Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Słowo na >P<
tłum. Gabriel Szymczak, 19 października 2021
Niedawno przeczytałem artykuł na temat 1 listu św. Piotra 3, 1-7, zawierającego rady dla chrześcijanek, które zamężne były z niechrześcijanami. W tym fragmencie apostoł radził kobietom, aby „były poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki, przez samo postępowanie żon zostali [dla wiary] pozyskani bez nauki, gdy będą się przypatrywali waszemu, pełnemu bojaźni, postępowaniu… Tak samo bowiem i dawniej święte niewiasty, które miały nadzieję w Bogu, same siebie ozdabiały, a były poddane swoim mężom. Tak Sara była posłuszna Abrahamowi, nazywając go panem. Stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie i nie obawiacie się żadnego zastraszenia”.
Autor artykułu zauważył, że „wielu tłumaczy potyka się o te fragmenty i odrzuca naukę o uległości. Jedną szczególnie uderzającą reakcję napisała Kathleen Corley: ‘Ze wszystkich tekstów Nowego Testamentu, przesłanie 1 Listu św. Piotra jest najbardziej szkodliwe w kontekście życia kobiet. Jego szczególne przesłanie o cierpiącym Chrystusie jako wzorze życia chrześcijańskiego prowadzi właśnie do tego rodzaju nadużyć, których obawiają się feministki… Podstawowe przesłanie 1 Listu św. Piotra nie odzwierciedla wyzwalającego słowa Bożego’”.
Zauważam, że problem K. Corley nie ogranicza się do obraźliwych wersetów, które otwierają rozdział 3. listu, ale także dotyczy poglądu, że cierpiący Chrystus powinien być wzorem dla życia chrześcijańskiego i dlatego dla niej 1 List św. Piotra „nie odzwierciedla wyzwalającego słowa Bożego”. Przypuszczalnie zarówno mężczyźni, jak i kobiety powinni odrzucić pogląd, że cierpiący Chrystus oferuje nam wzór chrześcijańskiego życia, zwłaszcza we wrogim, niechrześcijańskim świecie.
Oczywiście nie tylko ten fragment listu obraża takie osoby jak K. Corley. Nowy Testament jest pełen takich wezwań do żon. Na przykład św. Paweł nauczał, że mąż jest głową żony (1 Kor 11, 2-16), że żony powinny podporządkować się mężom (Ef 5, 22-33; Kol 3, 18) i że starsze kobiety powinny zachęcać młodsze kobiety do podporządkowania się mężom (Tt 2, 3-5). Przypuszczalnie te fragmenty prowadzą również do tego rodzaju nadużyć, jakich obawiają się feministki. Biblia feministek zaczyna mi przypominać Biblię Marcjona: po usunięciu obraźliwych fragmentów objętość jest nieco mniejsza. Można przypuszczać, że Marcjon również czuł, że niektóre fragmenty Starego Testamentu nie odzwierciedlają wyzwalającego słowa Bożego.
W każdej egzegezie godnej tej nazwy ważne jest, aby najpierw umieścić dany fragment w kulturze tamtych czasów i dostrzec, że pisarze Nowego Testamentu podzielali wiele wspólnych w ich czasach założeń kulturowych dotyczących mężów i żon. Ważne jest jednak również, aby zauważyć, że ci pisarze nie mieli problemu z zaprzeczaniem i oburzaniem się na niektóre założenia kulturowe swoich czasów, takich jak przekonanie, że jedzenie oferowane bożkom nie stanowi problemu. Odrzucając bałwochwalstwo i oddając cześć Jezusowi, chrześcijanie przeciwstawiali się otaczającej ich kulturze i wzbudzali wśród bliźnich ogromną niechęć. Sugeruję, że gdyby pojęcie poddania się żonie było naprawdę obraźliwe dla wyzwalającego słowa Bożego, apostołowie odrzuciliby je tak samo mocno, jak odrzucali inne obraźliwe praktyki.
