publicystyka: Człowiek pracujący na świętość

Człowiek pracujący na świętość

tłum. Gabriel Szymczak, 17 listopada 2020

To smutne, że od pięciuset lat debata na temat zbawienia oraz równowagi wiary i uczynków pozostaje nierozstrzygnięta, a wręcz odnawia się ją z każdym pokoleniem. Nie jestem pewien, czy uda mi się ją rozstrzygnąć, ale spróbuję.

W niedawnej loterii Power Ball nagroda pieniężna wyniosła prawie pół miliarda dolarów. Mając na uwadze takie pieniądze, wiele osób, które nigdy nie kupowały losu, kupiło go. Łatwo marzyć o tym, jak miło byłoby wygrać taką sumę. Nawet gdybyśmy zdobyli nagrodę, nie dorównuje ona jednak bogactwu Boga. W Liście do Efezjan, w rozdziale 2, św. Paweł mówi, że Bóg jest niezmiernie bogaty, zwłaszcza w miłosierdzie. Będąc bogatym, dał nam wszystkim dar zbawienia. Nawet zdobywając największą wygraną w Power Ball nie moglibyśmy dać prezentów wszystkim. Nikt nie zarabia na prezent i w tym zgadzamy się z protestanckim Zachodem. Ale Zachód ostrzegłby nas, że nie możemy iść dalej, ponieważ popełnimy błąd, który oni nazywają „prawością uczynków”, co jest przeciwieństwem zbawienia przez samą łaskę. Nie mówcie nic więcej niż „zbawieni przez łaskę”, powiedzieliby nam. Po prostu cieszcie się faktem, że ją macie.

Ale czy zbawienie jest tylko darem, który wystawiasz na półce swojego życia? Aby odpowiedzieć, rozważmy naturę daru, który jest nam dobrowolnie dany. W tym samym miejscu w Liście do Efezjan czytamy ten ważny fragment: „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (Ef 2, 10). Jak zawsze, Biblia pokazuje równowagę, a naruszają ją teologowie. Jesteśmy stworzeni (zbawieni?) do dobrych uczynków. Nie możesz oddzielić łaski i uczynków. Myśląc o tym, że jesteśmy zbawieni do uczynków, widzimy, że między św. Pawłem a św. Jakubem nie ma sporu.

I dalej, faktem jest, że nie można oddzielić wiary od uczynków. Nie oznacza to, że prawosławni pracują, aby osiągnąć zbawienie, będące darmowym darem, ale pracujemy, ponieważ otrzymujemy zbawienie. Oddziel wiarę od uczynków, a zniszczysz właściwą biblijną równowagę. Protestanci zapytają, czy jesteśmy zbawieni. Co przez to rozumieją? Musisz wierzyć w Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela - tak, wierzymy; musisz żałować i publicznie wyznać swoją wiarę - tak, robimy to każdego tygodnia; musisz przyjąć chrzest - tak, to też robimy. My, prawosławni, wiemy również, że kiedy wchodzimy do prawosławnego Kościoła Jezusa Chrystusa, nasza podróż, która doprowadziła nas do chrzcielnicy, trwa dalej, aż nadejdzie dzień, kiedy zobaczymy Go „twarzą w twarz”. Do tego dnia nie możemy jeszcze spać w Jego domu.

Jakie więc dobre uczynki powinniśmy czynić? Św. Jakub mówi, że czysta religijność to „opieka nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach”; że dobre uczynki czynimy dla innych z miłości. Czekaj! Na tym się nie kończy. Św. Jakub kontynuuje: „aby [siebie] zachować nieskalanym od wpływów świata” (Jk 1, 27). Tak więc dobre uczynki mają również ascetyczny charakter; czyli musimy popracować nad sobą. Robimy to, ponieważ dar jest w nas i jesteśmy z góry do tego wyznaczeni.

Na Zachodzie istnieją różne wyjaśnienia dotyczące tego, w jaki sposób można zachować się nieskalanym, a prawosławni wiedzą, jak ważne jest zdyscyplinowane życie modlitewne, post, nauka i uczęszczanie do cerkwi. Wszystko to jest niezbędne do oddzielenia się od świata, ponieważ w ten sposób osiągamy prawdziwą świętość. Biblia mówi: „Bez uświęcenia nikt nie zobaczy Pana” (Hbr 12, 14), a prawosławni przyznają, że osiągnięcie świętości wymaga dużo pracy.

Prawosławni nazywają tę ascetyczną pracę „theosis” - przebóstwieniem. To pielgrzymka przemiany i podróż, której nie wolno nam zatrzymywać. Podróż jest możliwa dzięki darmowemu darowi, ale dar jest drogą, podróżą, przejściem. Mistrz powiedział: „Ja jestem Drogą…”. a ci, którzy otrzymali dar, idą nią. Gdy idziemy w tej podróży, wolność od świata staje się coraz bardziej realna. To trwa aż do końca.

Spójrzmy raz jeszcze. Otrzymujemy dar zbawienia w Chrystusie Jezusie, ale musimy pracować, aby naprawdę go mieć. Wystarczająco niejasne?

Dar zbawienia nie jest przeznaczony do umieszczenia na półce ani nawet na honorowym miejscu. Jeśli naprawdę go mamy, powinniśmy go aktywować i sprawić, aby działał. Kiedy rozpakowujemy ten darmowy prezent, znajdujemy wspaniałe rzeczy. Znajdujemy przebaczenie i wieczną miłość. Znajdujemy moc i łaskę Świętego Ducha. Znajdujemy prawdę. Jest tam wszystko, co potrzebne, aby uwolnić nas z niewoli. Po otrzymaniu daru musimy zabrać się do pracy i używać narzędzi wiary, aby osiągnąć świętość i nakarmić wdowy i sieroty.

Jeśli absolutna więź wiary i uczynków was nie przekonuje, to proszę was o odpowiedź na pytanie zadane przez św. Jakuba (a jego list Luter chciał widzieć poza kanonem Pisma Świętego): „Widzisz, że wiara współdziała z jego (Abrahama) uczynkami i przez uczynki stała się doskonała?” (Jk 2, 22) Jeśli odpowiedź nie jest łatwa, rozstrzygną o niej te słowa: „martwa jest wiara bez uczynków”.

Biorąc to pod uwagę myślę, że będę człowiekiem pracującym na świętość.

o. John Moses

za: Ramblings of the Redneck Priest

fotografia: alik /orthphoto.net/