publicystyka: Komu łatwiej się zbawić - kobiecie czy mężczyźnie

Komu łatwiej się zbawić - kobiecie czy mężczyźnie

tłum. Klaudia Ambrożewicz, 18 grudnia 2020

Komu łatwiej się zbawić, mężczyźnie czy kobiecie? Spotkałem się z opinią, że kobiecie trudniej jest się zbawić. Argumenty są różne: stworzenie po Adamie, podporządkowanie i troska o ziemskie sprawy - o rodzinę i dom. Jakby z tych powodów kobiecie jest trudniej niż mężczyźnie przezwyciężyć niedołężność i zbliżyć się do Chrystusa.

Stary Testament mówi, że Ewa jest ciałem z ciała Adama, kością z jego kości. Kobieta, podobnie jak mężczyzna, została stworzona z woli Bożej. Co więcej, nie jest nazywana służebnicą Adama, ale jego pomocnicą. To dodatkowo podkreśla, że natura kobiet i mężczyzn jest taka sama.

Z jakiegoś powodu kobiety wspominając o swoich codziennych obowiązkach, zapominają, że mężczyzna również musi stale dbać o swoją rodzinę. Apostoł Paweł mówi: kto nie ma partnera życiowego, jest powołany, by przypodobać się Bogu, ale ten, kto go ma, ma troszczyć się o zadowolenie męża lub żony. Oznacza to, że zarówno mężczyzna, jak i kobieta, wybierając drogę życia rodzinnego muszą dbać o swoich bliskich, w szczególności wykonywać obowiązki domowe. I mężczyźni, i kobiety mogą też nie zawierać związków małżeńskich, a poświęcić swoje życie Bogu.

Święty Hieronim ze Strydonu rozwijając tę myśl mówi, że zewnętrzne różnice nie ograniczają możliwości człowieka do bycia chrześcijaninem i tego, co mu "przystoi jako chrześcijaninowi". Różnice zewnętrzne obejmują status społeczny, wiek, narodowość, obecność lub brak rodziny, poziom zamożności, zdrowie, parametry fizyczne itp. Płeć również, między innymi dlatego, że męskość i kobiecość nie są dwiema różnymi, ale tą samą ludzką naturą, o tych samych podstawowych cechach.

Święty zauważa, że ludzie, którzy odnaleźli Chrystusa i zostali uświęceni łaską Ducha Świętego, stali się wielkim ognistym światłem, Wtedy nie można już określić, kto jest złotem, a kto srebrem. "Każda różnica w rodzaju i kondycji ciała znika pod tym ubraniem" - mówi święty Hieronim.

Wszyscy święci ojcowie mówią o jedności. Nie jest tak, że mężczyźni mają inną naturę niż kobiety. Gdyby różnice były kardynalne, wówczas wcielony Jezus Chrystus zbawiłby mężczyzn, a nie kobiety. Jednak natura ludzka jest jedna, a w Chrystusie, jak pisze apostoł Paweł, nie ma ani mężczyzny, ani kobiety (Gal. 3: 27-28). Ziemska różnica płci to sposoby istnienia jednej natury ludzkiej. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby kobiety zmierzały ku zbawieniu i osiągały świętość. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety zostają świętymi. Przypomnijmy, że pierwszą Orędowniczką przed Bogiem, która przewyższa wszystkich świętych, jest Matka Boża.

Święty Hieronim powtarza, że nie ma żadnej przewagi w zbawieniu ani wśród mężczyzn, ani wśród kobiet. Każde z nich może zupełnie samodzielnie podążać ku wierze. Święty nazywa siłę wiary najważniejszą cechą charakteru każdego człowieka. "Mężczyźni i kobiety - kontynuuje św. Hieronim - różnią się wytrzymałością i słabością ciała, ale o wierze decyduje stan ducha i często zdarza się, że zarówno żona zbawia swojego męża, jak i mąż przewyższa swoją żonę w wierze." Czasami mówi się, że natura kobiety jest bardziej skłonna do spraw przyziemnych: porządkowania życia codziennego, wprowadzania przytulności; kobieta zrobi wszystko, nakarmi wszystkich, posprząta, przeczyta bajkę dzieciom, gdzie więc przy tym czas na modlitwę i inne przejawy duchowości? Byleby się do poduszki przyłożyć! Cóż, tak też można powiedzieć o mężczyźnie, że jest skłonny do oglądania piłki nożnej, siedzenia w internecie, znikania na całe dnie w pracy. To są inne sprawy, ale również natury ziemskiej. Kiedy jednak wejdziemy do cerkwi, zobaczymy, że jest tam więcej kobiet niż mężczyzn. Zakłada się, że kobiety w cerkwi często szukają ukojenia w trudach swojego życia. Początkowo może i tak. Mężczyźni nie szukają tam pocieszenia. I to jest błąd.

Przed każdym chrześcijaninem stoi wielki, życiowy cel: osiągnięcie Bożego podobieństwa. Jezus Chrystus jest wzorem, do którego każdy człowiek powinien dążyć. On pokazał nam ideał życia, a my jesteśmy powołani, by do niego dążyć. W jakim stopniu człowiek upodabnia się do Chrystusa? To zależy od naszych starań.

Na przykład, jest rysunek i jest przedmiot. Rysunek może odzwierciedlać przedmiot na 100%, na 90%, na 50% lub na 10%. Żaden człowiek nie jest samowystarczalny.

Pełnia życia każdego z nas jest w jedności z Bogiem. Jeśli jej brak, ludzie zaczynają odczuwać niezadowolenie i wewnętrzną pustkę. Niestety, człowiek nie korzysta z okazji do obcowania z Bogiem, która jest mu dana od urodzenia do ostatniego tchnienia. To tak, jakby kupić samochód, postawić go na podwórku i nie tankować. Czy dużo będzie z niego pożytku? To nie weranda, gdzie można wieczorem posiedzieć z kubkiem herbaty, ani nie składzik, w którym można przechowywać rzeczy. Dlatego, aby osiągnąć cel zakupu, coś lub kogoś podwieźć, koniecznie trzeba zatankować. Wtedy zakup samochodu przyniesie korzyść.

Naszym zadaniem jest "napełnienie" się łaską i odzwierciedlenie w sobie obrazu Chrystusa. Nie anioła, nie archanioła, nie żadnego świętego, a Samego Jezusa Chrystusa. Nasze ziemskie różnice zewnętrzne nie są powodem do wywyższania mężczyzny nad kobietę, ani na odwrót. Dlatego, że wszystkie te różnice nie mają znaczenia, ponieważ u Chrystusa wszyscy są równi. Ważna jest tylko jakość i siła wiary, a to zależy od konkretnego człowieka. Bóg daje każdemu z nas możliwość zaczerpnięcia jak najwięcej duchowych talentów - Łaski Bożej. A każdy bierze na miarę swoich możliwości. Każdy może je rozwijać, i kobieta, i mężczyzna.

Metropolita Kałużski i Borowski Kliment
 
za:pravoslavie.ru

fotografia: Sheep1389 / orthphoto.net/