publicystyka: Pozdrowienia – jak to widzą Słowianie, Grecy i Semici

Pozdrowienia – jak to widzą Słowianie, Grecy i Semici

Dominika Kovačević, 07 grudnia 2021

Pozdrowienia występują i w życiu świeckim, jak i tym ściśle religijnym, cerkiewnym. W czasach biblijnych zresztą obydwie sfery mocno się przenikały, w niektórych kulturach tak jest do dzisiaj. Każdy język i każda kultura ukształtowały swój system pojęciowy odnośnie tego, co określimy mianem pozdrowień: powitania, złożenia wyrazów szacunku osobiście lub z prośbą o przekazanie, złożenia życzeń – tego, co dobre…

A jakie są to życzenia? U Słowian, niezależnie od języka, są one związane ze zdrowiem. Standardem jest życzenie sobie zdrowia przy różnych okazjach, nawet w jednej wersji Mnogaja ljeta śpiewamy wo zdrawijem (w zdrowiu), wo spasienijem… Ale już samo słowo „pozdrawiać” wiąże się oczywiście ze zdrowiem. Toasty przecież także wznosimy takie – „na zdrowie!”, „zdrówko!”. Może to być też forma powitania lub pożegnania - polskie „bądź zdrów”, „bądź pozdrowiony”, czy serbskie „zdravo!”. Również w polskiej rzymskokatolickiej modlitwie do Bogurodzicy zachował się zwrot „Zdrowaś Mario”.

Jednakże w najwcześniejszym okresie po narodzinach Cerkwi w jej wschodniej części były dwa żywioły: grecki i semicki. I obydwa zachowały się w pozdrowieniach używanych w zwrotach liturgicznych i hymnografii po dziś dzień. Inne języki – w tym cerkiewnosłowiański – rzadko tłumaczą je według swego klucza kulturowego, tj. w nielicznych tłumaczeniach słowiańskich usłyszymy coś o zdrowiu. Tłumaczenia pozdrowień greckich i semickich są dosłowne – chyba że jest to sama nazwa czynności, wówczas zachowana jest forma kulturowa, czyli „pozdrowienie”.

Grecka forma pozdrowienia to „haire” – „raduj się”. Słyszymy je w wielu modlitwach do Bogurodzicy – w tym w Akatyście – ale nie tylko, np. Raduj się, Życiotwórczy Krzyżu! (cs. Radujsja Żywotworiaszczyj Krestie!). Pierwotną formę pozdrowienia Cerkiew odczytała jednak głębiej, jako wyraz radości głoszenia i słyszenia Dobrej Nowiny: o Wcieleniu Syna Bożego, Jego Zmartwychwstaniu i innych zbawczych dziełach. Jedna ze sticher wieczerni święta Zwiastowania Bogurodzicy zaczyna się tak: Zamiar przedwieczny objawiając Tobie, Dziewico, Gabriel stanął Ciebie pozdrawiając i głosząc: Raduj się, ziemio dziewicza! W hymnografii paschalnej radość-pozdrowienie i radość ze Zmartwychwstania Chrystusa jeszcze bardziej się przeplatają: Anioł zawołał do Łaski Pełnej: Czysta Dziewico, raduj się! I znowu wołam: Raduj się! Twój Syn powstał z grobu na trzeci dzień i martwych podźwignął, ludzie weselcie się! (zadostojnik Paschy). Synaksarion Paschy idzie jeszcze dalej, łącząc dwa odległe czasowo fragmenty Pisma Świętego i ukazując rewolucję, jakiej dokonało Zmartwychwstanie Chrystusa, przywrócenie stanu człowieka sprzed upadku Prarodziców: Gdy zaś [Maria Magdalena] wracała z inną Marią, spotkał je Chrystus, mówiąc: „Radujcie się!”. Ten sam bowiem rodzaj, który poprzednio usłyszał: „W bólach rodzić będziesz dzieci”, powinien pierwszy usłyszeć tę radość.