Jakkolwiek może to być dzisiaj niepożądane i niewygodne, faktem jest, że te fragmenty są częścią literatury, którą Kościół zawsze uważał za autorytatywne Pismo, a chrześcijanie nie mają prawa ich wycinać tylko dlatego, że nie są zgodne z aktualnymi trendami kulturowymi. Dziś świecki świat oczywiście odrzuci to nauczanie w taki sam sposób, w jaki kiedyś odrzucił odmawianie przez chrześcijan spożywania mięsa ofiarowanego bożkom. Ale chrześcijanie mają być inni niż świat. Pismo Święte jest dla nas autorytatywne — i jest także sprawdzianem naszej pokory.
W tym kontekście przypomina się cytat przypisywany św. Augustynowi: jeśli wierzysz tylko w te części Ewangelii, które ci się podobają, nie wierzysz w Ewangelię, ale w siebie.
Prawdziwie pokorny duch będzie przedkładał konsekwentne nauczanie Kościoła przez dwa tysiąclecia ponad poglądy feministek, głoszone dopiero w drugiej połowie XX wieku. Ktoś może zapytać te feministki: skąd wiecie, że macie rację i że to większość chrześcijan w ciągu ostatnich dwudziestu stuleci myliła się? Można potępić nauczanie apostolskie mówiące, że apostołowie byli stworzeniami swoich czasów. Ale czy wy nie jesteście również stworzeniami swoich czasów? Skąd wiecie, że nie jesteście zaślepione duchem wieku?
Ważne jest jednak, aby zrozumieć, jakie rady dają apostołowie, ponieważ wszelkiego rodzaju nadużycia były bronione przez ludzi przekręcających znaczenie Pisma Świętego w celu usprawiedliwienia własnych błędów. W przeszłości kobiety rzeczywiście były źle traktowane — podobnie jak dzieci, zubożali mężczyźni, niewolnicy i cudzoziemcy. Ale nadużywanie Pisma nie oznacza, że Pismo w ten sposób nadużywane powinno zostać wyrzucone. To nadużycia powinny być wyrzucane na śmietnik, a nie Pismo. Musimy zatem zbadać, co Biblia ma na myśli zalecając uległość żon wobec ich mężów.
Być może pierwszą sprawą byłoby zbadanie słowa „poddanie się” (ang. submission). W naszej kulturze słowo to pachnie niedobrowolnym podporządkowaniem, niewolnictwem, czymś poniżającym. Doradzanie żonom, by podporządkowały się mężom, brzmi dla wielu tak, jakby ktoś radził im, aby się płaszczyły, stały się bezmyślnymi służkami bez własnej woli; to odrzucenie wszelkich roszczeń co do uznania ich godności, autorytetu, prawa do dowcipu lub inicjatywy.
Apostołowie zdecydowanie nie doradzają tego. W niektórych miejscach „poddanie się” stało się więc „słowem na >p<”. Dlatego należy kategorycznie stwierdzić, że to, czego doradzają apostołowie, nie jest tak nikczemnym podporządkowaniem, ale uznaniem przez żonę przywództwa męża w rodzinie. Jego przywództwo nie oznacza, że nie konsultuje się z nią jako osobą z własnymi talentami i dowcipem, ani nie oznacza odrzucenia partnerstwa oraz podziału odpowiedzialności i władzy. Można to łatwo zobaczyć w innych formach przywództwa: przywództwo generała nie koncentruje całej władzy w tej jednej osobie, tak jakby nie istniała żadna inna władza w armii poza nim; ani przywództwo króla nie podważa autorytetu jego królowej.
Sprawa podporządkowania się żon mężom nie może być oddzielona od szerszej kwestii podporządkowania się w ogóle, ponieważ te same Pisma, które zalecają żonom podporządkowanie się mężom, również zalecają wszystkim chrześcijanom podporządkowanie się innym. Całe życie jest uporządkowane hierarchicznie, a każdy ma głowę – łącznie z Chrystusem. Św. Paweł nie tylko mówi, że mąż jest głową żony, ale że Chrystus jest głową męża, a Bóg jest głową Chrystusa (1 Kor 11, 3). Oczywiście zwierzchnictwo nie ma nic wspólnego z wartością czy ontologiczną równością, gdyż Chrystus jest równy Bogu Ojcu (będąc z Nim homoousios), a mimo to Mu się podporządkowuje. Poddanie się własnej głowie nie degraduje, ponieważ Chrystus nie zdegradował się przez poddanie się Ojcu.
