polska: Ostatnie pożegnanie Eufrozyny Choroszczak

Ostatnie pożegnanie Eufrozyny Choroszczak

Antonina Kieleczawa, 23 lutego 2016

W dniu 13 stycznia 2016 odeszła od nas na zawsze, wierna parafianka prawosławnej cerkwi pani Eufrozyna Choroszczak. W październiku 2015 roku obchodziła uroczyście swoje 90 urodziny, podczas których wręczony został jej List Gratulacyjny, przyznany przez zwierzchnika diecezji wrocławsko-szczecińskiej JE Arcybiskupa Jeremiasza.

Życie pani Frosi nie było łatwe, jak wszystkich ludzi, których objęła akcja wysiedleńcza w 1947 roku, i w których została na zawsze tęsknota do swoich gór. Chętnie wyjeżdżała latem na kilka tygodni w góry do swoich krewnych, którzy wrócili na swoje ziemie, pielgrzymując przy tym na św. Górę Jawor. Rodzina pani Eufrozyny Choroszczak przybyła na Zachód z Boguszy na Łemkowszyźnie i została osiedlona w Siekierowicach koło Oleśnicy. Po śmierci męża Mikołaja w 1978 r. przeniosła się do Oławy.

Pani Eufrozyna przez wiele lat pomagała w kuchni w Prawosławnym Domu Opieki Św. Stefana w Cieplicach przy obsłudze obozów dzieci i młodzieży prawosławnej oraz sympozjów organizowanych przez Stowarzyszenie Prawosławne, działające przy Katedrze we Wrocławiu. Mimo 30-kilometrowej odległości, jaka dzieli Oławę od Wrocławia, regularnie bywała na niedzielnych i świątecznych nabożeństwach.

Rozmawiałam z panią Frosią często, najdłużej w autokarze podczas wspólnego pielgrzymowania na św. Górę Grabarkę. Zawsze miała przy sobie Czasosłow lub inny modlitewnik. Jak mi mówiła nauczyła się czytać w języku cerkiewno-słowiańskim, zaczynając od modlitw, które znała od dziecka: Carju Niebesnyj, Otcze nasz, Bogorodice Diewo, Wieruju. Modliła się nieustannie za wszystkich, syna, synową, wnuki, duchownych i znajomych. W stosunku do innych była delikatna i wyrozumiała.

Ze swoją cerkwią katedralną we Wrocławiu żegnała się po raz ostatni 15 stycznia 2016 roku podczas Świętej Liturgii i obrzędu pogrzebu, celebrowanych przez ks. proboszcza mitrata Jerzego Szczura. W pożegnalnym kazaniu ks. Jerzy powiedział, m.in. że pani Eufrozyna swoim usposobieniem, wszędzie gdzie była i żyła, zaskarbiała sobie ludzki szacunek i ciepło, a odchodząc dziś z cerkwi na zawsze pozostawia w niej swoją rodzinę.

Panią Eufrozynę pożegnali obecni na św. Liturgii, arcybiskup Jeremiasz, ks. mitrat Konstanty Marczyk, ks. mitrat Aleksander Konachowicz, ks. Igor Habura, ks. protodiakon Mieczysław Oleśniewicz, matuszki, rodzina i znajomi. Spoczęła na starym cmentarzu obok swojego męża śp. Mikołaja w Dobroszycach, niedaleko Siekierowic, gdzie mieszkała po przesiedleniu z Łemkowszczyzny.

Fot. ze zbiorów rodzinnych p. Eufrozyny Choroszczak