publicystyka: Dzieci na Liturgii II - cz. 3

Dzieci na Liturgii II - cz. 3

tłum. Justyna Pikutin, 16 stycznia 2021

To najtrudniejszy wiek dla wizyt w każdym miejscu publicznym. Dziecko już nie śpi w czasie nabożeństwa i nie chce zbyt długo być trzymane na rękach. Rodzice potrzebują bezgranicznej cierpliwości wraz z nieograniczoną fantazją i bezgraniczną gotowością do szybkiego podejmowania niestandardowych decyzji.

Czasami dzieci w tym wieku potrafią posiedzieć lub nawet postać w spokoju. Dziecko może siedzieć przy nogach mamy lub taty. I niech siedzi, byleby tylko nikomu nie przeszkadzało. Jednak ogólnie dzieciom w wieku od 2 do 5 lat siedzenie w ciszy lub stanie dłużej niż 15 minut sprawia wiele trudności - są to swoiste dla danego wieku cechy rozwojowe. Uczyć dziecko modlitewnego nastroju - można, a nawet trzeba, jednak nie należy oczekiwać tego nastroju od dzieci w wieku 3 lat. Uczyć dziecko przestrzegania ciszy, stania w spokoju w jednym miejscu - również można i nawet trzeba. Jednak należy brać pod uwagę możliwości konkretnego dziecka. Trzeba też rozumieć, że dziecko potrzebuje zmiany aktywności: młodsze - co 10 minut, a 10-letnie - co 40 minut.

Przykładowo, niektórzy wchodząc do cerkwi z 3-letnim dzieckiem postępują w następujący sposób. Po wejściu do świątyni pokazują, jak trzeba się przeżegnać i pokłonić. Następnie taki rodzic staje w takim miejscu, by dziecko stanęło lub usiadło obok, nie ryzykując, że ktoś na nie nadepnie. Czasami dziecko cicho się bawi, więc tata lub mama korzystają z chwili i starają się pomodlić, chociaż przez 5 minut. Kiedy dziecko zaczyna wykazywać niewskazaną nadaktywność lub hałasować, trzeba przełączyć się na dziecko i zaproponować mu “organizację” aktywności. Przykładowo: postawić wspólnie świeczki, pomóc mu się przeżegnać, pocałować ikonę, wrzucić pieniążka do skrzyneczki na ofiary. Jest to już zmianą aktywności. Być może to wystarczy i znów zdoła ono w ciszy posiedzieć przy mamie lub na rękach u taty jeszcze 5 minut, a tym samym rodzicom uda się jeszcze pomodlić.

Jednak kiedy dziecko nie jest w stanie zachować się cicho, niezależnie od przyczyny, trzeba będzie wyprowadzić je ze świątyni. W takiej sytuacji więcej szczęścia mają ci, którzy mogą przychodzić na nabożeństwo z jeszcze jednym dorosłym. Póki jeden rodzic modli się w cerkwi, drugi wyprowadza aktywne dziecko na podwórko.

Czasami przy świątyniach specjalnie organizowane są place zabaw. Jeśli nabożeństwo jest słyszalne na zewnątrz, to rodzice mogą, nadzorując dzieci, mimo wszystko słyszeć teksty liturgiczne. Można też wyprowadzić dziecko do tego samego pomieszczenia przy cerkwi (o którym mowa była w poprzednim rozdziale - przyp. tłum), przeznaczonego dla dzieci. Stołówka, chrzcielnica, większy przedsionek, pomieszczenia świetlicy parafialnej – miejsce, gdzie dzieci mogą porysować, czasami pobawić się. To wygodne rozwiązanie oraz możliwość dla dorosłych członków rodziny, by przyjeżdżać do cerkwi nie na sam moment Eucharystii, ale też choć na część nabożeństwa.

Anna Saprykina

za: pravoslavie.ru

fotografia:  /orthphoto.net/