W rzeczywistości w tym hierarchicznie uporządkowanym świecie istnieje wiele nakładających się na siebie form poddania. Dzieci mają podporządkować się rodzicom (Ef 6, 1), niewolnicy panom (Ef 6, 5-8), świeccy duchownym (Hbr 13, 17), członkowie społeczeństwa swoim władcom oraz królowi i jego delegatom (Rz 13, 1-7; 1P 2, 13-14). 13:1-7; 1 Piotra 2:13-14). W upadłym i niedoskonałym świecie niektórzy ludzie będący u władzy będą oczywiście nadużywać swojego autorytetu. Tego należy się spodziewać. Właśnie dlatego cierpienie Chrystusa jest wzorem dla nas wszystkich.
Ponieważ świat jest upadły, grzeszny i potrzebuje zbawienia, Chrystus cierpiał z rąk rządzących. Czyniąc to, zostawił nam przykład, abyśmy mogli podążać Jego śladami, powierzając się Bogu, którego sąd ostatecznie nas usprawiedliwi i ukarze złoczyńcę (1 P 2, 21-23). Rada św. Piotra dla niewolników żyjących pod surowymi panami, aby wzorowali się na cierpiącym Chrystusie, była zarówno rozsądna, jak i strategiczna. Cierpienie zawsze będzie naszym udziałem w tym wieku. Pytanie tylko, jak mamy na to odpowiedzieć.
Ale powiedzmy sobie jasno: poddanie się tym, którzy są nad nami - czy to żony mężowi, czy niewolnika swemu panu, czy obywatela rządowi - nie oznacza, że nie powinniśmy protestować przeciwko niesprawiedliwości ani kwestionować nadużyć. Kiedy Chrystus został niesprawiedliwie spoliczkowany po rozmowie z arcykapłanem na Swoim procesie, powiedział do tego, kto Go uderzył: „Jeżeli źle powiedziałem, wykaż, że źle; jeśli zaś dobrze, to czemu Mnie bijesz?” (J 18, 23). Nadal możemy protestować przeciwko niesprawiedliwości i starać się przed nią uciec, a nawet prosić o zadośćuczynienie. Oznacza to jednak, że takie niesprawiedliwe nadużycia nie powinny prowadzić nas do odmawiania autorytetu tym, którzy są postawieni nad nami.
A co z uległością żony, o której mówiliśmy wcześniej? Można powiedzieć kilka rzeczy.
Po pierwsze, podporządkowanie się żony nie oznacza akceptacji nadużycia lub przemocy bez protestu lub samoobrony. Kiedy ci, którzy mieli świecką władzę nad Pawłem, chcieli go nielegalnie związać i ubiczować, zaprotestował i bronił się (Dz 22, 23-29). Innym razem nalegał nawet na publiczne przeprosiny ze strony władz (Dz 16, 37-40). Poddanie pozostaje zatem w zgodzie z wyzwaniem i samoobroną.
Po drugie, rada Pawła skierowana do żon, aby poddały się mężom, jest częścią większego fragmentu, w którym również radzi on mężom, aby kochali swe żony tak, jak Chrystus umiłował Kościół (Ef 5, 25-30). W tym samym duchu Piotr radzi mężom, aby czcili swoje żony jako współdziedziców łaski życia. Twierdzi, że odmówienie im tego zaszczytu skutkowałoby przeszkodami w ich modlitwie. Posłuszeństwo żony, zalecone przez apostołów, jest częścią większego domowego programu wzajemnej służby. Paweł rozpoczął swoją zachętę dla członków rodziny słowami: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej” (Ef 5, 21).
