publicystyka: Trudy życia

Trudy życia

tłum. Gabriel Szymczak, 14 października 2021

Idąc na smutne wydarzenia, często wszyscy mówimy (mając najlepsze intencje) – i częściowo mamy rację – że taka jest wola Boża. I oczywiście, jeśli potrafimy je właściwie zrozumieć, są to rzeczywiście słowa pocieszenia, słowa, które dodają nam sił. Ponieważ tego chce Bóg, ponieważ Bóg zdecydował, że tak się stanie, ufamy Jego opatrzności.

Ale żeby być precyzyjnym, te słowa nie są do końca prawdziwe. Bóg nie chce, aby takie rzeczy się wydarzyły. Bóg ich nie błogosławi. Wie o nich, ale ich nie chce. Nie można ich utożsamiać z Bogiem, z Jego wolą czy Jego wiedzą. Bóg wie wszystko. Musimy zrozumieć, że Bóg nie jest przyczyną dziejącego się zła. Jego przyczyną jest nasze odstępstwo od Boga. W najgłębszym sensie przyczyną przydarzającego się nam zła jest to, że pozwoliliśmy, aby zepsucie i śmierć wkroczyły w nasze życie, począwszy od czasu upadku.

Jaka jest postawa Boga i nasza wobec trudnych wydarzeń, które spotykają nas na co dzień? Bóg przychodzi i przypomina nam, że tak, śmierć jest największym zwycięstwem diabła, ponieważ niszczy ona obraz Boga, nas - ludzi; zakłóca harmonię między ciałem a duszą; jest w stanie położyć kres naszej pięknej ludzkiej osobowości. Ale potem przychodzi Bóg i dobrowolnie bierze na siebie śmierć - dla nas.

On sam wkracza w śmierć i wszystkich nas z niej wyzwala. W rezultacie dał każdemu z nas możliwość rzeczywistego życia z Nim w wieczności. Przezwyciężenia śmierci. Nie wtedy, gdy umieramy i potem, ale już w tym życiu, każdego dnia, kiedy spożywamy Ciało i Krew Chrystusa, kiedy żyjemy w Kościele, doświadczamy wydarzeń Kościoła na wieki wieków. To nigdy się nie kończy. Śmierć tego nie kończy. Śmierć nas nie ‘rozpuszcza’, ale daje nam szansę przejścia do wiecznego Królestwa Bożego. W ten sposób uczymy się osądzać wydarzenia z życia nie od strony, po której się teraz znajdujemy, ale od strony Boga. Z boku. Oceniamy wszystko od strony wiecznego Królestwa Bożego. Nasze obecne życie jest bowiem ulotne. To 70, 80, 90, może nawet 100 lat. A wieczność jest nieograniczona, nieskończona. Nie ma końca. I ludzie nie są oceniani przez około 80 lat życia, ale są osądzani - to znaczy są postrzegani - jako istoty, jako stworzenia, które rzeczywiście mają swój początek, ale żyją wiecznie.

Tak więc trudności tego życia znajdują odpowiedź lub lepiej - korelację w wiecznym Królestwie Bożym. Innymi słowy, tutaj wszystko zostaje odkupione.

Cierpienia obecnego czasu, nasze wysiłki, nasze smutki, nasza śmierć - wszystko to może być właściwie zrozumiane, jeśli widzimy siebie w Królestwie Bożym. Właśnie tak zdajemy sobie sprawę, że Bóg nas usprawiedliwia. Bóg nie pozwala, by niesprawiedliwość trwała. Nie pozwala, by niesprawiedliwość trwała wiecznie, ale rekompensuje ją w Swoim królestwie.

metropolita Limassol Atanazy

za: Pemptousia

fotografia:  Ursiy /orthphoto.net/