publicystyka: Czy Księga Apokalipsy jest kanoniczna w Kościele prawosławnym?

Czy Księga Apokalipsy jest kanoniczna w Kościele prawosławnym?

tłum. Jakub Oniszczuk, 17 stycznia 2022

W dzisiejszych czasach pytanie o jakąkolwiek księgę Nowego Testamentu, czy jest ona naprawdę kanoniczna w Kościele prawosławnym, może wydawać się dziwne. Historia powstania kanonu Starego i Nowego Testamentu trwała bowiem kilka wieków i nie jest ona ani przejrzysta, ani schludna. Takie pytania budzą kontrowersje, szczególnie w przypadku Nowego Testamentu, który jest obecnie uregulowany od ponad tysiąca lat. Przyjmuje się za pewnik, że prawosławni, przedchalcedończycy, katolicy i protestanci mają tę samą listę 27 kanonicznych ksiąg Nowego Testamentu. Jednak zagłębienie się szczególnie w historię Księgi Apokalipsy, w argumenty za i przeciw jej kanoniczności, ujawnia wiele na temat znaczenia „kanonu” w odniesieniu do tekstów biblijnych oraz procesu, w jaki różne teksty i autorzy byli z biegiem czasu przyjmowani przez Kościół. Nawet dzisiaj tytułowe pytanie nie pozwala na prostą odpowiedź „tak” lub „nie”.

Najczęstszym argumentem za pozytywną odpowiedzią na to pytanie jest po prostu wskazanie na obecność Księgi Apokalipsy w prawosławnych Bibliach. Zakłada to jednak szczególny pogląd na przynależność do kanonu - iż kanon Pisma Świętego jest zasadniczo spisem treści Biblii. Pomimo tego, że jest to powszechne założenie apologetów rzymskokatolickich i że jest często zapożyczane przez prawosławnych w debacie z protestantami, jest to problematyczne z dwóch powodów.
Po pierwsze, myślenie o pismach świętych jako o jednej księdze, Biblii, jest stosunkowo nowe. Można również zauważyć, że nawet do dziś w Kościele prawosławnym pisma święte nie są czytane z Biblii. Kompletne Biblie były niezwykle rzadkie przed pojawieniem się prasy drukarskiej. Zamiast tego funkcjonowały kodeksy Ewangelii lub Listów. A te były równie często w formie lekcjonarzy, jak i ciągłej. Tak więc, chociaż bardzo często i łatwo jest nam mówić o „Biblii” jako jednostce zawierającej wszystkie kanoniczne pisma święte ze spisem treści na początku, nasi przodkowie w wierze nie w taki sposób obcowali z Pismami, zwłaszcza w okresie, w którym odbywało się formowanie kanonu.
Po drugie, Kościół Prawosławny jako całość nigdy nie nakazał przestrzegania konkretnego spisu treści „Prawosławnej Biblii”. Rzym wydał taką listę, ale dopiero na Soborze Trydenckim w XVI wieku, kiedy różne grupy protestanckie zatwierdziły własne listy w swoich konfesyjnych deklaracjach. Wcześniej, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, istniały księgi używane przez jedne, a nie używane przez inne Kościoły lokalne. Oczywiście we wczesnym Kościele istniały listy ksiąg kanonicznych, wydawane w niektórych przypadkach nawet przez lokalne sobory. Prawdopodobnie najsłynniejszą listą jest ta zawarta w Liście paschalnym św. Atanazego z 367 r. Listy te jednak nie narzucały Kościołom lokalnym, do których były kierowane, które księgi powinny znajdować się w ich Biblii, ale raczej aby inne księgi, które się u nich znajdowały, nie były czytane publicznie na zgromadzeniach. Ponadto, mimo że w swoim Liście paschalnym św. Atanazy włącza Apokalipsę do wykazu tekstów kanonicznych, kiedy w następnym pokoleniu św. Cyryl Jerozolimski, św. Grzegorz Teolog, czy św. Jan Chryzostom podają listy tekstów Nowego Testamentu, Apokalipsa jest na nich nieobecna.

