Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Sposób, w jaki chodzę
tłum. Gabriel Szymczak, 21 stycznia 2021
Jeśli nie jesteś fanem klasycznego rocka, możesz być zbyt młody, by pamiętać grupę rockową Genesis. Nie byłem wielkim fanem, ale wśród piosenek, które lubiłem, była ta: „Nie umiem tańczyć, nie umiem mówić. Jedyną rzeczą, jaka o mnie mówi, to sposób, w jaki chodzę” (przekład za: młodzieżowy.pl - przyp. tłum.).
Dużo myślę o „sposobie chodzenia”. Często żartowałem z ludźmi, że kiedy znalazłem się w złym miejscu lub w kompromitującej sytuacji, winne były moje stopy. Cóż, gdyby moje stopy nie zaprowadziły mnie w to miejsce, to sam bym się naraził na szwank. Moje stopy poniosły mnie w wiele złych miejsc w ciągu mojego życia. Gdyby tylko moje stopy pokutowały i kroczyły lepszymi ścieżkami, wszystko byłoby dobrze, prawda?
Biblia dużo mówi o ścieżkach, którymi powinniśmy chodzić lub których unikać. Szczególnie mówią o nich Psalmy:
Psalm 16, 5 „Moje kroki trzymały się mocno na Twoich ścieżkach, moje stopy się nie zachwiały”.
Psalm 22, 3 „Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię”.
Psalm 26, 11 „Panie, naucz mnie Twojej drogi, prowadź mnie ścieżką prostą, ze względu na moich wrogów”.
Przestudiuj teksty, a znajdziesz o wiele więcej. Rzeczywiście, król Dawid dużo myślał o sposobie chodzenia.
W Liście do Efezjan 5 św. Paweł mówi: „Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe” (Ef 5, 15-16). Sposób, w jaki chodzę, to moje życie. To jest ścieżka mojego życia. Muszę przyznać, że przez większość mojego życia ścieżka, którą szedłem, była głupia. Nie potrafię nawet zliczyć czasu, jaki zmarnowałem na całkowitą głupotę i lenistwo. Nie szedłem mądrze - to znaczy nie troszczyłem się ani nie obawiałem właściwie.
To, co muszę zrobić, to nauczyć się, jak odkupić czas. W słowniku znajdę wiele niuansów dotyczących słowa ‘odkupić’, ale ograniczę się do tego znaczenia: zdobyć lub odzyskać (coś). Sposób, w jaki powinienem chodzić lub sposób, w jaki powinienem żyć, to kwestia zdobycia lub odzyskania czegoś. To, co chciałbym odzyskać, to niewinność, którą straciłem (lub która została mi odebrana). Dlaczego miałbym to zrobić? Prawda czy nie, w mojej głowie widzę obraz dziecka, które prowadziło raczej beztroskie i szczęśliwe życie, dopóki zło tego wieku nie odebrało mu niewinności. To nie jest coś, co prawdopodobnie kiedykolwiek odzyskam samodzielnie. Tylko Bóg może przywrócić niewinność.
Świętość z kolei to coś, co chcę zyskać. Moglibyśmy pomyśleć, że wiemy, co to słowo oznacza, ale warto zagłębić się w jego etymologię. Można je określić jako „uświęcenie, sakralizację”, ale to tylko stawia więcej pytań. Rdzeń tego słowa w języku angielskim i niemieckim oznacza zdrowie, szczęście lub pełnię. To jest coś, czego nie może dotknąć zepsucie. Innymi słowy, kiedy osiągnę świętość, osiągnę pełnię swojego człowieczeństwa. Stanę się osobą kompletną w sposób, jaki zamierzył Bóg. Muszę przyznać, że jestem zmęczony swoim złamaniem i chciałbym być kompletny. Świętość lub pełnia jest jedyną drogą do prawdziwego i trwałego szczęścia. Zamiast szczęścia, powinniśmy dążyć do świętości.
Jeśli jednak dni św. Pawła były złe, to czy można osiągnąć ten stan świętości w takich złych dniach jak teraz, czy też jest to tylko fantazja? Nie pamiętam źródła, ale czytałem kiedyś, że starcy powiedzieli, że nadejdzie czas, kiedy osiągnięcie świętości będzie prawie niemożliwe. Czy teraz właśnie jesteśmy w tych złych czasach? Jednak powiedzieli także, że jeśli ktoś osiągnie jakiś poziom świętości w takich złych czasach, będzie większy niż starcy. Tak więc, bez względu na to, czy uda mi się osiągnąć pełnię świętości, czy nie, muszę kroczyć ścieżkami, które mnie do niej prowadzą i osiągnąć taką świętość, jaką tylko mogę.
