publicystyka: Wyjdź z piekła wolny

Wyjdź z piekła wolny

tłum. Gabriel Szymczak, 24 kwietnia 2021

Sobota poprzedzająca Niedzielę Palmową jest znana wśród prawosławnych jako sobota Łazarza; świętujemy wtedy wskrzeszenie go przez Chrystusa z martwych, tuż przed wejściem Jezusa do Jerozolimy (Ewangelia wg św. Jana). Jest to święto, które jest zapowiedzią zmartwychwstania Chrystusa i przedsmakiem Zmartwychwstania Powszechnego przy końcu wieków. Kilka lat temu siedziałem w jaskini, która uznawana jest za grób Łazarza. Nie mogłem przestać myśleć o nim - ale raczej o nim będącym w Hadesie niż o jego grobie. Ojcowie mówią, że kiedy Chrystus wskrzesił go z martwych, musiał powiedzieć: „Łazarzu, wyjdź!” Gdyby powiedział tylko: „Wyjdź!”, wszyscy zmarli zmartwychwstaliby przed swoim czasem. To myśl, którą bardzo lubię.

Jest to jednak także myśl, która odnosi się do samego Hadesu, przynajmniej w hymnodii Kościoła:
"Błagam ciebie, Łazarzu – mówi otchłań – wstań, wyjdź szybko z moich rygli, odejdź stąd! Lepiej jest mi bowiem gorzko płakać nad jednym, którego mi zabrano, niźli nad wszystkimi, których poprzednio chętnie pochłonęłam. Dlaczego spóźniasz się, Łazarzu? – mówi otchłań – idź tam, gdzie woła stojąc twój przyjaciel. Wyjdź więc, abym i ja otrzymała ulgę, odkąd bowiem ciebie pochłonęłam, pokarm ten stał się dla mnie wymiocinami. Dlaczego nie wstajesz szybko, Łazarzu? – woła z dołu otchłań płacząc – Dlaczego wskrzeszony nie idziesz natychmiast stąd? Oby i innych nie zabrał mi Chrystus, wskrzesiwszy ciebie."  (Z Kanonu Łazarza w sobotę)

To tak, jakby Chrystus powiedział: „Wyjdź!”, a Piekło zawołało: „Wynoś się!”

Większość prawosławnych hymnów dotyczących śmierci i zmartwychwstania Chrystusa (a także Łazarza) koncentruje się na pojęciu „wstrząśnienia piekła”. Przedmiot Krzyża to nie gniew Boży, ale śmierć i uwięzienie człowieka. To wirtualne nieistnienie trzyma nas w śmierci, która jest deptana przez śmierć Chrystusa.

Teorie kary i odkupienia mają sposób na mieszanie tematów moralnych ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa. Chodzi o spłacenie przez Chrystusa moralnego długu za nasze grzechy. W jakiś sposób w takich rozważaniach coś jest straszliwie skrzywione. Przeoczeniu ulega całkowita łaskawość, a nawet darmowy charakter zwycięstwa Chrystusa.

Znam fragmenty biblijne, które mówią o zmartwychwstaniu do potępienia, a także o nadchodzącym sądzie. Ale zawsze mam poczucie, że ci, którzy rozwodzą się nad takimi rzeczami, w jakiś sposób boją się, że Chrystus może przypadkowo przebaczyć komuś, komu nie powinno się przebaczać. Bądź ostrożny! Komuś może coś ujść na sucho!

Kiedy myślę o zadośćuczynieniu, dziele dokonanym przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, mam skłonność do myślenia o ucieczce z więzienia - naprawdę WIELKIEJ ucieczce z więzienia. Kiedy drzwi są otwarte, każdy współwięzień jest twoim przyjacielem. Uciekasz, bo to twoja szansa, a nagła hojność, której doznałeś, prawdopodobnie dotknie też wszystkich i wszystkiego. To jest jak dziecięcy krzyk, który kończy grę w chowanego: „zaklepany, zaklepany!”

Prawdę mówiąc, pomimo całej naszej odpowiedzialności za grzech, w dużej mierze jesteśmy jego ofiarami. Nie zaczynamy naszego życia w raju, ale w świecie, w którym każdy jest zepsuty i zniekształcony. Ci, którzy popełniają przestępstwa, najprawdopodobniej byli najpierw ofiarami. Robimy innym to, co zostało nam zrobione. I czasami dochodzi do przerażających skrajności. Stajemy się psychopatami i socjopatami, uzależnionymi i grzesznikami, dziećmi złego świata.

I chociaż istnieje pomoc, a nawet zbawienie dla nas w tym życiu, wydaje się, że wielu nigdy ich nie znajduje, ani nie zostaje przez nie znalezionych, nie rozumie ich znaczenia. A teraz leżą wśród umarłych, związani swoimi grzechami, sprowadzeni do Hadesu za swoje przestępstwa.

Wydaje się, że właśnie o tej wspólnocie przestępców i grzeszników myślał dobry biskup Melito z Sardes, kiedy około 160 roku po Chrystusie wygłaszał homilię paschalną. Jest cudownie prymitywny w swojej wizji, mówi z troską, która wciąż odbija się echem w języku wiary prawosławnej. Jest pełna nadziei i śmiała, choć może zniechęcająca dla tych, którzy boją się, że ktoś może umknąć karze zbyt lekko. Mówi o Chrystusie w Hadesie:

[Chrystus] powstał z martwych i zawołał głośno tym głosem: „Kim jest ten, kto się ze mną spiera? Pozwól mu stanąć w opozycji do mnie. Uwolniłem skazańca; Dałem zmarłemu życie; Wskrzesiłem tego, który został pochowany. Kto jest moim przeciwnikiem?”

„Ja” - mówi - „jestem Chrystusem. Ja jestem tym, który zniszczył śmierć, zatriumfował nad nieprzyjacielem, podeptał piekło, związał mocarza i wyprowadził człowieka na wyżyny nieba".

„Ja” - mówi - „jestem Chrystusem”.

„Przyjdźcie więc, wszystkie pokolenia ludzkie, splamione grzechami, i przyjmijcie przebaczenie za swoje grzechy. Ja jestem waszym przebaczeniem. Jestem Paschą waszego zbawienia. Jam jest Baranek, który został złożony w ofierze za was. Jestem okupem za was. Jestem waszym światłem. Jestem waszym wybawcą. Jestem waszym zmartwychwstaniem. Jestem waszym królem. Prowadzę was na wyżyny nieba. Pokażę wam wiecznego Ojca. Podniosę was moją prawicą."

To jest Ten, który stworzył niebiosa i ziemię, i który na początku stworzył człowieka, który został ogłoszony przez prawo i proroków, który stał się człowiekiem przez Dziewicę, którego powieszono na drzewie, który został pogrzebany w ziemi, który powstał z martwych, który wstąpił na wyżyny nieba, który siedzi po prawicy Ojca, który ma władzę sądzenia i zbawienia wszystkiego, przez którego Ojciec stworzył wszystko od początku świata do końca wieków.

To jest alfa i omega. To jest początek i koniec - nieopisany początek i niezrozumiały koniec. To jest Chrystus. To jest król. To jest Jezus. To jest wódz. To jest Pan. To jest ten, który powstał z martwych. To jest ten, który siedzi po prawicy Ojca. On jest podobny Ojcu i Ojciec Go rodzi. Któremu niech będzie chwała i moc na wieki. Amen.
Amen. W rzeczy samej.

o. Stephen Freeman

za: Glory to God for All Things

fotografia: Aimilianos /orthphoto.net/