publicystyka: Pustynia Wielkiego Postu

Pustynia Wielkiego Postu

tłum. Justyna Pikutin, 15 kwietnia 2021

Czym różni się zwykła bezsenność od tej wielkopostnej? Po pierwsze, do uspokajającej herbatki nie zjesz kanapki z kiełbaską. A po drugie, myśli przychodzące do głowy są takie niezwykłe i … wielkopostne.

Z niezrozumiałych powodów wspominany jest w tym czasie Mojżesz. 40 lat prowadził on naród Boży po pustyni, oczekując, aż ten w końcu zrozumie, że jest “wybrany”. Ale Żydzi  byli wybitnie niepojętni i nieufni... Każdy wielki cud od Boga mógł przekonać każdego o szczególnym wstawiennictwie z Niebios, ale nie potomków Abrahama. Jakie jeszcze dowody były potrzebne po cudownej ucieczce z Egiptu i przejściu przez Morze Czerwone oraz wybawieniu z rąk armii faraona? Ale nie, oni jak rozpieszczone dzieci znów i znów krzyczeli: “Chcemy jeść! Chcemy pić! Chcemy do domu!”.
To samo słyszę idąc z dziećmi do zoo lub gdziekolwiek…
Biedny Mojżesz! Dobrze rozumiem jego zachowanie, gdy zszedł z góry Synaj i zobaczył, co dzieje się w obozie!...
O, i jeszcze zapomniałem: jest też “Chcę do toalety!”
Właśnie, uważam, że wszyscy sprzedawcy popcornu i waty cukrowej zasługują na szczególną wdzięczność. Dziękuję wam, przyjaciele! Dajecie wyczerpanym rodzicom 10, a nawet całe 15 minut spokoju! Ciekawe, o czym myślał Mojżesz, patrząc jak jego dręczyciele zbierają mannę z nieba?

40 lat biedny Mojżesz prowadził naród przez pustynię, oczekując na wypełnienie się Bożego proroctwa i na moment, gdy ostatni spośród niepokornych odejdzie z tego świata. Dlatego zawsze jest mi trochę przykro, gdy czytam wersety o cudzie z wodą ze skały i przy tym o duchowym upadku Mojżesza. Do czego oni doprowadzili tego człowieka!

I w ogóle żal mi Mojżesza. Do Ziemi Obiecanej nie wszedł, gdzie jego mogiła - nie wiadomo, nawet nabożeństwo w Cerkwi na cześć tego wielkiego proroka, który widział Boga, nie ma żadnych tryumfalnych oznak, to znaczy jest najmniejsze według reguły cerkiewnej. Jak to możliwe?! Jednak wierzę, że w Królestwie Niebios ten prorok Boży honorowany jest za swoje zasługi. Módl się za nas, proroku Boży, byśmy zdołali bez pokus pokonać swoją drogę!

Wielki Post - to nasza pustynia. Pascha Chrystusowa - to Ziemia Obiecana. Duch prowadzi nas cierpliwie naprzód, 40 dni postu to jak 40 lat. Ciało i dusza szczególnie sprzeciwiają się Duchowi. Ciało krzyczy: “Chcę przepiórkę!”. Dusza sennym szeptem prosi o rozrywkę. Duch - to nasz osobisty Mojżesz, który stara się wychować (albo złamać) ciało i duszę, przeformować grzeszne pragnienia w głód prawdy i łaski.

Dusza stwarza pozory, że spokorniała i czeka, aż Duch oddali się na górę Synaj, by spotkać się z Bogiem. To właśnie tu - u podnóża góry, w “obozie umysłu” rozpoczyna się mentalna walka. I póki Duch nie zejdzie ze szczytu umysłu w głąb serca i mieczem modlitwy Jezusowej nie posieka niepokornych, nie będzie ładu.

Ciało - to giermek duszy. Na wszelkie sposoby zatruwa wielkopostne trudy. Jak Datan i Abiram, bezustannie stara się podważyć wyższość Ducha. Co robić? Trzeba je głodzić.

Każdy dzień, spędzony na pustyni tego postu, pozwala zrozumieć jedno: doczesny nasz człowiek powinien tam umrzeć. Wtedy odrodzony przejdzie przez rzekę Jordan i wejdzie na ziemię Paschy obiecanej.

Albo, na przykład, król Dawid. Przecież miał wszystko, a wydawało mu się, że to mało. Czy nie tak postępujemy my wszyscy? Czy zjesz 3 razy, czy 5, to ciągle mało! I jedzenia mało, i rozrywki mało, i... innych przyjemności.

