publicystyka: Słowo na Chrzest Pański

Słowo na Chrzest Pański

tłum. Michał Diemianiuk, 19 stycznia 2022

19 stycznia 1973 r.

Jakie bywają życiodajne i jakie bywają straszne wody… Na początku Księgi Rodzaju czytamy o tym, że nad wodami unosiło się tchnienie Boże i jak z tych wód wyłaniały się wszystkie żywe istoty. W ciągu życia całej ludzkości – ale szczególnie tak jaskrawie w Starym Testamencie - widzimy wody jako obraz życia: ratują życie pragnącego na pustyni, ożywiają pole i las, jawią się znakiem życia i miłości Bożej, i w świętych księgach Starego i Nowego Testamentu wody przedstawiają sobą obraz oczyszczenia, obmycia, odnowienia.

Ale jakie bywają straszne wody: wody potopu w których ginęli wszyscy, którzy już nie mogli ustać przed sądem Bożym; i wody, które widzimy w ciągu całego naszego życia; straszne, niszczące, ciemne wody powodzi…

I oto Chrystus przyszedł nad jordańskie wody, i to są wody już nie bezgrzesznej ziemi, a naszej ziemi, do samego łona swego splugawionej ludzkim grzechem i zdradą. Nad te wody przychodzili obmywać się ludzie, kajający się po kazaniu Jana Chrzciciela, jak ciężkie były te wody grzechem ludzi, którzy się nimi obmywali! Gdybyśmy tylko mogli widzieć, jak te wody, obmywając, stopniowo stawały się cięższe i straszne od tego grzechu! I w te wody przyszedł Chrystus, by pogrążyć się na początku Swojego trudu głoszenia [Ewangelii] i stopniowego wstępowania na Krzyż; pogrążyć się w tych wodach, niosących cały ciężar ludzkiego grzechu - On, bezgrzeszny.

Ten moment Chrztu Pańskiego - jeden z najbardziej strasznych i tragicznych momentów Jego życia. Narodzenie - to mgnienie, kiedy Bóg, ze Swojej miłości do człowieka, pragnący zbawić nas od wiecznej zagłady, obleka się w ludzkie ciało, kiedy ciało ludzkie przenika Bóstwo, kiedy odnawia się, staje się wieczne, czyste, świetliste, to ciało, które drogą Krzyża, Zmartwychwstania, Wniebowstąpienia zasiądzie po prawicy Boga i Ojca. Ale w dzień Chrztu Pańskiego kończy się ta przygotowawcza droga: teraz, dojrzały już w Swoim człowieczeństwie Pan, osiągający pełną miarę Swojej dojrzałości Człowiek Jezus Chrystus, zjednoczony doskonałą miłością i doskonałym posłuszeństwem z wolą Ojca, idzie wolną wolą, swobodą, wypełnić to, co Odwieczna Rada nakreśliła. Teraz Człowiek Jezus Chrystus to ciało przynosi w ofierze i w darze nie tylko Bogu, ale całej ludzkości, bierze na Swoje barki całą grozę ludzkiego grzechu, ludzkiego upadku, i pogrąża się w tych wodach, które jawią się teraz wodami śmierci, obrazem zagłady, niosą w sobie całe zło, cały jad i całą śmierć grzechu.

Chrzest Pański w dalszym rozwoju wydarzeń najbardziej jest podobny do grozy sadu Getsemani, do samotności śmierci krzyżowej i do zstąpienia do piekła. Tutaj też Chrystus tak jednoczy się z losem ludzkim, że cała jego groza kładzie się na Niego, i zstąpienie do otchłani jawi się ostatnią miarą Jego jedności z nami, utratą wszystkiego - i zwycięstwem nad złem.

Oto dlaczego tak tragiczne jest to wielkie święto i dlaczego wody jordańskie, niosące cały ciężar i całą grozę grzechu, dotknięciem do ciała Chrystusa, ciała bezgrzesznego, najczystszego, nieśmiertelnego, przetykanego i jaśniejącego Bóstwem, ciała Bogoczłowieka, oczyszczają się do głębi i znowu stają się pierwotnymi wodami życia, zdolnymi oczyszczać i obmywać grzech, odnawiać człowieka, przywracać mu niezniszczalność, łączyć go z Krzyżem, czynić go dzieckiem już nie ciała, a wiecznego życia, Królestwa Bożego.

Jak wstrząsające jest to święto! Oto dlaczego, kiedy oświęcamy wody w ten dzień, z takim zdumieniem i pobożnością na nie patrzymy: te wody zstąpieniem Świętego Ducha stają się wodami jordańskimi, nie tylko pierwotnymi wodami życia, ale wodami zdolnymi dać życie nie tylko doczesne, ale i wieczne; oto dlaczego przyjmujemy te wody pobożnie, z drżeniem; oto dlaczego Cerkiew nazywa je wielką świętością i wzywa nas do posiadaniaich w domach na wypadek choroby, na wypadek duchowego smutku, na wypadek grzechu, dla oczyszczenia i odnowienia, dla przyjęcia nowości oczyszczonego życia. Będziemy spożywać te wody, będziemy dotykać ich z pobożnością. Zaczęło się przez te wody odnowienie przyrody, uświęcenie stworzenia, przemienienie świata. Tak jak w Świętych Darach, i tu widzimy początek przyszłego wieku, zwycięstwo Boże i początek wiecznego życia, wiecznej chwały - nie tylko człowieka, ale całej przyrody, kiedy Bóg stanie się wszystkim we wszystkich.

Chwała Bogu za Jego nieskończoną miłość, za Jego Boże uniżenie, za trud Syna Bożego, Który stał się Synem człowieczym! Chwała Bogu, że odnawia człowieka i losy nasze, i świat, w którym żyjemy, i że możemy mimo wszystko żyć nadzieją już osiągniętego życia i radością z tego, że oczekujemy dnia Pańskiego, wielkiego, dziwnego, strasznego, kiedy zajaśnieje cały świat łaską przyjętego, a nie tylko danego Ducha Świętego! Amen.

metropolita surożski Antoni (Bloom) (1914-2003)

za: azbyka.ru

fotografia: Photographyalexx /orthphoto.net/