publicystyka: Zapomnieć o Bogu to szaleństwo

Zapomnieć o Bogu to szaleństwo

tłum. Gabriel Szymczak, 05 grudnia 2021

I opowiedział im przypowieść, mówiąc: „Ziemia bogacza wydała się obficie i pomyślał sobie: 'Co mam zrobić, bo nie mam gdzie przechowywać moich plonów?' I powiedział: 'Uczynię to: zburzę moje stodoły i zbuduję większe, i tam będę przechowywać całe moje zboże i mój majątek. I powiem mojej duszy: Duszo, masz wiele dóbr zgromadzonych na wiele lat; uspokój się, jedz, pij, baw się”. Ale Bóg mu rzekł: „Głupcze! Tej nocy żąda się od ciebie twojej duszy; a to, co przygotowałeś, czyje będzie?’ Tak samo jest z tym, kto gromadzi sobie skarb i nie jest bogaty przed Bogiem”. (Łk 12, 16-21)

Ilekroć słyszę tę konkretną przypowieść, myślę o słowach Tewje Mleczarza z zachwycających opowieści Szolema Alejchema w jidysz o tej ciepłej i ciekawej postaci (i oczywiście głównym bohaterze musicalu „Skrzypek na dachu”). Pewnego dnia, rozmyślając o Bogu, Tewje powiedział: „Im więcej człowiek planuje, tym mocniej Bóg się śmieje”. Jakże głęboka myśl teologiczna biednego mleczarza!

Trudno przywołać bardziej bezpośrednią przypowieść pod względem jej ogólnego znaczenia i intencji. Pan mówi tutaj o nieuchronności zbliżającej się śmierci. Śmierć jest powszechna i wszechobecna. I pozostaje wielkim wyrównywaczem między bogatymi i biednymi. Mówiąc dokładniej, Pan dramatyzuje tutaj nieoczekiwaną śmierć, taką, która zaskakuje osobę całkowicie nieprzygotowaną, a tym samym czyni ją „głupcem” w tym procesie. Głupotę bogatego właściciela ziemskiego ujawnia fakt, że w pogoni za „skarbem” zapomniał o Bogu. Jego zapomnienie jest jego głupotą.
Nic nie wskazuje na to, by właściciel ziemski był osobą szczególnie grzeszną. Na pozór mógł nawet wydawać się pobożny i bogobojny. Ale Chrystus często wyraźnie ostrzega przed powierzchownością, przed pozorami lub tym, co nazywamy „służeniem ustnym” Bogu, podczas gdy serce jest w rzeczywistości dość od Niego odległe. Słowo grzech (z greckiego amartia) w rzeczywistości oznacza „nietrafienie”. Tak więc, podczas gdy człowiek może powstrzymać się od popełniania grzesznych czynów, może jednocześnie całkowicie „chybić celu”, jeśli chodzi o prawdziwą relację z Bogiem. Można jednocześnie mieć wysoki status społeczny i być całkowicie zagubionym. Bogaty właściciel ziemski osiągnął punkt, w którym zaczął oceniać wszystko w życiu w oparciu o „ja”, a nie o Boga. Jego „budowanie portfela” zaowocowało zubożoną relacją z Bogiem.

Prawdy uniwersalne są często przyjmowane za pewnik lub ograniczane do banalnych frazesów. Tak też jest, gdy mówimy o naszej zbliżającej się śmierci. Sama prawda straciła swój wymiar odkrywczy. Istnieją również nieświadome zaprzeczanie i racjonalizacje, których używamy, aby „radzić sobie” z trudną prawdą śmierci. A nie możemy spędzać czasu żyjąc w strachu przed nieoczekiwaną śmiercią. To tylko sparaliżuje naszą zdolność do życia. Jednak ilu ludzi na całym świecie tego dnia doświadczy tego, co spotkało bogatego właściciela ziemskiego z przypowieści! Atak serca, śmiertelny wypadek, stanie się ofiarą straszliwej zbrodni... To są „przypadki” codziennego życia. I one przydarzą się niezliczonym ludziom tego dnia. Chrześcijanin musi mieć realistyczną świadomość takich właśnie możliwości. Ale poza taką realistyczną świadomością - miejmy nadzieję - że ma również życie bogate u Boga.

W tej przypowieści nie chodzi o tworzenie poczucia strachu czy drżenie w obliczu śmierci. Nasza chrześcijańska nadzieja ma nas uwolnić od takiego niepokoju i strachu. Wierzę jednak, że możemy mówić o „ostrzeżeniu” danym nam przez Pana. A może wezwaniu do czujności i gotowości... Do uporządkowania naszych „priorytetów”, jak moglibyśmy dziś powiedzieć.
Nie musimy być aż tak pochłonięci naszymi działaniami i dążeniami, że przy okazji zapominamy o Bogu. Nie ma na to prawdziwej wymówki. Taki wynik unieważnia nasze „sukcesy”. Kiedy nieuchronnie umieramy i zostawiamy wszystko, co nagromadziliśmy i możemy albo usłyszeć słowa: „Głupcy!” jak w przypowieści; lub „Dobra robota, dobry i wierny sługo!” Według Chrystusa będzie to zależeć od tego, czy spędziliśmy całe życie próbując stać się „bogatymi u Boga”.
 
o. Stephen Kostoff

za: OCA

fotografia: levangabechava /orthphoto.net/