publicystyka: Mój bliźni

Mój bliźni

tłum. Stefan Dmitruk, 29 listopada 2020

Żywotność ewangelicznych przypowieści opiera się na ich boskim pochodzeniu i na ich bliskości dla duszy ludzkiej, dzięki której są dostrzegane i przyswajane.

Zmieniają się czasy i zasady moralności, powstają i znikają liczne systemy i kierunki filozoficzne. Przypowieści wykorzystywane przez Pana oraz oświęcone Jego błogosławieństwem, nieustannie dotykają i poruszają serca, pomimo zmieniających się wszystkich uwarunkowań naszego życia.
„A kto jest moim bliźnim?” (Łk 10, 29) - zapytał Zbawiciela znawca zakonu. Odpowiedź na to pytanie jest fragmentaryczna, ogólnikowa i niejasna. Łatwiej i prościej możemy wyjaśnić pojęcie "dalej". Bliźniego łatwiej jednocześnie kochać i myśleć o nim „na odległość”. Podział ludzi na świecie wprowadził do pojęcia o bliźnim dwuznaczność i niejasność.

Za nami przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. „Pewien człowiek (…) wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli zostawiając go na pół umarłego” (Łk 10, 30). Obok niego przeszedł kapłan, który ze wszystkich ludzi był najbardziej zobowiązany do udzielenia pomocy rannemu. Obok przeszedł i Lewita. Przechodził również Samarytanin, który zgodnie z prawem powinien przejść obok, ponieważ Samarytanie nie mogli kontaktować się z Żydami, ale widząc cierpiącego „(…) ulitował się nad nim” (Łk 10,33). W ten sposób Samarytanin, będąc „dalekim”, okazał się najbliższym.

Na drodze życia często spotykamy zranionych ludzi, którzy potrzebują pomocy, dobrego słowa, życzliwej postawy. Z chrześcijańskiego punktu widzenia nie ma znaczenia wielkość i niewidzialna wartość pomocy, a gest, gotowość i reakcja na pomoc wypływająca z głębi serca. Taka reakcja miała miejsce u ewangelicznej wdowy, która włożyła do skarbonki w synagodze dwie monety. Ta wdowia ofiara została przez Chrystusa bardziej doceniona niż pozostałe, bogatsze ofiary.

Gdy człowiek potrzebuje nagłej pomocy, to bliźnim będzie jakikolwiek człowiek, bez względu na wyznanie, narodowość, przyjaźń czy wrogość. Obowiązkiem chrześcijanina jest czynienie dobra wszystkim osobom. Powinniśmy być synami naszego Ojca, „(…) który jest w niebiesiech, bo słońce Jego wschodzi nad złym i dobrym, i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5,45).
Miłosierdzie to podstawa chrześcijaństwa i ludzkiego życia. Ofiara Golgoty jest największym przejawem miłosierdzia wobec rodzaju ludzkiego, który nie może zbawić się bez Orędownika - Chrystusa.

Prośmy Boga o dar miłosierdzia. Wspólnie z Cerkwią zwracajmy się do Jego bardzo miłosiernej Matki: „Bramy miłosierdzia otwórz nam, błogosławiona Bogurodzico”. Amen.

metropolita Włodzimierz (Sabodan)

tekst homilii za: http://mitropolit.kiev.ua

Fotografia: ikona Chrystus – Dobry Samarytanin za: http://www.pravoslavie.ru