Kościół dał nam ścieżki do chodzenia, ale niestety wielu z nas je porzuciło. Z pewnością Mistrz miał rację, mówiąc, że Droga jest wąska i niewielu ją znajduje. Ścieżka świata to super autostrada i łatwo się po niej podróżuje. Wąska i kręta ścieżka albo szeroka i prosta droga - obie leżą przede mną. Każdego dnia muszę wybierać. Którą drogą pójdę?
o. John Moses
za: Ramblings of a Redneck Priest
fotografia: Aimilianos /orthphoto.net/
Dużo myślę o „sposobie chodzenia”. Często żartowałem z ludźmi, że kiedy znalazłem się w złym miejscu lub w kompromitującej sytuacji, winne były moje stopy. Cóż, gdyby moje stopy nie zaprowadziły mnie w to miejsce, to sam bym się naraził na szwank. Moje stopy poniosły mnie w wiele złych miejsc w ciągu mojego życia. Gdyby tylko moje stopy pokutowały i kroczyły lepszymi ścieżkami, wszystko byłoby dobrze, prawda?
Biblia dużo mówi o ścieżkach, którymi powinniśmy chodzić lub których unikać. Szczególnie mówią o nich Psalmy:
Psalm 16, 5 „Moje kroki trzymały się mocno na Twoich ścieżkach, moje stopy się nie zachwiały”.
Psalm 22, 3 „Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię”.
Psalm 26, 11 „Panie, naucz mnie Twojej drogi, prowadź mnie ścieżką prostą, ze względu na moich wrogów”.
Przestudiuj teksty, a znajdziesz o wiele więcej. Rzeczywiście, król Dawid dużo myślał o sposobie chodzenia.
W Liście do Efezjan 5 św. Paweł mówi: „Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe” (Ef 5, 15-16). Sposób, w jaki chodzę, to moje życie. To jest ścieżka mojego życia. Muszę przyznać, że przez większość mojego życia ścieżka, którą szedłem, była głupia. Nie potrafię nawet zliczyć czasu, jaki zmarnowałem na całkowitą głupotę i lenistwo. Nie szedłem mądrze - to znaczy nie troszczyłem się ani nie obawiałem właściwie.
To, co muszę zrobić, to nauczyć się, jak odkupić czas. W słowniku znajdę wiele niuansów dotyczących słowa ‘odkupić’, ale ograniczę się do tego znaczenia: zdobyć lub odzyskać (coś). Sposób, w jaki powinienem chodzić lub sposób, w jaki powinienem żyć, to kwestia zdobycia lub odzyskania czegoś. To, co chciałbym odzyskać, to niewinność, którą straciłem (lub która została mi odebrana). Dlaczego miałbym to zrobić? Prawda czy nie, w mojej głowie widzę obraz dziecka, które prowadziło raczej beztroskie i szczęśliwe życie, dopóki zło tego wieku nie odebrało mu niewinności. To nie jest coś, co prawdopodobnie kiedykolwiek odzyskam samodzielnie. Tylko Bóg może przywrócić niewinność.
Świętość z kolei to coś, co chcę zyskać. Moglibyśmy pomyśleć, że wiemy, co to słowo oznacza, ale warto zagłębić się w jego etymologię. Można je określić jako „uświęcenie, sakralizację”, ale to tylko stawia więcej pytań. Rdzeń tego słowa w języku angielskim i niemieckim oznacza zdrowie, szczęście lub pełnię. To jest coś, czego nie może dotknąć zepsucie. Innymi słowy, kiedy osiągnę świętość, osiągnę pełnię swojego człowieczeństwa. Stanę się osobą kompletną w sposób, jaki zamierzył Bóg. Muszę przyznać, że jestem zmęczony swoim złamaniem i chciałbym być kompletny. Świętość lub pełnia jest jedyną drogą do prawdziwego i trwałego szczęścia. Zamiast szczęścia, powinniśmy dążyć do świętości.
Jeśli jednak dni św. Pawła były złe, to czy można osiągnąć ten stan świętości w takich złych dniach jak teraz, czy też jest to tylko fantazja? Nie pamiętam źródła, ale czytałem kiedyś, że starcy powiedzieli, że nadejdzie czas, kiedy osiągnięcie świętości będzie prawie niemożliwe. Czy teraz właśnie jesteśmy w tych złych czasach? Jednak powiedzieli także, że jeśli ktoś osiągnie jakiś poziom świętości w takich złych czasach, będzie większy niż starcy. Tak więc, bez względu na to, czy uda mi się osiągnąć pełnię świętości, czy nie, muszę kroczyć ścieżkami, które mnie do niej prowadzą i osiągnąć taką świętość, jaką tylko mogę.
Kościół dał nam ścieżki do chodzenia, ale niestety wielu z nas je porzuciło. Z pewnością Mistrz miał rację, mówiąc, że Droga jest wąska i niewielu ją znajduje. Ścieżka świata to super autostrada i łatwo się po niej podróżuje. Wąska i kręta ścieżka albo szeroka i prosta droga - obie leżą przede mną. Każdego dnia muszę wybierać. Którą drogą pójdę?
o. John Moses
za: Ramblings of a Redneck Priest
fotografia: Aimilianos /orthphoto.net/