publicystyka: Teologia święta Bożego Narodzenia - cz. 2

Teologia święta Bożego Narodzenia - cz. 2

tłum. Michał Diemianiuk, 17 grudnia 2020

Wydzielenie święta Narodzenia Chrystusa (ale nie oddzielenie, ponieważ dwa święta są rozumiane jako jedna całość i odstęp między nimi - trwający jedenaście dni - nazywa się “świętymi dniami”, czyli przedłużeniem święta jako świętego dnia) miało miejsce nie później niż w połowie IV wieku i najwcześniej w Cerkwi Rzymskiej. Według świadectwa Jana, biskupa Nicei, ta Cerkiew zaczęła świętować Narodzenie Chrystusa 25 grudnia za czasów papieża Juliusza I (337-352).

W pewnym rzymskim kalendarzu, ułożonym nie później niż w 354 roku i znalezionym przez Mommsena pod koniec ubiegłego stulecia [tj. w XIX wieku - przyp. tłum.], w rozdziale o dniach śmierci męczenników, pod datą 25 grudnia (albo ósmym do kalend styczniowych) napisano: “Dzień Narodzenia Chrystusa w Betlejem”, a w dziale wydarzeń kronikarskich jest wzmianka: “W czasie konsulatu cezara Augusta i Emiliusza Pawła, w ósmym dniu do kalend styczniowych, w piątek, w piętnastym dniu nowiu Księżyca”.

W napisie na statui świętego Hipolita Rzymskiego, dzień Narodzenia Chrystusa jest zaznaczony 25 grudnia. W odkrytej przez Georgiadisa (w Chalki) części komentarza świętego Hipolita do księgi proroka Daniela jest wzmianka: “Pierwsze ukazanie się Pana w ciele, w którym On narodził się w Betlejem, miało miejsce 25 grudnia, w środę, w 42. roku Augusta… a cierpiał On 25 marca, w piątek, w 18. roku Tyberiusza, przy konsulacie Rufusa i Rubeliusza”. Papież Liberiusz (352-366), następca wspomnianego wyżej papieża Juliusza, przy postrzyżynach mniszych Marceliny, siostry świętego Ambrożego Mediolańskiego, wskazywał jej na znaczenie tego wydarzenia w jej życiu, które przypadło razem z dniem Narodzenia Zbawiciela z Dziewicy Marii.

Co za tym idzie, Narodzenie Chrystusa w Rzymie zaczęto świętować 25 grudnia jeszcze przed 354 rokiem, i zapewne na długo przed wskazanym rokiem.

Ustanawiając daty świętowania, Cerkiew nierzadko kierowała się swoimi szczególnymi, dydaktycznymi i misjonarskimi zamysłami. Szczególnie wspominając ten czy inny dzień, Cerkiew miała na uwadze także pokonanie jakichś lokalnych tradycji, przeżytków dawnych obyczajów. Wybitny historyk, autorytet w kwestiach historii kalendarza, świąt i chronologii profesor Wasilij Wasilijewicz Bołotow mówi: “Pogaństwo, z którym walczy Cerkiew, jest nie tylko religią, ale i zbudowanym w znany sposób bytem. Udowodnić poganinowi niedostatek jego wyobrażeń o bogach i przekonać go do wiary w Jedynego Chrześcijańskiego Boga to znaczy uczynić dużo, ale jeszcze nie wszystko. Nowo nawrócony nie miał mozliwości przerwania swoich życiowych relacji z sąsiadami - poganami. Trzeba było ochraniać go przed powrotem do pogaństwa, a święta zajmowały prawie że główne miejsce pośród tego oręża, którym odrzucone pogaństwo mogło prowadzić partyzancką wojnę z wygrywającym chrześcijaństwem… Ustanawiając w dni pogańskich świąt swoje święta, Cerkiew wytrącała z rąk politeizmu jeden z ostatnich środków obrony. Ustanowić chrześcijańskie święto w dzień święta pogańskiego oznaczało wezwać chrześcijan do świątyni i poddać ich pod wpływ takich wspomnień, że dla wielu stawało się psychicznie niemożliwym, aby uczestniczyć w pogańskich świętach”.

25 grudnia był dniem świątecznym wschodniego kultu Mitry. Rzymscy żołnierze ze wschodu rozprzestrzenili kult Mitry po całym świecie, w tym także w samym Rzymie. Oprócz tego, w Rzymie od 17 do 23 grudnia świętowano Saturnalia, czyli święto ku czci pogańskiego boga Saturna, albo Chronosa. Takiemu świętowaniu towarzyszyły walki gladiatorów, miało ono bardzo mroczny i smutny charakter. Po tym smutnym święcie “boga czasu” następowało radosne święto “boga słońca”, nazywane “dniem niezwyciężonego słońca” i sprawowane szczególnie uroczyście za czasów Juliana Apostaty ku czci narodzenia słońca i w przededniu nowego roku, czyli o tej porze roku, kiedy ruch Słońca stawał się widoczny.
Jako przeciwwagę takiemu pogańskiemu świętu Cerkiew przeniosła z 6 stycznia na 11 dni wcześniej dzień wspominania Narodzenia Chrystusa - dzień narodzenia “Niezachodzącego Słońca Prawdy”.

