publicystyka: Szukając skarbów Świętego Ducha

Szukając skarbów Świętego Ducha

tłum. Gabriel Szymczak, 29 marca 2021

Komentarz do czytanie ze Świętej Ewangelii według św. Mateusza (6, 14-21)


Wyobraź sobie, że jesteś poszukiwaczem skarbów. Twoim jedynym celem w życiu jest ich gromadzenie. Poświęcasz swoje życie poszukiwaniu złota, srebra, diamentów oraz kamieni szlachetnych i klejnotów. Pewnego dnia, gdy podróżujesz i szukasz wszystkich tych rzadkich i trudnych do znalezienia skarbów, trafiasz na szlak. I co kilka metrów na tym szlaku znajdujesz porozrzucane skarby. Im dalej idziesz, tym więcej ich widzisz. W rzeczywistości, jeśli przejdziesz do końca szlaku, zauważysz, że jest tam gigantyczny stos skarbów, który jest tak duży, że nie masz nawet sposobu, aby go zebrać lub przenieść. Jest tylko jeden problem. Skarb otacza gigantyczna ściana. Ma 50 stóp grubości i 50 stóp wysokości i nie ma absolutnie żadnego sposobu, aby przejść pod nią, nad nią, wokół niej lub przez nią. W rzeczywistości wydaje się, że to właściwie dwie ściany ustawione tyłem do siebie, dwie warstwy barier. Jesteś sam i nie masz do dyspozycji żadnych narzędzi.

Moi bracia i siostry, skarbem, który staramy się gromadzić jako chrześcijanie, jest łaska Ducha Świętego i związane z nią cnoty, owoce Ducha Świętego. Droga, którą będziemy podążać, aby znaleźć ten skarb, to Wielki i Święty Post, ze wszystkimi jego praktykami - wstrzemięźliwością, nabożeństwami, czytaniami i modlitwami. Jednak przygotowując się do wyruszenia w tę podróż, powinniśmy być przekonani, że na końcu podróży znajduje się ogromny stos skarbów i że istnieje wielki mur, który oddziela nas od nich. Co to za wielki mur? To nasze grzechy przeciwko innym i ich grzechy przeciwko nam. Cała nasza uraza, nienawiść, wrogość, pamiętliwość, wszystkie nasze drobne różnice zdań, zranienia i cały nasz ból, to są kamienie użyte do zbudowania tego muru. Często jesteśmy najbardziej skłóceni z tymi, których kochamy i z którymi jesteśmy blisko, na przykład z naszymi rodzinami. Jesteśmy uprzejmi wobec obcych, ale tracimy czujność i czasami źle traktujemy własne rodziny i przyjaciół. Dotyczy to mężów i żon, rodziców i dzieci oraz rodzeństwa i przyjaciół.

Więc oto my, wszyscy będący częścią upadłej ludzkiej kondycji. Każdy z nas nieświadomie buduje ceglany mur, który powstrzymuje nas i innych przed dotarciem do góry skarbów, którymi Bóg chciałby się z nami podzielić. Jak możemy zburzyć ten mur? Czy w ogóle mamy ochotę spróbować? Jeśli odpowiedź brzmi „NIE, nie obchodzi mnie burzenie tej ściany” lub „Nie, ja nie muszę się zmieniać, to inni muszą się zmienić”, dlaczego w ogóle zadajemy sobie trud przychodzenia do cerkwi, modlitwy, pokłonów? Bóg nie wymaga tego od nas. W ogóle tego nie potrzebuje – On pragnie nas. Chce nas poznać i obcować z nami.

