Posłuchaj mnie, bracie Janie, i nie irytuj się na moje pouczenie. Podlegasz pokusie, a kusi cię duch chciwości.

4. Ja to widzę, a wiem, że jeśli mnie posłuchasz, osiągniesz tutaj doskonałość i zyskasz chwałę, a cios nie spadnie na twój namiot. Jeśli zaś mnie nie posłuchasz, skończysz jak Gechazi, gdyż cierpisz na tę samą chorobę, co on.
I stało się tak. W piętnaście czy dwadzieścia lat po śmierci Makarego Jan okazał nieposłuszeństwo wobec jego pouczenia: przywłaszczył sobie własność ubogich i zachorował na elefantiasis (gr. elefantiasis – słoniowacizna, choroba polegająca na przeroście pewnych tkanek organizmu; być może tym słowem określano również trąd), a na jego ciele nie można było znaleźć jednego zdrowego miejsca, żeby tam położyć palec. Taka to była przepowiednia świętego Makarego.

5. Jeśli chodzi o sprawę jedzenia i picia, to nie ma potrzeby wspominać o tym, gdyż w tamtych okolicach nawet wśród zwykłych ludzi nie spotyka się obżarstwa albo braku pilności, a dzieje się tak zarówno z powodu niedostatku żywności, jak i zapału mieszkańców. Powiem więc o innych sprawach związanych z jego ascezą. Mówiono, że trwał w ciągłej ekstazie i więcej czasu spędzał na obcowaniu z Bogiem, niż na uczestnictwie w sprawach, które dzieją się na ziemi. Opowiadają też o jego cudownych uczynkach.

6. Pewien Egipcjanin zakochał się w wolnej zamężnej kobiecie, a ponieważ nie mógł jej uwieść, udał się do czarownika i powiedział mu:
– Spraw, żeby mnie pokochała, albo zrób coś, żeby jej mąż ją porzucił.
Czarownik wziął odpowiednią zapłatę i za pomocą magicznych zaklęć zamienił kobietę w klacz. Kiedy więc jej mąż wrócił do domu, zdziwił się bardzo ujrzawszy klacz leżącą w jego łożu. Płakał, rozpaczał, przemawiał do zwierzęcia, ale nie otrzymał odpowiedzi.

7. Wezwał więc kapłanów z wioski, wprowadził ich do domu, pokazał, co się stało, ale nie znalazł wyjaśnienia tego, co się wydarzyło. Przez trzy dni [żona] nie jadła ani siana – jak klacz, ani chleba – jak człowiek; nie przyjmowała ani zwierzęcego, ani ludzkiego pokarmu. W końcu, aby Bóg został otoczony chwałą i żeby ukazała się cnota świętego Makarego, jej mąż postanowił zaprowadzić ją na pustynię. Założył więc na nią uprząż jak na konia wywiódł ją na pustynię. Gdy zbliżali się do celi Makarego, na zewnątrz stali dwaj jego uczniowie, którzy nie pozwolili im wejść do środka. Zapytali:

8. – Czemu przyprowadziłeś tutaj tę klacz?
Odpowiedział:
– Aby uzyskała miłosierdzie.
Spytali:
– Co jej jest?
Odrzekł:
– To moja żona; została zamieniona w klacz i od trzech dni nic nie je.
Opowiedzieli o tym świętemu, który modlił się w celi: Bóg odsłonił mu bowiem prawdę, i on modlił się w intencji tej kobiety. Święty rzekł braciom:
– Sami jesteście końmi, bo macie oczy jak konie.

9. Ona jest kobietą i wcale nie zmieniła wyglądu, lecz tym, którzy na nią patrzą, wydaje się, że jest klaczą, bo zostali oszukani.
Potem pobłogosławił wodę i skropił ją całą, zaczynając od głowy. I natychmiast wszyscy ujrzeli ją jako kobietę. Dał jej jeść i sprawił, że jadła, a gdy złożyła dziękczynienie Panu, odprawił ją wraz z mężem. I rzekł jej na pożegnanie:
– Nigdy nie oddalaj się od Kościoła i nie odłączaj się od wspólnoty; wszystko to przydarzyło ci się dlatego, że od pięciu tygodni nie brałaś udziału w nabożeństwach.

10. A oto jeszcze jeden jego ascetyczny uczynek: Przez długi czas drążył ze swej celi podziemny korytarz długości pół mili, aż dotarł do groty. I jeśli zbyt wielu ludzi zakłócało mu spokój, potajemnie wychodził z celi i udawał się do groty, a nikt go nie mógł znaleźć. Jeden z jego gorliwych uczniów opowiadał, że w korytarzu tym święty odmawiał dwadzieścia cztery modlitwy idąc do groty i dwadzieścia cztery modlitwy w drodze powrotnej.

11. Rozeszła się także pogłoska, że wskrzesił zmarłego, aby przekonać pewnego heretyka, który twierdził, że nie ma zmartwychwstania ciał. Wieść ta rozeszła się szeroko po pustyni.
Pewnego razu przyniesiono do niego młodzieńca opętanego przez demona i związanego przez dwóch młodych ludzi; towarzyszyła im zrozpaczona matka młodzieńca. Demon miał taką moc: gdy chłopiec zjadł trzy miary chleba i wypił dzban wody, zaraz to wszystko zwrócił, jak gdyby pokarm i wszystko, co wypił, zostało strawione jak przez ogień.

12. Istnieje wszak rodzaj demonów zwany „ognistym”. Różne są demony, tak jak różni są ludzie, a różnią się między sobą nie naturą, lecz sposobem myślenia. Ów chłopiec zatem, któremu nie wystarczały pokarmy dawane mu przez matkę, zjadał własne odchody, często też pił swój mocz. Matka więc z płaczem prosiła świętego o pomoc, on zaś wziął chłopca i odmówił nad nim modlitwę błagalną. Po jednym czy dwu dniach, kiedy choroba już zaczęła słabnąć, święty Makary zapytał matkę chłopca:

13. – Jak chcesz – ile ma jeść?
Odpowiedziała:
– Dziesięć funtów chleba.
Zganił ją, że to za dużo. Przez siedem dni poszcząc modlił się za chłopca, a potem wyznaczył mu porcję trzech funtów, nakazując, by miał obowiązek pracy. Wyleczywszy go w taki sposób oddał go matce. Taki to cud uczynił Bóg za sprawą Makarego. Ja się z nim nie spotkałem, gdyż zmarł w rok przez moim przybyciem na pustynię.


Fragment książki „Opowiadania dla Lausosa (Historia Lausiaca)”.







 


Palladiusz (ok. 363–425) urodził się w Galacji, studia klasyczne odbył prawdopodobnie w Cezarei Palestyńskiej. Ok. roku 386 wstąpił do wspólnoty mnichów. W Nitrii spotkał Makarego Wielkiego. Później został uczniem Ewagriusza z Pontu. Po powrocie do ojczyzny został wybrany biskupem Helenopolis. Był przyjacielem i biografem św. Jana Chryzostoma. W 412 roku został biskupem Aspuny. Tutaj ok. 420 napisał swoje wspomnienia z pustyni, które dedykował Lausosowi dworzaninowi cesarskiemu, stąd nazwa „Opowiadania dla Lausosa (Historia Lausiaca)”.

Fotografia: Sheep1398 /orthphoto.net/