Najmocniejszym argumentem za tym, że Księga Apokalipsy nie jest kanoniczna w Kościele prawosławnym, jest to, że nie jest ona w nim publicznie czytana. Jedynymi wyjątkami są niektóre Kościoły aleksandryjskie i klasztor na samej wyspie Patmos. Zgodnie z lekcjonarzem Kościoła prawosławnego, co roku czyta się cały Nowy Testament, za wyjątkiem Księgi Apokalipsy. Ten argument ma tę zaletę, że używa języka równoległego do języka używanego przez Ojców podczas procesu wyznaczania kanonu. Dyskusja nie dotyczyła tego, które księgi „należą do Biblii”, ale które księgi czytano publicznie w Kościołach. Co więcej, w mających miejsce na chrześcijańskim Wschodzie dyskusjach na te tematy, kanoniczność nie była kategorią binarną, „tak” lub „nie”. Były to raczej trzy kategorie: księgi do czytania w kościołach, księgi do czytania w domu i te, których w ogóle nie należy czytać. Nie chodzi tu zatem o atakowanie Apokalipsy jako heretyckiej lub fałszywej, ale jedynie o stwierdzenie, że w Kościele prawosławnym ma ona status podobny do tego, jaki miały teksty Ojców Apostolskich. Prawosławna, ważna, użyteczna, a nawet do pewnego stopnia autorytatywna, ale nie stanowi części Nowego Testamentu jako takiego. Trudności tutaj są ponownie dwojakie. Po pierwsze, istnieją wspomniane wcześniej wyjątki, w których kanoniczne Kościoły prawosławne publicznie czytają Apokalipsę jako Pismo Święte. Po drugie, kiedy przyjrzymy się wczesnochrześcijańskiej dyskusji dotyczącej Księgi Apokalipsy, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, nie są to warunki debaty. Istniały Kościoły lokalne, które przyjęły Apokalipsę jako Pismo Święte i te, które całkowicie ją odrzuciły, nie oferując żadnego kompromisu pomiędzy. Podczas gdy na przykład dyskusja o Pasterzu Hermasa dotyczyła poziomu autorytetu, a nawet ci, którzy odrzucili jego publiczne czytanie liturgiczne, nadal z niego korzystali i cytowali go autorytatywnie, Księga Apokalipsy była dla wszystkich wyraźnie czyimś pismem. Pytanie brzmiało: „Czyim?”

Kościół w tym czasie nie posiadał władzy centralnej. Składał się raczej z Kościołów lokalnych, rozsianych po całym Imperium Rzymskim i poza nim. Istniały one w stanie komunii między sobą, uznając, że dzielą tego samego Pana, tę samą wiarę i ten sam chrzest. Ta komunia powstała i rozwinęła się w wyniku wzajemnego spotkania tych wspólnot na przestrzeni wieków, a historyczny proces kształtowania się kanonu można odnaleźć właśnie w tych spotkaniach, ponieważ jednym z czynników tych spotkań było porównanie tego, jakie teksty miały autorytet w poszczególnych wspólnotach. Napotkana wspólnota była albo częścią ciała Chrystusa, albo częścią herezji. To ostatnie słowo, „airese” w języku greckim, oznaczało w tym czasie „sektę”, „frakcję” lub „szkołę myśli”. Gdyby lokalny Kościół, który czytał na nabożeństwach z czterech Ewangelii i z Listów św. Pawła, napotkał inny Kościół lokalny, który czytał z tych samych tekstów, ale być może także z Listu św. Jakuba i z 1 Listu św. Piotra, uznałby on go za równoważną część Ciała Chrystusa, niezależnie od tego, czy sam zdecydowałby się zacząć czytać te księgi. Z drugiej strony, gdyby napotkali grupę czytającą z Timajosa Platona, Ewangelii Prawdy i Ewangelii Marii, uznaliby tę grupę za przedstawicieli herezji. Dwa ostatnie z tych tekstów były "pismami" i można je było nawet nazwać kanonicznymi w społecznościach, które je czytały, ale nie były to pisma chrześcijańskie ani kanoniczne w Kościele Chrystusa.

Sądząc po pismach, które obecnie posiadamy od Ojców II wieku, można odnieść wrażenie, że Księga Apokalipsy była jedną z najmniej kontrowersyjnych. Należy jednak pamiętać, że zdecydowana większość Ojców z II wieku, których pisma przetrwały, mimo że reprezentują obszar geograficzny całego Imperium Rzymskiego, to wszyscy ci Ojcowie byli teologicznie wyszkoleni w kręgu Janowym w zachodniej Azji Mniejszej przez samego św. Jana lub jego bezpośrednich uczniów. Nie powinno więc dziwić, że św. Ireneusz i św. Justyn umieszczają Apokalipsę obok Ewangelii św. Jana i przynajmniej pierwszego z jego listów jako części Pisma Świętego. Istniały więc bez wątpienia Kościoły lokalne, w których Apokalipsę czytano jako Pismo Święte od początku do połowy drugiego wieku. To, co wywołało trwające wieki kontrowersje wokół Księgi Apokalipsy, nie polegało na tym, że istniały inne Kościoły lokalne, w których jej nie czytano. Było to raczej spowodowane pojawieniem się herezji, która wynosiła Księgę Apokalipsy na piedestał.