Po trzecie, podporządkowanie żon mężom nie neguje autorytetu żony w domu. Żona też ma tam swój autorytet. W 1 Tm 5, 14 Paweł mówi o niej jako o „rządzącej domem” (gr. οἰκοδεσποτέω/ oikodespoteo, nijako i zwodniczo tłumaczone jako „gospodyni”). Pokrewny rzeczownik w Ewangelii Mateusza 24, 43 brzmi „głowa domu”. Żony nie są niewolnicami, które milcząco i biernie poddają się każdemu słowu, które wychodzi z ust męża. Takie rozumienie uległości jest niczym innym jak prymitywną karykaturą chrześcijańskiego małżeństwa – jak może ci powiedzieć każdy współczesny żonaty chrześcijanin. Władza domowa jest pełna niuansów i rozproszona.
Wreszcie, w związku małżeńskim pełnym różnorodnych relacji, uległość żony jest tylko jednym z elementów wielostronnej miłości między małżonkami, w której dominuje miłość wzajemna. Związek małżeński opisany w Ef 5 jest dodatkowo przedstawiony w Pieśni nad Pieśniami. Feministyczna interpretacja relacji między płciami zbyt łatwo popada w postrzeganie jej jako wrogiej, opartej na władzy wojny między płciami, w której kobiety znajdują się w niekorzystnej sytuacji jako „druga płeć”. Czytanie biblijne widzi ją jako opartą na wzajemnej miłości i dynamice, która wykracza poza walkę o władzę.
Uległość żon wobec mężów ma zatem swoje źródło w służbie mężów ich żonom. Chrystus oddał swoje życie za Swoją oblubienicę, Kościół, a mężom radzi się, aby czynili to samo dla swoich żon (Ef 5, 25). Żona oświadcza mężowi: „Jam miłego mego”, ponieważ on najpierw powiedział, że należy do niej (PnP 6, 3). Przekształcenie tej relacji miłości w relację władzy całkowicie wypacza jej dynamikę. Poddanie nigdy nie jest wymagane w dynamice prawdziwie biblijnej. Można je ofiarować tylko za darmo, jako prawdziwy dar. W ten sposób Chrystus poddaje się Ojcu i w ten sposób cały Jego Kościół poddaje się Chrystusowi, i w tym poddaniu odnajdujemy naszą prawdziwą wolność. Jak przypomniał nam Piotr w liście, który napisał, odzwierciedlając wyzwalające Słowo Boże, to przez nasze dobrowolne poddanie się Bogu stajemy się Jego niewolnikami i stajemy się naprawdę wolni (1 P 2, 16). Chociaż świat nigdy tego nie zrozumie, służba u Niego jest doskonałą wolnością.
o. Lawrence Farley
za: No Other Foudation
fotografia: igors /orthphoto.net/
Autor artykułu zauważył, że „wielu tłumaczy potyka się o te fragmenty i odrzuca naukę o uległości. Jedną szczególnie uderzającą reakcję napisała Kathleen Corley: ‘Ze wszystkich tekstów Nowego Testamentu, przesłanie 1 Listu św. Piotra jest najbardziej szkodliwe w kontekście życia kobiet. Jego szczególne przesłanie o cierpiącym Chrystusie jako wzorze życia chrześcijańskiego prowadzi właśnie do tego rodzaju nadużyć, których obawiają się feministki… Podstawowe przesłanie 1 Listu św. Piotra nie odzwierciedla wyzwalającego słowa Bożego’”.
Zauważam, że problem K. Corley nie ogranicza się do obraźliwych wersetów, które otwierają rozdział 3. listu, ale także dotyczy poglądu, że cierpiący Chrystus powinien być wzorem dla życia chrześcijańskiego i dlatego dla niej 1 List św. Piotra „nie odzwierciedla wyzwalającego słowa Bożego”. Przypuszczalnie zarówno mężczyźni, jak i kobiety powinni odrzucić pogląd, że cierpiący Chrystus oferuje nam wzór chrześcijańskiego życia, zwłaszcza we wrogim, niechrześcijańskim świecie.
