publicystyka: Głos smoka

Głos smoka

tłum. Gabriel Szymczak, 31 marca 2021

Przedstawienie historii mojego dzieciństwa i młodości nie byłoby dla mnie przyjemnym doświadczeniem. Powiedzmy tylko, że po tym okresie byłem emocjonalnym wrakiem. Nie powiedziałbym, że wszystko było złe i pozbawione jakiejkolwiek radości, ale rozwinąłem w sobie ostry, negatywny wewnętrzny głos, który mnie wyczerpywał. Nazywam go głosem smoka. Możesz go nazwać nienawiścią do siebie lub depresją. Bez względu na nazwę, nieustannie mnie to męczyło. Udawało mi się robić wiele dobrych rzeczy, ale zawsze miałem tego wewnętrznego krytyka, który oczerniał wszystko, co próbowałem osiągnąć. Smok mawiał: „zawodzisz we wszystkim, co robisz. Jesteś niekompetentnym idiotą. Nie jesteś godzien, by cię kochano”. Kiedy w końcu wydostawałem się z mentalnej i emocjonalnej dziury, podejmowałem następne działanie, ale smok zawsze podróżował ze mną.

W czasie głębokiej depresji i nienawiści do samego siebie przeżyłem prawdziwy kryzys. To był jeden z najgłębszych emocjonalnych dołów, jaki kiedykolwiek przeszedłem. Zacząłem mieć obsesję na punkcie wielu rzeczy, a moje zachowanie stało się destrukcyjne. Trwało to kilka lat, aż w końcu poszedłem do terapeutki kognitywnej. Ona nauczyła mnie, jak walczyć ze smokiem. Zdałem sobie sprawę, że moje myślenie było nieuporządkowane i nieprawdziwe. Dowiedziałem się, że smok używał „słów - kluczy”, aby pociągnąć moje myśli w dół rozpaczy. Te słowa są absolutne: zawsze, nigdy, całkowicie, zupełnie itd. Absolutne terminy z natury wydają się niezaprzeczalne, ale są one również nieprawdziwe. Na przykład, gdyby coś mi się nie udało, smok powiedziałby: „Zawodzisz we wszystkim, co robisz”. Moja terapeutka pokazała mi, że słowo - klucz „wszystko” było nieprawdziwe. Czasami zawodzę i wszyscy inni też. Czy zawsze zawodzę? Nie.

Ta terapia wydaje się prosta, ale jest to walka, szczególnie z mocą głosu smoka. Za każdym razem, gdy przychodziła mi do głowy taka myśl, musiałem w myślach i słowach powiedzieć: „NIE. To nieprawda”, i tak w kółko, nawet wtedy, gdy nie miałem ochoty tego mówić. Czasami, gdy coś mi się nie udawało, smok zwyciężał i musiałem podnosić tarczę, aby iść dalej. Myślisz, że prawosławni ciągle powtarzają się w swoich modlitwach i liturgii? Chyba byłem prawosławnym, ale nie wiedziałem o tym. Czasami po prostu nie wierzyłem, że to zadziała. W końcu spędziłem lata na mówieniu sobie „prawdy”, aż w nią uwierzyłem. Było to mocno zakorzenione w mojej psychice.

W wyniku tej terapii głos smoka ustąpił. Dowiedziałem się, że smok nie definiuje mojego życia. Pomimo niepowodzenia w osiągnięciu moich celów, po drodze było dużo miłości, wielu nowych przyjaciół, wiele znaczącej służby i wiele przygód. Sama podróż była warta wysiłku.

Biorąc pod uwagę moje przeszłe wewnętrzne zmagania, to trochę ironiczne, że od 20 lat jestem w Kościele, w którym codziennie kładzie się nacisk na pokutę, milion razy mówiłem już: „Panie, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”, staję także przed zgromadzeniem i mówię, że jestem „największym z grzeszników”. Zdumiewające jest to, że w moich wyznaniach nigdy nie słyszałem głosu smoka. Wiele się u mnie podczas tych 20 lat służenia nabożeństw prawosławnych zmieniło. Pokuta dała mi włócznię św. Jerzego. Na tej włóczni wypisane są następujące słowa: „Nikt mi nie mówi, kim jestem i ile jestem wart, tylko Pan Jezus”. Nikt mnie nie definiuje - ani moi rodzice, ani moja żona, dzieci, nauczyciel, duchowny, ani moje dawne niepowodzenia, a już na pewno nie głos smoka.

Ci, którzy zostali ochrzczeni w Chrystusie, są niewolnikami Chrystusa. On jako nasz Pan mówi nam, kim jesteśmy i co mamy robić. Niewolnik nie może osądzać innego niewolnika. Tylko Pan może osądzać. Niewolnik nie może osądzić nawet siebie. Mogę ocenić swoje czyny, aby zobaczyć, czy byłem Mu posłuszny, ale nie mogę ocenić swojej wartości. To właśnie miał na myśli Jezus, mówiąc, że nie powinniśmy osądzać. Bez względu na to, jak źle się ktoś zachowuje, nie możemy zobaczyć życia wewnętrznego ani wartości tej osoby. Jeśli chodzi o czyny, nie można widzieć złego zachowania i nie rozpoznać go jako złe. Jezus powiedział swoim uczniom: „Po owocach poznacie drzewo”. Czy to nie jest osądzanie? Wartość i godność to jedno, czyny to drugie.

Kiedy żałuję, to czynię to za rzeczy, które uczyniłem, a które nie są zgodne z wolą mojego Pana. Mówię głosem syna marnotrawnego. A nawet jeśli nie czuję się godzien, aby być Jego synem, to w głosie oczekującego Ojca nie słyszę głosu smoka.
 
o. John Moses

za: Ramblings of a Redneck Priest

fotografia: jarek11 /orthphoto.net/