publicystyka: Pierwszy pośród grzeszników

Pierwszy pośród grzeszników

tłum. Gabriel Szymczak, 09 lutego 2022

Dlaczego św. Paweł w 1. Liście do Tymoteusza (1, 15) miałby nazywać siebie „pierwszym pośród grzeszników”? Był największym apostołem, który szerzył Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa poza światem żydowskim i w świecie grecko-rzymskim. Jednak pomimo wszystkich swoich osiągnięć jako apostoła narodów, pisze do Tymoteusza: „Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy”.

Jak św. Paweł mógł uważać się za największego wśród grzeszników? A jeśli był, to co to mówi o tobie i mnie?

Św. Jan Chryzostom, wielki Ojciec Kościoła, który stworzył naszą Boską Liturgię, odprawianą w każdą niedzielę, mówi w modlitwie, którą wszyscy wypowiadamy przed Komunią Świętą: „Wierzę, Panie, i wyznaję, że Ty jesteś zaprawdę Chrystusem, Synem
Boga Żywego, który przyszedł na świat zbawić grzeszników, z których ja jestem
pierwszym”. Kiedy św. Jan pisał tę modlitwę, pisał ją dla siebie, a nie dla innych, i także podkreśla, że jest pierwszym wśród grzeszników.

Jak św. Jan Chryzostom mógł uważać się za największego wśród grzeszników? A jeśli był, to co to mówi o tobie i mnie?

Inni wielcy Ojcowie Kościoła i święci podkreślali tego samego ducha postrzegania siebie jako pierwszych wśród wszystkich grzeszników. Czy to była przesada? Co przez to rozumieli? Jak mogli naprawdę postrzegać siebie jako pierwszych wśród grzeszników? Czy naprawdę myśleli, że byli gorszymi grzesznikami niż tylu innych, którzy z pewnością nie prowadzili świętego życia w Chrystusie, jak ci wielcy święci?

To nie była przesada, ale perspektywa. Im bardziej zbliżamy się do Boga, tym wyraźniej widzimy siebie takimi, jakimi naprawdę jesteśmy, a także widzimy siebie takimi, jakimi możemy się stać – jako pierwszych wśród grzeszników, ale i umiłowane dzieci Boże.

Wyobraź sobie, że patrzysz na ikonę z dużej odległości; jesteś tak daleko, że ledwo możesz ją dojrzeć. Może w ogóle jej nie widzisz ze względu na odległość. Jednak w miarę zbliżania się, ikona pojawia się w polu widzenia i powoli nabiera ostrości. W miarę jak zbliżasz się coraz bardziej, zdajesz sobie sprawę, kto jest na tej ikonie i nawet drobne szczegóły ikony stają się teraz krystalicznie czyste.

Myślę, że jest to analogia do sposobu, w jaki święci spotkali Chrystusa we własnym życiu. Kiedy ktoś mieszka daleko, daleko od Jezusa, nie zwraca na Niego uwagi. Jego perspektywa jest taka, że Chrystus może nawet nie pojawić się na ekranie radaru jego życia. Co się jednak dzieje, gdy ktoś podróżuje w kierunku Boga i gdy otwiera swoje serce i umysł na Chrystusa, idąc ku Niemu? Chrystus nie tylko ukazuje się mu, ale im bliżej naszego Pana, tym bardziej staje się On jaśniejszy. Kiedy już widzimy Chrystusa wyraźnie, On pomaga nam zobaczyć, kim naprawdę jesteśmy, a także do bycia kim jesteśmy wezwani.

Apostoł Paweł, św. Jan Chryzostom i najwięksi ze świętych tak zbliżyli się do Boga, że nie porównywali się już z innymi ludźmi. Św. Paweł powiedziałby: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Z tej perspektywy samego Chrystusa nie patrzyli na niedociągnięcia innych i nie porównywali ich z własną świętością. Nie, zamiast tego patrzyli wyłącznie na Chrystusa i porównywali się tylko do Niego. Czyniąc to, widzieli wyraźnie swoje własne grzechy. Jak ktokolwiek może stanąć przed obliczem Boga i twierdzić, że jest sprawiedliwy? Nikt nie może!

W ten sposób apostoł Paweł rozumiał bycie pierwszym wśród grzeszników. Św. Jan Chryzostom mógł napisać swoją modlitwę i szczerze wyznać, że Chrystus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, „z których ja jestem pierwszym” nie przez przesadę, ale porównując się tylko i wyłącznie do Chrystusa.

Oto lekcja, której każdy z nas może się nauczyć. Jak często usprawiedliwiamy własne działania lub chwalimy się, ponieważ porównujemy się z innymi? Zamiast widzieć, jak szalony jest świat i myśleć, że na jego tle jesteśmy tak bardzo zdrowi, musimy dostosować nasz standard osądzania i nie porównywać się w ogóle ze światem, ale tylko z Chrystusem. Sam Jezus jest jedynym miernikiem, według którego powinniśmy patrzeć na siebie, jedynym miernikiem, według którego siebie osądzamy.

Chrystus nauczył nas nie patrzeć na plamkę w oku bliźniego, ignorując kłodę, która jest we własnym oku. Nigdy nie wolno nam porównywać się z naszym bliźnim. Tylko Bóg zna talenty, potencjał i życie naszego bliźniego. Musimy tylko spojrzeć na siebie, a potem zwrócić się do Chrystusa. On jest standardem, według którego będziemy osądzani - my i cała ludzkość.

Jeśli w ten sposób patrzymy na Chrystusa, widzimy, jak dużo brakuje nam do ideału, do doskonałego człowieka. Patrząc tylko na Jezusa, wyznamy: „Jestem pierwszym pośród grzeszników”. Jednak gdy spojrzymy na Chrystusa, zobaczymy również, jak wielka i niezgłębiona jest Jego miłość do nas. Jego miłosierdzie i łaska dają nam nadzieję, że uwierzymy w siebie, w obraz i podobieństwo, na które zostaliśmy stworzeni, w Boski potencjał, który posiadamy.

Po tym, jak Apostoł Paweł wyznaje, że jest „pierwszym spośród grzeszników”, następnie stwierdza: „lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego” (1 Tm 1, 16).

Tak więc Bóg wziął największego z grzeszników i uczynił z niego przykład dla reszty świata. Jeśli Bóg mógł zmienić życie Pawła, największego grzesznika, może to zrobić także z nami.

Kiedy mamy pokorę, by zobaczyć siebie takimi, jakimi naprawdę jesteśmy, nie będziemy rozpaczać. Tak, jesteśmy pierwszymi grzesznikami. Ale powiemy też: „Tak, ale Boże miłosierdzie i miłość są większe niż mój grzech”. Spojrzenie na siebie z pokorą nauczy nas odkrywania Boskiego potencjału, który Bóg dał każdemu człowiekowi.

Pod pewnymi względami takie jest znaczenie słynnego powiedzenia świętego Sylwana: „Trzymaj swój umysł w piekle, ale nie rozpaczaj”. Trzymamy swój umysł w piekle, ponieważ zasługujemy na piekło, jako pierwsi z grzeszników. Jednak nigdy nie rozpaczamy, ponieważ Boże miłosierdzie i łaska znacznie przewyższają naszą własną grzeszność.

Jak św. Paweł i św. Jan Chryzostom mogli uważać się za największych wśród grzeszników i co to mówi o tobie i o mnie? To przypomina nam, że my także jesteśmy pierwszymi wśród grzeszników, ale że także jesteśmy grzesznikami odkupionymi przez łaskę Bożą.
 
o. Luke A. Veronis

za: Anchor

fotografia: strahinic /orthphoto.net/