Jak mogę go osądzać, skoro sam jestem - nienasyconym łonem? To tylko na początku postu i do tego z rana sprytne ciało udaje głupiutkie, mówiąc: “Wystarczy mi tylko odrobina kaszki i tyle”. A już w ciągu dnia tak delikatnie: “No, może by tak dorzucić jeszcze troszeczkę warzyw - postniku mój ukochany”. I duch, złamany słodyczą wypowiedzi, pozwala na jeszcze kilka łyżeczek. I choć druga łyżka jest jeszcze w ustach, ciało już pokazuje swoją bezczelną, zwierzęcą paszczę i krzyczy: "Chcę więcej! Więcej! Więcej!"
Tak samo jest też w pozostałych kwestiach.

Noc - to czas objawień. Święci mieli święte objawienia. A mi, niestety objawiają się jakieś głupoty.
Wyobrażam sobie, jak w komentarzach moi prawosławni czytelnicy z wyrzutem kręcą głową i mówią: “Ajajaj... i to duchowny!” Na to mogę odpowiedzieć tylko jedno: ten tekst został napisany dla grzeszników. Sprawiedliwych odsyłam do studiowania antropologii późnego Bizancjum w pismach hezychastycznych św. Grzegorza Palamasa.

Tak więc nocą szczególnie jasne staje się, że wszyscy jesteśmy ludźmi. By to zrozumieć, święty Jan Karzeł, gdy był jeszcze nowicjuszem, musiał spędzić noc na mrozie. W wielodzietnej rodzinie nie potrzeba odmrożeń, by stało się to jasne. A nawet w “małodzietnej” rodzinie, która gnieździ się w mieszkaniu o niewielkim metrażu, nie jest to szczególna tajemnica.

Wszyscy jesteśmy ludźmi z niezwykłymi bzikami czy fanaberiami. I czym jest Wielki Post, jeśli nie wielkim bojem z nimi?

Czytając Biblię swoim dzieciom, za każdym razem widzisz, że cała historia od Adama do Chrystusa uczy nas pokory, oczywiście głównie teoretycznie i na negatywnych przykładach. Historia od Chrystusa uczy nas pokory w sposób namacalny, pozytywny i praktyczny. Wydaje mi się, że każdy człowiek w swoim życiu też przechodzi wszystkie etapy tego biblijnego nauczania. Zaczynamy od razu od wygnania z Raju, od egipskiej niewoli ateizmu. Przejście od ateizmu do Boga z cudami i mocą to wyjście z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Neofictwo - to Królestwo Hebrajskie za panowania królów Dawida i Salomona. Teraz przeżywamy długą niewolę babilońską. Być może właśnie dlatego w czasie Wielkiego Postu śpiewamy o niewoli babilońskiej?

Jak proste wydawało się wszystko za panowania króla Dawida! Modlitwa sprawiała, że deszcz zaczynał lub przestawał padać, namiętności odstępowały, demony uciekały z krzykiem! Wydawało się, że jeszcze chwila, a nadejdzie czas, by udać się na pustynię.

Czy mogłem przypuszczać, że to wszystko - to zaliczka i bezpłatna degustacja łaski?... Teraz, by zdobyć choć kropelkę, trzeba wylewać siódme poty, łzy i krew. A jeśli nie jesteś gotów na ich wylanie, to zamienisz się w słup soli. Martwy słup wiary. Pomnik nowotestamentowego faryzeusza.

Człowiek z niewoli babilońskiej zrozumiał to, co najważniejsze - że jest nikim i niczym. Jak święci trzej młodzieńcy, idący z gotowością do pieca - nie dlatego, że byli pewni Bożej pomocy. Ale z pokorą mówili, że Bóg choć może ich uratować, to możliwe, że nie uczyni tego ze względu na ich grzechy.

Ta świadomość wszechmocy Boga i własnej niegodziwości, i nikczemności przed Jego obliczem - to najważniejsze osiągnięcie prawdziwego chrześcijanina. Nie zna go ani ateista, ani przypadkowy przechodzień i nie poczuł go neofita. Składa się ono z doświadczenia wzlotów i upadków.

Przez 40 lat na pustyni Mojżesz dokonał tak wielu cudów, a jednak wielu ludzi nie nauczyły one niczego i zginęli bez pokory. Przez 40 dni Wielkiego Postu my również doświadczamy Bożej łaski zarówno cieleśnie, jak i duchowo. I to powinno nauczyć nas tylko jednego - świadomości własnej nikczemności i chwały Bożej.

Jeśli nasze życie - to szkoła pokory i miłości, to Wielki Post - to kurs podnoszący kwalifikacje. Każda spowiedź - to zaliczenie, a modlitwa - to praca domowa. Egzamin będzie na Paschę.
Przygotowujmy się do niego wspólnie.

o. Sergiej Biegijan

za: pravoslavie.ru

fotografia: crkva /orthphoto.net/