publicystyka: Noworoczne postanowienie - zostać świętym!

Noworoczne postanowienie - zostać świętym!

tłum. Gabriel Szymczak, 01 stycznia 2021

Dla tych, którzy świętują według nowego stylu, cicha noc już dawno minęła i nastał dzień. Święta Rodzina, prowadzona przez anioła uciekła do Egiptu z powodu pragnienia niegodziwego króla Heroda, aby zniszczyć Jezusa już jako dziecko. Po śmierci króla anioł ukazał się Józefowi raz jeszcze, wzywając go do zabrania Marii i Emmanuela (Boga z nami) z Egiptu. To wypełniło proroctwo, które słyszymy w Starym Testamencie w księdze Ozeasza 11, 1: „Syna swego wezwałem z Egiptu”. Od teraz Bóg był zawsze ze swoim Synem - zawsze i na każdej drodze.
Widzimy troskę okazywaną Jezusowi i myślimy sobie: „mój Boże, to musi być miłe, kiedy pojawia się anioł i daje ci znać, dokąd według Boga powinieneś iść i jak uchronić się przed niebezpieczeństwem”.
Każdy z nas ma tego anioła [anioła stróża], a Bóg rozmawia z nami, będąc bardzo blisko nas - jeśli chodzimy z Nim i słuchamy Go.
Czy chodziliśmy z Chrystusem? Wiele osób pyta, czy Bóg jest z nami w dzisiejszym świecie, ale być może właściwe pytanie brzmi: „Czy my jesteśmy z Bogiem?” Czy ma On miejsce do zamieszkania na ziemi poza miejscem niedzielnego poranka? Wyłącznie cerkiew nie jest tym miejscem, ale to ty i ja, jeśli wychodząc z niej żyjemy Jego przesłaniem. To jest żywy Kościół! A my pytamy, dlaczego Kościół nie rośnie cały czas! Czy nasze życie podziela przesłanie Christos Rażdajetsa! - Chrystus się rodzi!; Christos Woskriesie! - Chrystus zmartwychwstał! i Bóg jest z nami!? (S'nami Boh, jak śpiewamy)?

Bóg jest z nami, kiedy staramy się spełnić Jego wolę, a znamy Jego wolę tylko wtedy, gdy zwolnimy i poprosimy Go, aby nas prowadził i kiedy spróbujemy usłyszeć Jego głos w naszych sercach.

Kiedyś chciałam nauczyć się pisać ikony. Miałam wiele okazji, ale zawsze było coś nie tak. Jedna osoba chciała mnie uczyć, ale podczas malowania słuchała heavy metalu i pomyślałam, że … hmmm, może nie w tym roku; bez oceniania tej osoby, ale mojego serca tam nie ciągnęło. Pojawiła się kolejna okazja, ale później odkryłam, że teologia przedstawiona przez tego nauczyciela nie była tak dokładna. Przez cały ten czas nigdy nie prosiłam Boga: „Hej, czy możesz mi pomóc znaleźć kogoś, kto nauczy mnie pisać ikony [tradycyjną temperą jajeczną]?

W końcu pewnego dnia w seminarium … a wiedziałam, że mam tylko 3 tygodnie wolnego na Boże Narodzenie, zanim skończę szkołę i wyjdę za mąż, a wtedy - czy będę miała czas na naukę o ikonach?...
Poprosiłam więc Boga: „Proszę… prowadź mnie. Pomóż mi znaleźć kogoś, kto nauczy mnie ikonografii”. I co się stało? Dowiaduję się, że 7 mil od mojego domu jest ikonograf, oferujący lekcje za niewielkie pieniądze, który został przeszkolony przez znaną na całym świecie Ksenię Pokrowską i który używa tradycyjnej tempery jajecznej. Kiedy odpuszczamy i prosimy Boga, aby wszedł do naszego życia, On to robi.

Teraz życie też nie jest wolne od niebezpieczeństw, jeśli przeżywamy naszą wiarę tak, jak znamy to z życia św. Stefana, pierwszego męczennika. Jakkolwiek widzieliśmy ... a raczej on widział, tuż przed śmiercią, kiedy spojrzał w górę i ujrzał przez otwarte niebiosa chwałę Bożą i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Boga! (Dz 7, 54-60). Aczkolwiek większe jest niebezpieczeństwo utraty wiary niż naszego życia. Powstańmy dzisiaj i idźmy z Chrystusem. U Boga bowiem jest uzdrowienie zranionego świata, On jest siłą świętych i życiem męczenników. On jest pokojem tych, którzy zostawili tak wiele z tego świata za sobą i oferuje królestwo nam wszystkim! Czy dzisiaj odpowiemy na Jego wezwanie, wezwanie do wyjścia z Egiptu (cokolwiek jest naszym Egiptem) i pójścia za Panem do Nazaretu, i wzrastania wraz z Nim na ciele i na duchu?

