publicystyka: Dlaczego nie ja?

Dlaczego nie ja?

tłum. Gabriel Szymczak, 04 lutego 2021

W godzinie, w której jesteśmy kuszeni, musimy być cierpliwi i modlić się.
Starzec Amfilochiusz


Kiedy już do tego dojdzie, nie lubimy być cierpliwi, ponieważ cierpliwość wymaga, abyśmy nadal cierpieli. Nie lubimy cierpienia. Chcemy, aby cierpienie skończyło się jak najszybciej. W rzeczywistości znaczna część mocy pokusy polega na tym, że wydaje się ona obiecywać koniec naszego cierpienia - za pewną cenę. Ale pokusy dopadają nas nie tylko wtedy, kiedy cierpimy.

Podstępnym sposobem złego ducha jest użycie naszego doświadczenia, cokolwiek by to nie było, aby oddzielić nas od Chrystusa. Nawet w Ogrodzie Raju zły duch sugeruje Ewie, że mogą być jej udziałem większe rozkosze. W jej umyśle zasiane zostaje ziarno, słowo wątpliwości dotyczące miłości i troski Boga: „Bóg cię powstrzymuje. Bóg czegoś zakazał, ponieważ nie chce, aby spotkało cię coś lepszego”. Te i podobne myśli wąż szepcze do uszu Ewy. I w raju, w świecie, w którym nie ma nic poza dobrem, zły używa nawet dobra, pragnienia dobra, aby oszukać i oddzielić stworzenie od kochającego Stwórcy.

I tak, z lewej lub z prawej strony, z obietnicą większej przyjemności lub mniejszego bólu, przychodzi do nas pokusa. Przychodzi jako skrót. Przychodzi do nas z kłamstwem - kłamstwem, że Bóg nas tak naprawdę nie kocha, kłamstwem, że „to” nikomu nie zaszkodzi, kłamstwem, że w końcu dostaniemy to, czego chcemy - otrzymamy to, czego Bóg nie chce nam dać.

Ale tak jak Ewa otrzymała to, o czym myślała, że tego chce - wiedzę o dobru i złu - my również otrzymujemy w taki czy inny sposób to, czego chcemy, tylko po to, aby dowiedzieć się, że tak naprawdę nie było to tym, czego chcieliśmy, i że ukryte koszty są potworne. Ale nie martw się. Zawsze jest inne kłamstwo…

Droga Krzyża jest lekarstwem na pokusy. Droga Krzyża to droga cierpliwości i pokory: cierpliwości w cierpieniu i pokory w błogosławieństwie. Słyszałem, jak kiedyś w odpowiedzi na pytanie, które zawierało frazę „dlaczego ja”, matka Wiktoria odpowiedziała: „A dlaczego nie ja?” Jeśli na świecie są choroby, dlaczego ja też nie miałbym być chory? Jeśli na świecie jest tragedia, dlaczego nie miałbym też zostać dotknięty tragedią? Jeśli na świecie jest bieda, dlaczego ja też nie miałbym być biedny? Jeśli na świecie panuje zamieszanie i frustracja, dlaczego nie miałbym też być zdezorientowany i sfrustrowany? Czy jestem lepszy niż wszyscy inni? Czy Bóg kocha mnie bardziej?

Zadanie sobie pytania „dlaczego nie ja?” pomaga nam znaleźć cierpliwość w cierpieniu. "Dlaczego nie ja?" rozbraja wiele kłamstw i rozplątuje wiele mentalnych sieci złego ducha. Taka postawa pomaga nam przetrwać - wiedząc, że nie jesteśmy sami w cierpieniu wspólnym dla całej ludzkości. Postawa „dlaczego nie ja?” pomaga nam powierzyć się Bogu, który naprawdę „czyni wszystko ku dobremu”, nawet jeśli w danej chwili się tego nie czuje. „Dlaczego nie ja?” pomniejsza również znaczenie naszego cierpienia w naszych oczach. Dzięki temu nasze cierpienie nie pochłania wszystkiego. Pomaga nam spojrzeć poza ból i dostrzec coś więcej niż tylko smutek. Usuwa nas i nasze kłopoty z centrum naszego wszechświata.

Pytanie „dlaczego nie ja?” tworzy także pokorę. Kiedy sprawy idą po naszej myśli, kiedy rachunki są opłacone, a dzieci są zdrowe; wtedy „dlaczego nie ja?” pomaga nam utrzymać zdrowe podejście. Przypomina nam, że nic po tej stronie grobu nie jest trwałe. Pozwala odczuwać współczucie. Cierpienie mojego bliźniego mogło być moje, a nawet ciągle jeszcze może być moje. Sprawia, że jesteśmy hojni, dając tym, którzy są w potrzebie, wiedząc, że kiedyś my także możemy być w potrzebie. A pokora, która wypływa z „dlaczego nie ja?”, chroni nas przed myśleniem, że zasługujemy na więcej niż posiadamy, w ten sposób stępiając pokusę ogrodu Eden, by zaprzeć się Boga, sięgając po to, czego Bóg nam nie dał.

Wreszcie, i można to potwierdzić jedynie doświadczeniem, przyjmując podejście „dlaczego nie ja?” w odniesieniu do życia, całego życia - dobra, zła, wzlotów i upadków – człowiek staje się znacznie spokojniejszy, empatyczny i jest nawet bardziej skłonny do radości. Jest spokojny - ponieważ się nie denerwuje; empatyczny - ponieważ nie jest sam; radosny - ponieważ nie widzi już tylko samego siebie. Doliny nie są tak głębokie. Góry to po prostu inny rodzaj Krzyża, ale wchodząc masz asekurację; to tylko szczególny kontekst, w którym żyjesz.

W godzinie, w której jesteśmy kuszeni, musimy być cierpliwi i modlić się. Pokusa to sprytny rzemieślnik. Potrafi sprawić, że małe rzeczy będą wyglądać na duże. Pokusa niepokoi, zasmuca i tworzy zewnętrzne bitwy. Zna wiele sztuczek. Wzbudza wątpliwości. Z jej powodu wielu ludzi jest jak wraki statków. Kiedy nękają nas pokusy, wtedy przychodzi łaska Boża. Kiedy ktoś ulega pokusie, rozpoznaje swoją słabość, staje się pokorny i przyciąga łaskę Bożą. Nie pozwól, aby wiatr pokusy wpłynął na ciebie. On nie może ci zaszkodzić. [to znaczy - jedynie ty możesz uczynić sobie krzywdę.]
Starzec Amfilochiusz

o. Michael Gillis

za: Holy Nativity Orthpdox Church

fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/