Montanizm to herezja, która powstała pod koniec II wieku i została nazwana na cześć jej założyciela, Montana. Montan twierdził, że jest parakletem, którego Chrystus obiecał jako mającego przyjść po Nim i wraz z dwiema prorokiniami twierdził, że przekazuje dalsze objawienie Boga. Montanizm rozpoczął się w Azji Mniejszej we Frygii i był czasami nazywany „herezją frygijską”. Chociaż jest to prawdopodobnie przypadkowe w stosunku do jego innych wierzeń, Montan, podobnie jak prawosławni z II wieku w Azji Mniejszej, uważał Księgę Apokalipsy za Pismo Święte i był chiliastą. Należy tu zdefiniować chiliazm w starożytnym Kościele i odróżnić go od współczesnego premilenializmu. Chiliazm był wiarą, że Chrystus będzie panował na ziemi nad chrześcijanami przez tysiąc lat w raju materialnego bogactwa i obfitości. W przeciwieństwie do premilenializmu dzisiejszych czasów, nie miało to żadnego związku z ideą etnicznego Izraela jako narodu odrębnego od Kościoła i potrzeby spełnienia pewnych związanych z nim proroczych obietnic. Nawet pochodzący z tego regionu ojcowie, tacy jak św. Justyn i św. Ireneusz, mieli chiliastyczne poglądy. Powierzchowne odczytanie Ap 20 wydaje się nadawać do chiliastycznej interpretacji, a więc począwszy od trzeciego wieku, kiedy Kościół odsunął się od montanizmu, przeciwstawił się również chiliazmowi, a tym samym nastawił się przeciwko księdze Apokalipsy.

Wywołało to napięcie wokół tej księgi, które trwało przez wieki. Chociaż wciąż istniały lokalne Kościoły, które czytały Apokalipsę jako Pismo Święte i Ojcowie, którzy cytowali ją autorytatywnie, na ogół unikając rozdziału 20, istniały również silne głosy innych Ojców, którzy wierząc, że Apokalipsa nauczała chiliazmu, odrzucili ją i twierdzili, że nie należy jej czytać. Dodatkowo chiliaści utwierdzali tę charakterystykę Księgi Apokalipsy i skomponowali obszerny tom komentarzy do jej tekstu. To napięcie przysporzyło Euzebiuszowi wielkich trudów w opisie historii tekstu, do tego stopnia, że poczuł potrzebę oderwania świadectwa Papiasza od świadectwa św. Ireneusza, aby spróbować oddzielić Apokalipsę od Ewangelii św. Jana. Ostateczna akceptacja nastąpiła dzięki wysiłkom dwóch świętych, jednego na Wschodzie, drugiego na Zachodzie. Na Zachodzie niejaki Wiktoryn (z Patawii) sporządził obszerny komentarz do Księgi Apokalipsy. Ten komentarz był wysoko ceniony za jego wnikliwość w wielu fragmentach, mimo że Wiktoryn był chiliastą. Uznając jego wartość, św. Hieronim mocno przeredagował komentarz Wiktoryna, usuwając wszelki powiew chiliazmu i ponownie wydał go pod własnym imieniem. Co ważne, miało to miejsce w okresie, w którym łacińska tradycja liturgiczna unifikowała się, co pozwoliło Apokalipsie w pełni wejść w zachodnie życie liturgiczne.

Na Wschodzie, poza Afryką Północną, Księga Apokalipsy w dużej mierze kojarzyła się z chiliazmem i dlatego była odrzucana przez kolejne stulecie. W połowie VI wieku niejaki Ekumeniusz (Oikoumenios), chiliasta, napisał po grecku obszerny komentarz do Apokalipsy. Podobnie jak w przypadku Wiktoryna, komentarz ten był postrzegany jako bardzo cenny w kilku fragmentach. Podobnie jak zrobił to św. Hieronim, św. Andrzej z Cezarei poprawił, rozwinął i spopularyzował ten komentarz pod własnym imieniem. Sytuacja Wschodu w VI wieku różniła się jednak w charakterystyczny sposób od sytuacji Zachodu w V wieku. W tym momencie tradycje liturgiczne Wschodu były już dawno ugruntowane, w tym również tradycja lekcjonarza. Co więcej, św. Andrzej, chociaż był ważną postacią, nie odegrał kluczowej roli w kształtowaniu się greckiej tradycji liturgicznej i biblijnej, jak miało to miejsce ze św. Hieronimem w tradycji łacińskiej. Egzegeza św. Andrzeja do Apokalipsy zyskała akceptację ze względu na swoją jakość i klarowność, a nie ze względu na autorytet autora. Proces ten potrwał więc aż dwa wieki. Nawet w drugiej połowie VII wieku św. Maksym Wyznawca odrzucał kanoniczny status Apokalipsy. Jednak w ciągu tych dwóch stuleci komentarz św. Andrzeja zaakceptowała cała Cerkiew, a za jego pośrednictwem również i samą Księgę Apokalipsy. Do dziś komentarze prawosławne do Apokalipsy stanowią komentarze do komentarza św. Andrzeja. To ujawnia odmienny sposób, w jaki Apokalipsa zajmuje wyjątkowe miejsce wśród tekstów biblijnych Kościoła prawosławnego, ponieważ jest to jedyny tekst Nowego Testamentu, który jest kanoniczny ze względu na posiadanie bardzo szczególnej interpretacji.

o. Stephen De Young

za: The Whole Counsel Blog

fotografia: THOMAS65 /orthphoto.net/

Poprzedni z serii:
Chrystus w Apokalipsie