Według myśli świętego Grzegorza z Nyssy, tak jak od tego dnia zaczyna się zmniejszać mrok i zwiększać czas świecenia Słońca, i w ten sposób następuje przemiana w przyrodzie, tak i z Narodzeniem Zbawiciela nastąpiła przemiana w życiu świata. A święty Ambroży Mediolański porównuje Chrystusa Zbawiciela z nowym Słońcem i dawny dzień Słońca nazywa dniem Pana.

Zwyczaj świętowania Narodzenia Chrystusa 25 grudnia przeszedł także na Wschód. Święty Bazyli Wielki (+379), który według słów troparionu “upiększył ludzkie obyczaje”, jako pierwszy wprowadził to święto w Kapadocji. Jego przyjaciel i towarzysz trudów, święty Grzegorz Teolog, to samo uczynił w Konstantynopolu. Wiadomo, że święty Grzegorz zaczął odrodzenie prawosławia w stolicy Imperium Bizantyjskiego, w której władali wtedy heretycy arianie, od maleńkiej cerkwi, znanej pod nazwą Anastasis, co znaczy “Zmartwychwstanie”. Pierwsze nabożeństwo odprawiono 25 grudnia 379 roku, pierwszym wydarzeniem po przywróceniu prawosławia było wprowadzenie nowego święta.

W Antiochii święty Jan Złotousty, ku pamięci męczennika Chrysogona, 20 grudnia około 386 roku mówił, że w nadchodzącym dniu 25. grudnia będzie świętowane Narodzenie Chrystusa. W samo święto,  przed mnóstwem ludzi Złotousty w swojej mowie znowu dotknął historii święta. “Dawniej - mówił on - pragnąłem widzieć ten dzień, i nie tylko widzieć, ale  być razem z takim mnóstwem ludzi, i nieustannie modliłem się, żeby nasze zgromadzenie było tak pełne, jak pełnym widzimy je teraz. Tak więc to się stało i spełniło. Chociaż nie ma jeszcze dziesięciu lat, odkąd ten dzień stał się znany i znajomy nam, ale jakby od dawna i przed wieloma laty dany nam… Dlatego nie zgrzeszyłby ten, kto nazwałby go i nowym, i zarazem dawnym dlatego… że już prorocy przepowiadali o Jego Narodzeniu i od dawna ten dzień był znany i chwalebny wśród żyjących od Tracji do Kadyksu…” I następnie Złotousty biskup przywołuje trzy świadectwa na korzyść ustanowienia tego święta. Po pierwsze, świętowanie wielkiego wydarzenia jest dziełem Bożym. I tak jak Gamaliel kiedyś mówił o głoszeniu apostołów, że jeśli to dzieło ludzkie - to wkrótce runie, a jeśli od Boga - to czyż nie będziemy przeciwnikami Boga (Dz 5, 38-39), tak i święty Jan oznajmia: “Ja o tym dniu powiedziałbym ze śmiałością, że tak jak Bóg Słowo jest od Boga, tak przez to on (tzn. dzień święta) nie tylko nie upadł, ale i wzrasta z każdym rokiem, i staje się bardziej znamienity”.
Po drugie, to święto uważa się za dzień Narodzenia Chrystusa, co widać ze spisu, o którym wspomina się w Ewangelii (Łk 2, 1-7). “Tam (w Ewangelii) widać - mówi święty - że Chrystus urodził się przy pierwszym spisie. A z dawnych kodeksów, publicznie przechowywanych w Rzymie, każdy, kto chce, może dokładnie dowiedzieć się o czasie tego spisu… Przyjęliśmy ten dzień od tych, którzy dokładnie go znają i żyją w tym mieście; mieszkający tam, świętując go od dawna i według dawnej tradycji, teraz przesłali świadectwa o nim także nam. I ewangelista nie bez przyczyny oznaczył czas (Narodzenia Chrystusa), ale aby uczynić jawnym i znanym dla nas także sam dzień, i pokazać Ekonomię Bożą. I August nie dobrowolnie i nie sam z siebie wydał wówczas takie zarządzenie, ale dlatego, że Bóg poruszył jego duszę, aby on, chociaż mimo woli, posłużył ukazaniu Jednorodzonego”.
I po trzecie, święty Złotousty pokazuje, że jeśli według ewangelisty Łukasza poczęcie Zbawiciela nastąpiło w marcu, sześć miesięcy po ukazaniu się archanioła Gabriela kapłanowi Zachariaszowi, w dzień oczyszczenia w miesiącu tiszri (według naszej rachuby we wrześniu), to Jego narodzenie powinno było być w grudniu - “obecnym miesiącu, w którym świętujemy ten dzień”.

Ze wszystkich wypowiedzi świętego biskupa Jana Złotoustego widać, że popularność nowego święta oczywiście zależała od wielkości czczonego wydarzenia. Do V wieku rzymska tradycja świętowania Narodzenia Chrystusa 25 grudnia otrzymała powszechną akceptację, a dawną - świętowania 6 stycznia, razem z Chrztem - zachowywali tylko Ormianie. “To - pisze współczesny prawosławny pielgrzym - szczególnie jest widoczne na wigilię w Betlejem, kiedy wszyscy wschodni chrześcijanie - i Grecy, i Koptowie, i Abisyńczycy, i Syryjczycy - jednoczą się wokół swoich ołtarzy - bocznych kaplic, i pusty jest tylko jeden, ormiański ołtarz”.

archimandryta Mateusz

źródło: Żurnał Moskowskoj Patriarchii, nr 1, 1985 rok

za: pravoslavie.ru

fotografia: jarek11 /orthphoto.net/