Z kolei semicka – tj. hebrajska, aramejska, arabska – forma pozdrowienia to „szalom/szlomo/salam” czyli „pokój”. Do dzisiaj po arabsku prosząc kogoś, by przekazał innej osobie nasze pozdrowienia, używa się formy „sallim”, zaś „salam” czasem może być traktowane jak polskie „cześć!”. Z kolei forma pożegnania po arabsku, gdy ktoś od nas wychodzi czy opuszcza miejsce, w którym my pozostajemy, to „ma’ as-salama” czyli „z pokojem”. Zapewne wynika to z prostego faktu, iż Bliski Wschód nękały i ciągle męczą kolejne wojny. Zatem pokój tam – ale oczywiście i w każdym innym zakątku świata – jest bardzo potrzebny. Chrystus często na kartach Ewangelii mówi „pokój wam”, czynili tak również apostołowie, np. św. Paweł czy św. Piotr w swoich listach – wszak kulturowo i językowo byli Semitami. Tu jednak łączyło się to już nie tylko z brakiem konfliktów zbrojnych, lecz również, a wręcz przede wszystkim, z pokojem duszy – wszak gdy odczuwamy niepokój, to wiąże się to z grzechem własnym lub kogoś innego. Cerkiew zachowała owo semickie pozdrowienie, zwłaszcza w zwrotach kapłana do wiernych na nabożeństwach: pokój wszystkim (cs. mir wsiem), pokój tobie (cs. mir ti), w pokoju wyjdźmy (cs. s mirom izydiem). Również i temu pozdrowieniu Cerkiew nadała głębsze znaczenie. Dalej funkcjonuje to jako pozdrowienie – przecież kapłan wygłasza tę formułę, gdy odwraca się w stronę wiernych, wyłania się z części ołtarzowej. Jest to jednak już pozdrowienie i pokój od samego Boga – Jezusa Chrystusa. Jest to także oznaczenie ważnych części danego nabożeństwa, jak czytania liturgiczne czy Anafora Eucharystyczna – każdy wierny ma odnaleźć pokój w sobie i wobec innych, by tworzyć wspólnotę, by skupić się na tych istotnych momentach. Jako ciekawostkę warto podać fakt, iż arabskie teksty liturgiczne w niektórych hymnach stosują formę „pokój tobie” odnośnie świętych (np. św. wielkiego męczennika Dymitra), a nie „raduj się” jak grecki czy cerkiewnosłowiański.

W niektórych przypadkach jeden tekst liturgiczny łączy obydwie formy pozdrowienia, nadając dodatkowy sens teologiczny, np. kontakion Paschy:

Gdy do grobu zstąpiłeś, o Nieśmiertelny,
wtedy zniszczyłeś moc otchłani,
i powstałeś jako zwycięzca, Chryste Boże,
niewiastom niosącym wonności głosząc: „Radujcie się!”
I Twoim apostołom pokój dałeś
,
upadłym dałeś Zmartwychwstanie.


Chrystus zarówno niewiasty niosące wonności, jak i apostołów po prostu pozdrowił. Jednakże, jak się wydaje, kobiety w swej wierności Jezusowi były w wielkim smutku i żałobie, i pierwsze poszły do grobu nie bacząc na okoliczności, lecz na swą miłość wobec Pana, stąd owo „radujcie się!” było dla nich ważniejsze. Natomiast apostołowie trwali w wielkim niepokoju, strachu: ich plany życiowe i nadzieje runęły, bo Ten, który miał im zapewnić coś lepszego, został zamordowany; co więcej, również im groziło wielkie niebezpieczeństwo, więc woleli się zamknąć w wieczerniku. Zatem dla nich ważniejszy był pokój: i ten, by nikt na nich nie podniósł ręki, jak i ten w duszy.

Podsumowując, warto nawet w drobnych fragmentach nabożeństw szukać głębi i odnieść to do swojego życia. Na czym mi najbardziej zależy, czego najbardziej potrzebuję: zdrowia, radości czy pokoju?…

PS: nie jest to traktat naukowy, dlatego pominięto formy innych języków, w tym ważnych dla pierwotnej Cerkwi, jak np. łaciny.

Dominika Kovačević

fotografia: Sheeo1389 /orthophoto.net/