Oczywiście nie tylko ten fragment listu obraża takie osoby jak K. Corley. Nowy Testament jest pełen takich wezwań do żon. Na przykład św. Paweł nauczał, że mąż jest głową żony (1 Kor 11, 2-16), że żony powinny podporządkować się mężom (Ef 5, 22-33; Kol 3, 18) i że starsze kobiety powinny zachęcać młodsze kobiety do podporządkowania się mężom (Tt 2, 3-5). Przypuszczalnie te fragmenty prowadzą również do tego rodzaju nadużyć, jakich obawiają się feministki. Biblia feministek zaczyna mi przypominać Biblię Marcjona: po usunięciu obraźliwych fragmentów objętość jest nieco mniejsza. Można przypuszczać, że Marcjon również czuł, że niektóre fragmenty Starego Testamentu nie odzwierciedlają wyzwalającego słowa Bożego.
W każdej egzegezie godnej tej nazwy ważne jest, aby najpierw umieścić dany fragment w kulturze tamtych czasów i dostrzec, że pisarze Nowego Testamentu podzielali wiele wspólnych w ich czasach założeń kulturowych dotyczących mężów i żon. Ważne jest jednak również, aby zauważyć, że ci pisarze nie mieli problemu z zaprzeczaniem i oburzaniem się na niektóre założenia kulturowe swoich czasów, takich jak przekonanie, że jedzenie oferowane bożkom nie stanowi problemu. Odrzucając bałwochwalstwo i oddając cześć Jezusowi, chrześcijanie przeciwstawiali się otaczającej ich kulturze i wzbudzali wśród bliźnich ogromną niechęć. Sugeruję, że gdyby pojęcie poddania się żonie było naprawdę obraźliwe dla wyzwalającego słowa Bożego, apostołowie odrzuciliby je tak samo mocno, jak odrzucali inne obraźliwe praktyki.
Jakkolwiek może to być dzisiaj niepożądane i niewygodne, faktem jest, że te fragmenty są częścią literatury, którą Kościół zawsze uważał za autorytatywne Pismo, a chrześcijanie nie mają prawa ich wycinać tylko dlatego, że nie są zgodne z aktualnymi trendami kulturowymi. Dziś świecki świat oczywiście odrzuci to nauczanie w taki sam sposób, w jaki kiedyś odrzucił odmawianie przez chrześcijan spożywania mięsa ofiarowanego bożkom. Ale chrześcijanie mają być inni niż świat. Pismo Święte jest dla nas autorytatywne — i jest także sprawdzianem naszej pokory.
W tym kontekście przypomina się cytat przypisywany św. Augustynowi: jeśli wierzysz tylko w te części Ewangelii, które ci się podobają, nie wierzysz w Ewangelię, ale w siebie.
Prawdziwie pokorny duch będzie przedkładał konsekwentne nauczanie Kościoła przez dwa tysiąclecia ponad poglądy feministek, głoszone dopiero w drugiej połowie XX wieku. Ktoś może zapytać te feministki: skąd wiecie, że macie rację i że to większość chrześcijan w ciągu ostatnich dwudziestu stuleci myliła się? Można potępić nauczanie apostolskie mówiące, że apostołowie byli stworzeniami swoich czasów. Ale czy wy nie jesteście również stworzeniami swoich czasów? Skąd wiecie, że nie jesteście zaślepione duchem wieku?
Ważne jest jednak, aby zrozumieć, jakie rady dają apostołowie, ponieważ wszelkiego rodzaju nadużycia były bronione przez ludzi przekręcających znaczenie Pisma Świętego w celu usprawiedliwienia własnych błędów. W przeszłości kobiety rzeczywiście były źle traktowane — podobnie jak dzieci, zubożali mężczyźni, niewolnicy i cudzoziemcy. Ale nadużywanie Pisma nie oznacza, że Pismo w ten sposób nadużywane powinno zostać wyrzucone. To nadużycia powinny być wyrzucane na śmietnik, a nie Pismo. Musimy zatem zbadać, co Biblia ma na myśli zalecając uległość żon wobec ich mężów.
Być może pierwszą sprawą byłoby zbadanie słowa „poddanie się” (ang. submission). W naszej kulturze słowo to pachnie niedobrowolnym podporządkowaniem, niewolnictwem, czymś poniżającym. Doradzanie żonom, by podporządkowały się mężom, brzmi dla wielu tak, jakby ktoś radził im, aby się płaszczyły, stały się bezmyślnymi służkami bez własnej woli; to odrzucenie wszelkich roszczeń co do uznania ich godności, autorytetu, prawa do dowcipu lub inicjatywy.
