publicystyka: Nie mogę zmienić Bożej woli

Nie mogę zmienić Bożej woli

tłum. Gabriel Szymczak, 30 listopada 2021

Modlitwa nie jest sposobem na zmianę woli Bożej, która według słów Apostoła jest dobra, przyjemna i doskonała (Rz 12, 2). Modlitwa jest sposobem na wejście w komunię ze Stwórcą, dotknięcie źródła miłości, życia i nieśmiertelności. Dlatego celem modlitwy nie jest spełnienie jakiegoś pragnienia związanego z okolicznościami naszego życia, ale zbliżenie się do Boga. „Modlitwa nie zmienia Boga, ale zmienia tego, kto się modli” – napisał Søren Kierkegaard, prekursor europejskiego egzystencjalizmu. Jemu współczesny rosyjski teolog i asceta św. Ignacy Brianczaninow zinterpretował tę samą myśl w następujący sposób: „Bóg nie potrzebuje naszych modlitw! On wie, jeszcze przed naszą prośbą, czego potrzebujemy; On, Miłosierny, wylewa obfite błogosławieństwa na tych, którzy Go nie proszą. To my potrzebujemy modlitwy: ona upodabnia człowieka do Boga. Bez niej człowiek jest obcy Bogu, a im więcej ćwiczy się w modlitwie, tym bardziej zbliża się do Boga”.

Najwyższym stopniem modlitwy jest modlitwa dziękczynna. To nie przypadek, że główny sakrament Kościoła nazywany jest Eucharystią, czyli dziękczynieniem. Jest to ofiara wdzięczności Bogu w odpowiedzi na Jego dobre czyny wobec świata, których dokonał przez stworzenie, odkupienie i zbawienie ludzkości. W sakramencie Eucharystii człowiek nie tylko zbliża się do Boga, o czym pisał św. Ignacy, ale jednoczy się z Nim duchowo i fizycznie poprzez przyjęcie Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa pod postacią chleba i wina. I sensowne jest budowanie naszej codziennej modlitwy na wzór modlitwy eucharystycznej, stawiając na pierwszym miejscu wdzięczność Bogu. To nie przypadek, że jedna z pierwszych porannych modlitw zaczyna się od dziękczynienia: „Powstawszy ze snu, dziękuję Ci, Święta Trójco”.

Czasami jednak wydaje się nam, że nie mamy żadnego szczególnego powodu do wdzięczności Bogu. Albo - z powodu wielu problemów i trudności - po prostu o tym zapominamy. W tych chwilach kierujemy do Boga jedynie prośby o pomoc, wyzwolenie, pocieszenie, uzdrowienie naszych pełnych smutków i zmartwień serc. Modlitwa błagalna zajmuje również istotne miejsce w kulcie cerkiewnym. Istnieje nawet szczególna forma takiej modlitwy, zwana litanią (ektenią), kiedy diakon lub kapłan wygłasza pewne prośby modlitewne, a chór odpowiada „Panie, zmiłuj się” lub „Racz dać, o Panie”. Podczas litanii modlimy się o dobrą pogodę, żniwa, spokojne życie, zdrowie i pomyślność żywych oraz odpoczynek zmarłych.

Ale nawet taka błagalna modlitwa nie jest próbą manipulowania Bogiem lub zmuszenia Go, by się nad nami zlitował. Można to raczej porównać do poufnej rozmowy syna lub córki z Ojcem, podczas której opowiadają Bogu o swoich trudnościach, pragnieniach i nadziejach, a w zamian otrzymują to, czego naprawdę potrzebują i co jest rzeczywiście przydatne. To nie przypadek, że św. Mikołaj Serbski odpowiadając na pytanie, dlaczego powinniśmy się modlić, skoro Bóg z góry wszystko wie, napisał: „W końcu rodzice też wiedzą, czego potrzebują ich dzieci, ale czekają, aż dziecko ich zapyta. Rodzice wiedzą, że prośba zmiękcza i wzbogaca serce dziecka, czyni je pokornym, łagodnym, posłusznym, miłosiernym i wdzięcznym. Ileż niebiańskich iskier modlitwa wyrzeźbiła z ludzkiego serca!” Jak dzieci mówimy Bogu o naszych pragnieniach i potrzebach, ale jednocześnie sami nie wiemy, czy tego właśnie potrzebujemy i prosimy Go, aby pomógł nam dowiedzieć się, czy to, czego pragniemy, przyczynia się do głównego celu naszego życia – zbawienie naszych dusz i osiągnięcia Królestwa Niebieskiego. W tym sensie modlitwa błagalna jest raczej sposobem udzielenia ludziom pomocy w poznaniu i przyjęciu woli Bożej.

Wola Boża zawsze pozostaje niezmienna – to dobro człowieka, jego zbawienie i udzielenie mu życia wiecznego. Żałować, że nie możemy zmienić Jego woli, to jak życzyć sobie źle. Modlitwa w tej sytuacji staje się źródłem witalności. Upodabnia nas do Boga, czyni zdolnym do rozpoznania i dostrzeżenia Opatrzności Bożej. Celem życia chrześcijanina nie jest błaganie Boga o jakieś ziemskie rzeczy, ale poznanie Boga i odnalezienie wiecznej radości w komunii z Nim.

o. Eugen Murzin

za: Foma

fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/