Jeden z najbardziej niesamowitych aspektów religii chrześcijańskiej, coś, czego nie można znaleźć w żadnej innej religii, jeśli jesteśmy uczciwi, to idea bezwarunkowej miłości Boga i przebaczenia. Bóg nam przebaczył. Bóg usunął pierwszą warstwę ściany, która oddziela nas od Niego. Droga jest otwarta, ale druga warstwa ściany, ściana, o której mówiliśmy wcześniej, wciąż tam jest. Jak możemy zburzyć ten mur? Nie mamy narzędzi, żeby zburzyć tę ścianę. Jaka jest właściwa metoda? Właściwą metodą zburzenia ostatniej ściany jest szczere przebaczenie innym. To dużo trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Jesteśmy naprawdę dobrzy w udawaniu, że wybaczyliśmy innym, ale gdy badamy nasze serca, odkrywamy, że nadal pod jego powierzchnią żywimy wiele złych uczuć w stosunku do innych. Żyjemy urazą i bólem. Mamy też poczucie wstydu za własne grzechy i złe postępowanie z innymi. Wszystko to można wyleczyć tylko poprzez rozpoczęcie procesu wybaczania innym, a także pozwolenie innym na wybaczenie nam.

Oznacza to, że nie tylko powinniśmy być otwarci na przebaczanie innym, ale powinniśmy być również otwarci na proszenie innych o przebaczenie. Jeśli odmawiam przeproszenia innych i odmawiam proszenia innych o przebaczenie, to przyjmuję wiele założeń. Pierwszą rzeczą jest wyniosłe i dumne usposobienie. Zakładam również brak miłości i czułości w sercu. Kiedy ktoś prosi cię o wybaczenie, powinieneś odpowiedzieć mu z miłością i akceptacją, rozumiejąc, że w rzeczywistości nie jesteś od niego lepszy, a w różnych momentach swojego życia możesz być nawet dużo gorszy! Ale akt wybaczenia i prośby o przebaczenie jest początkiem procesu uzdrawiania. Rozpoczyna proces burzenia ścian, które są między nami a ostatnią warstwą ściany oddzielającej nas od Jezusa Chrystusa. W istocie sam Pan mówi nam w Ewangelii, że „jeśli odpuszczacie ludziom przewinienia ich, odpuści i wam Ojciec wasz niebiański. Jeśli zaś nie odpuszczacie ludziom ich przewinień, to i Ojciec wasz nie odpuści przewinień waszych”. Powinno to wywołać w nas lęk i zaszokować, a także wywołać prawidłowe nastawienie. Powinno też nas pocieszyć. Bóg jest gotów nas przyjąć i stoi po drugiej stronie muru, ale ponieważ mur jest częścią naszego serca, On go szanuje i nie zburzy go. Jest to nasza własność i musimy ją zniszczyć poprzez bezwarunkowe przebaczenie i miłość do naszych braci i sióstr.

Ten aspekt naszej duchowej podróży przez Wielki Post jest ogromnie ważny. To jest nasz czas na wspólną modlitwę, przyjście do każdego członka wspólnoty i otwarcie naszych serc, na prośbę o przebaczenie i jednocześnie ofiarowanie innym naszego przebaczenia oraz przypomnienie im, że Bóg wybacza wszystko. Jest to szczególnie ważny moment na ofiarowanie sobie tego nawzajem, ponieważ ostatni rok był pełen bólu, osądów, nieufności i niepokoju, a to wszystko sprawiło, że staliśmy się bardziej źli, urażeni, niecierpliwi i pozbawieni miłości. Otwórzmy nasze serca na przyjęcie całej Bożej uzdrawiającej łaski.

Pozwólcie, że zostawię was z cytatem ze św. Tichona z Zadońska, który pisze: „Odmawiamy innym przebaczenia? Bóg także nam go odmówi. Tak jak my traktujemy naszych bliźnich, tak też nas traktuje Bóg. Zatem przebaczenie lub niewybaczenie grzechów, a zatem także zbawienie lub zniszczenie, zależy od ciebie. Albowiem bez przebaczenia grzechów nie ma zbawienia. Sam możesz się przekonać, jakie to poważne ”.

Modlę się, abyśmy zrozumieli potęgę Wielkiego Postu i korzyść z niego płynącą, abyśmy potrafili prosić o przebaczenie naszych grzechów i hojnie wybaczali innym - pamiętając, że czeka na nas skarb. Chwała Bogu na wieki, amen.

o. James Guirguis

za: Out of Egypt

fotografia: szolucha.w /orthphoto.net/