publicystyka: Zaśnięcie czy Wniebowzięcie?

Zaśnięcie czy Wniebowzięcie?

tłum. Gabriel Szymczak, 27 sierpnia 2021

W naszej prawosławnej tradycji zazwyczaj bardzo staramy się odróżnić „Zaśnięcie” Matki Bożej od Jej „Wniebowzięcia”. To pierwsze, naszym zdaniem, jest prawdziwie prawosławne, podczas gdy drugie uderza nas jako określenie czysto zachodnie, wywodzące się z rzymskokatolickiego „niezrozumienia” znaczenia tego święta, obchodzonego powszechnie 15 sierpnia.

Prawdą jest, że zarówno w katolickich pismach duchowych, jak i we współczesnych zachodnich ikonach można znaleźć pewne bardzo szlachetne, ale błędne interpretacje śmierci i wywyższenia Maryi, na przykład tendencję do wywyższania Najświętszej Dziewicy do poziomu „boskości”, która skutecznie wymazuje decydujące i absolutne rozróżnienie między życiem ludzkim a boskim. Teologowie prawosławni będą upierać się, że „przebóstwienie” (theosis), doświadczone przez Matkę Bożą, w żaden sposób nie pociąga za sobą ontologicznej transformacji Jej istoty ze stworzonego człowieczeństwa do boskości. Była i zawsze pozostanie istotą ludzką: najwznioślejszą ze wszystkich, którzy noszą obraz Boży, ale jednak zawsze człowiekiem, którego chwała objawia się w pokorze, w Jej prostym pragnieniu „niech tak się stanie”, zgodnie z wolą Bożą.

Tradycyjne prawosławne ikony Jej Zaśnięcia skupiają się zatem szczególnie na Jej śmierci i złożeniu do grobu. Uczniowie, „zebrani ze wszystkich krańców ziemi”, otaczają Ją w postawie żalu i rozpaczy. Za marami, na których leży, stoi Jej uwielbiony Syn, trzymający w ramionach dziecko odziane w promienne białe szaty, obraz duszy Swej Matki. To jest odwrócenie motywu. Na każdym ikonostasie prawosławnym znajduje się święty wizerunek Matki Bożej, trzymającej w ramionach swoje nowonarodzone dziecko, Boga-Człowieka, który „przybrał ciało”, aby ocalić i uświęcić upadły, grzeszny, zepsuty świat. Tutaj, w ikonie Zaśnięcia, Syn obejmuje i ofiarowuje światu Swoją Świętą Matkę, tak jak Ona uczyniła z Nim w chwili Jego narodzin. Przy Jej zaśnięciu do Niego idzie Jej dusza, Jej życie, aby zostały w Nim i z Nim wywyższone, w chwale, pięknie i radości życia wiecznego.

Jednak na wielu ikonach prawosławnych ten pierwotny obraz jest uzupełniony innym: przedstawieniem Matki Bożej wznoszącej się do nieba w towarzystwie zastępu aniołów. Ten podwójny motyw znajdujemy zwłaszcza w ikonach pobizantyjskich, takich jak koimesis (Zaśnięcie) z monasteru Koutloumousiou na Górze Athos, datowanej na ok. 1657 r. (Władimir Łosski odnotowuje również inne tego typu przedstawienia w swoim komentarzu do Zaśnięcia w pracy „Znaczenie ikon”). Czy powinniśmy dojść do wniosku, że ten podwójny motyw, przedstawiający zarówno Zaśnięcie, jak i Wniebowzięcie Matki Bożej, jest po prostu wynikiem wpływów Zachodu?

W rzeczywistości niezależnie od tego, czy nazwiemy to „Wniebowzięciem”, czy „Wniebowstąpieniem” Bogurodzicy, wizerunek ten jest doskonale zgodny z teologią prawosławną. Tak jak Chrystus umarł i leżał w grobie, aby zostać wskrzeszonym i wyniesionym do nieba, tak Jego Święta Matka „zasypia”, aby zostać wzbudzoną przez swego Syna i wraz z Nim wyniesioną do nieba. Poprzez Swoje Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie zapewnia On środki, dzięki którym „Matka Życia” wraz ze wszystkimi, którzy w Nim trwają, może zostać podniesiona ze śmierci i wyniesiona do transcendentnego Życia.

Jeśli rozumiemy „Wniebowzięcie” Matki Bożej w świetle Wniebowstąpienia jej Boskiego Syna, możemy docenić podwójne przedstawienie Zaśnięcia i Wniebowstąpienia, które można znaleźć w wielu naszych prawosławnych ikonach.
Święta Matka Boża, Theotokos, czyli „Bogonosicielka”, jest pierwszym owocem eschatologicznego spełnienia, które doprowadzi do końca twórcze i odkupieńcze dzieło Boga. Jest naczyniem, w którym Druga Osoba Trójcy Świętej „przybrała ciało” i stała się człowiekiem, aby obdarzyć zbawieniem rodzaj ludzki. Jej łono, „bardziej obszerne niż niebiosa”, zawierało Nieograniczonego. Z Niej czerpał swoją ludzką egzystencję, a Ona towarzyszyła Mu z miłością i modlitwą przez cały czas Jego ziemskiej posługi, aż do stóp Krzyża. Dzieliła w pełni Jego cierpienie, niosąc Jego ukrzyżowanie i śmierć w głębi duszy. Jest zatem doskonałym obrazem Kościoła, wiecznej komunii wszystkich tych, którzy żyją i umierają w Chrystusie.

Oni, tak jak Ona, zostaną w Nim podniesieni i wywyższeni do tej samej chwały, do której podniósł i przemienił ich upadłą ludzką naturę. Jest więc zwiastunem ich zbawienia, proroczym obrazem uwielbionego życia, które czeka na wszystkich, którzy niosą Chrystusa w głębi swojej istoty, tak jak Ona nosiła Go w głębi swojego łona.

A jednak jest kimś więcej. Jest nie tylko wzorem wspólnego losu chrześcijan. Towarzyszy im także na każdym kroku ich drogi, ofiarowując swoją nieustanną modlitwę i miłość. Zasypiając i wznosząc się do nieba, „świata nie porzuciła”, ale pozostała, jak głoszą liturgiczne hymny świąteczne, Matką Życia, która jest „nieustająca w modlitwach” i która jest „stałą nadzieją”, wybawiającą przez swoje modlitwy nasze dusze od śmierci!

o. John Breck

za: St. Luke the Evangelist Orthodox Church

fotografia: jarek11 /orthphoto.net/