Apostołowie zdecydowanie nie doradzają tego. W niektórych miejscach „poddanie się” stało się więc „słowem na >p<”. Dlatego należy kategorycznie stwierdzić, że to, czego doradzają apostołowie, nie jest tak nikczemnym podporządkowaniem, ale uznaniem przez żonę przywództwa męża w rodzinie. Jego przywództwo nie oznacza, że nie konsultuje się z nią jako osobą z własnymi talentami i dowcipem, ani nie oznacza odrzucenia partnerstwa oraz podziału odpowiedzialności i władzy. Można to łatwo zobaczyć w innych formach przywództwa: przywództwo generała nie koncentruje całej władzy w tej jednej osobie, tak jakby nie istniała żadna inna władza w armii poza nim; ani przywództwo króla nie podważa autorytetu jego królowej.
Sprawa podporządkowania się żon mężom nie może być oddzielona od szerszej kwestii podporządkowania się w ogóle, ponieważ te same Pisma, które zalecają żonom podporządkowanie się mężom, również zalecają wszystkim chrześcijanom podporządkowanie się innym. Całe życie jest uporządkowane hierarchicznie, a każdy ma głowę – łącznie z Chrystusem. Św. Paweł nie tylko mówi, że mąż jest głową żony, ale że Chrystus jest głową męża, a Bóg jest głową Chrystusa (1 Kor 11, 3). Oczywiście zwierzchnictwo nie ma nic wspólnego z wartością czy ontologiczną równością, gdyż Chrystus jest równy Bogu Ojcu (będąc z Nim homoousios), a mimo to Mu się podporządkowuje. Poddanie się własnej głowie nie degraduje, ponieważ Chrystus nie zdegradował się przez poddanie się Ojcu.
W rzeczywistości w tym hierarchicznie uporządkowanym świecie istnieje wiele nakładających się na siebie form poddania. Dzieci mają podporządkować się rodzicom (Ef 6, 1), niewolnicy panom (Ef 6, 5-8), świeccy duchownym (Hbr 13, 17), członkowie społeczeństwa swoim władcom oraz królowi i jego delegatom (Rz 13, 1-7; 1P 2, 13-14). 13:1-7; 1 Piotra 2:13-14). W upadłym i niedoskonałym świecie niektórzy ludzie będący u władzy będą oczywiście nadużywać swojego autorytetu. Tego należy się spodziewać. Właśnie dlatego cierpienie Chrystusa jest wzorem dla nas wszystkich.
Ponieważ świat jest upadły, grzeszny i potrzebuje zbawienia, Chrystus cierpiał z rąk rządzących. Czyniąc to, zostawił nam przykład, abyśmy mogli podążać Jego śladami, powierzając się Bogu, którego sąd ostatecznie nas usprawiedliwi i ukarze złoczyńcę (1 P 2, 21-23). Rada św. Piotra dla niewolników żyjących pod surowymi panami, aby wzorowali się na cierpiącym Chrystusie, była zarówno rozsądna, jak i strategiczna. Cierpienie zawsze będzie naszym udziałem w tym wieku. Pytanie tylko, jak mamy na to odpowiedzieć.
Ale powiedzmy sobie jasno: poddanie się tym, którzy są nad nami - czy to żony mężowi, czy niewolnika swemu panu, czy obywatela rządowi - nie oznacza, że nie powinniśmy protestować przeciwko niesprawiedliwości ani kwestionować nadużyć. Kiedy Chrystus został niesprawiedliwie spoliczkowany po rozmowie z arcykapłanem na Swoim procesie, powiedział do tego, kto Go uderzył: „Jeżeli źle powiedziałem, wykaż, że źle; jeśli zaś dobrze, to czemu Mnie bijesz?” (J 18, 23). Nadal możemy protestować przeciwko niesprawiedliwości i starać się przed nią uciec, a nawet prosić o zadośćuczynienie. Oznacza to jednak, że takie niesprawiedliwe nadużycia nie powinny prowadzić nas do odmawiania autorytetu tym, którzy są postawieni nad nami.