Św. Paweł chce nam pomóc poprzez swój list do Galatów (1, 11-18). Opowiedział nam, jak kiedyś był na złej drodze. Ta relacja Pawła jest prawie jak rodzaj prezentacji, której dokonuje ktoś, kto przeszedł w życiu naprawdę trudną ścieżkę, a następnie mówi nam, co u niego zadziałało. Paweł mówi do Galatów i do nas o drodze, którą kiedyś szedł. Był prześladowcą Kościoła! Kiedy Stefan stawał się męczennikiem, Szaweł pilnował płaszczy tych, którzy go kamienowali. Widzimy jednak, co Chrystus może z nami zrobić, bez względu na to, na jakiej drodze się znajdujemy, dobrej czy złej, i niezależnie od tego, jak daleko tą drogą zabrnęliśmy!

Jako ochrzczeni prawosławni chrześcijanie przysięgaliśmy, że nasze dawne ja, nasz stary człowiek umrze, a my odnowimy się, kiedy wyjdziemy z wody i przywdziejemy Chrystusa! Apostoł Paweł rozpowszechnił przesłanie Chrystusa w największej liczbie krajów i nawrócił większość ludzi w historii. Nie było to możliwe wyłącznie dzięki jego własnej sile, ale dzięki temu, że - umierając dla swojej woli - pozwolił Chrystusowi żyć w sobie. Pozwolił Chrystusowi wzrastać w sobie. Zanim stał się Pawłem, był kimś, kto wierzgał przeciwko ościeniowi, a raczej walczył z Panem i stawiał Mu opór jak Żydzi, którzy musieli wymyślać kłamstwa, gdy usłyszeli mądrość Stefana przed zabiciem go (Dz 26, 14 i 7, 51-60). Grzesząc, opieramy się temu wzrostowi, przyciemniamy duchowe światło słoneczne, tak bardzo potrzebne naszym duszom. Czym jest to duchowe światło, którego potrzebujemy?
Pytanie nie brzmi: czym, ale Kim? Kim, jeśli nie Słońcem Sprawiedliwości? Tylko z Chrystusem wzrastamy właściwie i tylko On naprawdę odżywia nasze serca.

Wiemy więc, co musimy zrobić. Noworoczne postanowienia zostaną jak zwykle skomercjalizowane, aby nasze portfele dały więcej pieniędzy jakiejś siłowni w imię świeckiego dnia, który upamiętnia zmianę czasu. Nie chodzi o to, że siłownie i zajęcia sportowe to kiepski wybór. Lepsze zdrowie i troska o nasze ciało to dobre rzeczy, ale co z nimi zrobimy?
Paweł mógł być najzdrowszym w swoim życiu, kiedy na jego oczach ginął św. Stefan.
Jedyne postanowienie noworoczne, które ma skutki wieczne, zaczyna się od relacji naszej duszy z Bogiem. Każdy dzień to „walentynki” między nami a Jezusem. On daje nam więcej niż czekoladki. Czy na zewnątrz było ciemno dziś rano? Czy słońce raz jeszcze przyniosło światło w ten nowy dzień? … Czy podziękowaliśmy Mu za to? Czy podziękowaliśmy Bogu za korzystanie z wolności religijnej w naszym kraju? Czy podziękowaliśmy Bogu za to, że dał nam ten piękny Kościół?

W tym nowym roku rzucam wyzwanie sobie i wam, abyśmy zostali świętymi. Jestem pewna, że wszyscy widzieliśmy zdjęcia „przed i po” ludzi, którzy przeszli na diety lub podjęli ćwiczenia. A co by było, gdybyśmy mieli duchowe soczewki i mogli zobaczyć ich serca? Czy na zdjęciu wyglądaliby równie zdrowo? Czy byliby w gorszym stanie?
Spójrzmy na nasze serca i zadajmy sobie pytanie: jak mam zaprosić Chrystusa, aby został ze mną w tym nowym roku? Czy nadal daję Mu jedynie słomę i miejsce obok wołu i osła, czy też dałam Mu swój płaszcz? Czy ofiarowałam Mu posiłek? Czy jest dla Niego miejsce w moim domu, pośród moich wielu skarbów? Chrystus jest największym skarbem i należy się Nim dzielić ze wszystkim, a On i tak nigdy się nie wyczerpie.

Jeśli uważamy, że to wyzwanie jest zbyt duże, posłuchajmy słów mnicha z góry Athos, który został niedawno kanonizowany przez nasz Kościół, a który powiedział:
„Uświęcenie duszy to wielka sztuka. Człowiek może zostać świętym wszędzie. Jeśli zechce, może zostać świętym na Placu Omonia. W swojej pracy, cokolwiek by to nie było, możesz zostać świętym dzięki łagodności, cierpliwości i miłości. Każdy dzień niech będzie nowym początkiem, z nowym postanowieniem, z entuzjazmem i miłością, modlitwą i ciszą – a nie z niepokojem, który czujesz jako ból w klatce piersiowej”.
- św. Porfiriusz

Świat jest dziś bardzo niespokojny, goni za tym i tamtym. Dzięki modlitwie i ciszy, cierpliwości i szukaniu Pana, odnajdziemy pokój, który przewyższa zrozumienie, który nie pochodzi od świata, ale od Boga.

Niech Chrystus błogosławi każdego z nas tym pokojem w tym nowym roku. Ofiarujmy Chrystusowi właściwe domy i serca, w których może swobodnie się poruszać, aby nam go ofiarował. Amen.
 
Natalia Michajłowa

za: American Carpatho-Russian Orthodox Diocese od the USA (acrod.org)

fotografia: zormar /orthphoto.net/