A co z uległością żony, o której mówiliśmy wcześniej? Można powiedzieć kilka rzeczy.
Po pierwsze, podporządkowanie się żony nie oznacza akceptacji nadużycia lub przemocy bez protestu lub samoobrony. Kiedy ci, którzy mieli świecką władzę nad Pawłem, chcieli go nielegalnie związać i ubiczować, zaprotestował i bronił się (Dz 22, 23-29). Innym razem nalegał nawet na publiczne przeprosiny ze strony władz (Dz 16, 37-40). Poddanie pozostaje zatem w zgodzie z wyzwaniem i samoobroną.
Po drugie, rada Pawła skierowana do żon, aby poddały się mężom, jest częścią większego fragmentu, w którym również radzi on mężom, aby kochali swe żony tak, jak Chrystus umiłował Kościół (Ef 5, 25-30). W tym samym duchu Piotr radzi mężom, aby czcili swoje żony jako współdziedziców łaski życia. Twierdzi, że odmówienie im tego zaszczytu skutkowałoby przeszkodami w ich modlitwie. Posłuszeństwo żony, zalecone przez apostołów, jest częścią większego domowego programu wzajemnej służby. Paweł rozpoczął swoją zachętę dla członków rodziny słowami: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej” (Ef 5, 21).
Po trzecie, podporządkowanie żon mężom nie neguje autorytetu żony w domu. Żona też ma tam swój autorytet. W 1 Tm 5, 14 Paweł mówi o niej jako o „rządzącej domem” (gr. οἰκοδεσποτέω/ oikodespoteo, nijako i zwodniczo tłumaczone jako „gospodyni”). Pokrewny rzeczownik w Ewangelii Mateusza 24, 43 brzmi „głowa domu”. Żony nie są niewolnicami, które milcząco i biernie poddają się każdemu słowu, które wychodzi z ust męża. Takie rozumienie uległości jest niczym innym jak prymitywną karykaturą chrześcijańskiego małżeństwa – jak może ci powiedzieć każdy współczesny żonaty chrześcijanin. Władza domowa jest pełna niuansów i rozproszona.
Wreszcie, w związku małżeńskim pełnym różnorodnych relacji, uległość żony jest tylko jednym z elementów wielostronnej miłości między małżonkami, w której dominuje miłość wzajemna. Związek małżeński opisany w Ef 5 jest dodatkowo przedstawiony w Pieśni nad Pieśniami. Feministyczna interpretacja relacji między płciami zbyt łatwo popada w postrzeganie jej jako wrogiej, opartej na władzy wojny między płciami, w której kobiety znajdują się w niekorzystnej sytuacji jako „druga płeć”. Czytanie biblijne widzi ją jako opartą na wzajemnej miłości i dynamice, która wykracza poza walkę o władzę.
Uległość żon wobec mężów ma zatem swoje źródło w służbie mężów ich żonom. Chrystus oddał swoje życie za Swoją oblubienicę, Kościół, a mężom radzi się, aby czynili to samo dla swoich żon (Ef 5, 25). Żona oświadcza mężowi: „Jam miłego mego”, ponieważ on najpierw powiedział, że należy do niej (PnP 6, 3). Przekształcenie tej relacji miłości w relację władzy całkowicie wypacza jej dynamikę. Poddanie nigdy nie jest wymagane w dynamice prawdziwie biblijnej. Można je ofiarować tylko za darmo, jako prawdziwy dar. W ten sposób Chrystus poddaje się Ojcu i w ten sposób cały Jego Kościół poddaje się Chrystusowi, i w tym poddaniu odnajdujemy naszą prawdziwą wolność. Jak przypomniał nam Piotr w liście, który napisał, odzwierciedlając wyzwalające Słowo Boże, to przez nasze dobrowolne poddanie się Bogu stajemy się Jego niewolnikami i stajemy się naprawdę wolni (1 P 2, 16). Chociaż świat nigdy tego nie zrozumie, służba u Niego jest doskonałą wolnością.
o. Lawrence Farley
za: No Other Foudation
fotografia: igors /orthphoto.net/