publicystyka: Słowo o tych, którzy zasnęli w wierze - cz. 2

Słowo o tych, którzy zasnęli w wierze - cz. 2

tłum. Michał Demianiuk, 08 listopada 2020

Panu jest to szczególnie miłe, żeby każdy starał się pomagać bliźniemu; Miłosierny chce tego, żeby każdy z nas czynił dobrze bliźniemu i za życia, i po śmierci. Inaczej Pan nie dałby nam okazji do wspominania zmarłych przy Bezkrwawej Ofierze, a także sprawować [modlitwy] trzeciego dnia, dziewiątego dnia, i czterdziestego dnia, i rocznicowe pamięci i służby - co bez żadnego sprzeciwu katolicka [czyli powszechna - przyp. tłum.] i apostolska Cerkiew i jej najpobożniejsze dzieci zachowują niezachwianie i bez zwątpienia. Jeśliby to było sprawą niepożyteczną i daremną, to ktoś z grona wielu bogonośnych ojców i nauczycieli pomyślałby, aby rozwiać oszustwo; jednak nie tylko ani jeden nie pomyślał o zniszczeniu tego zwyczaju, a przeciwnie, wszyscy go podtrzymywali.

Dodajmy jeszcze następującą opowieść. Święty Grzegorz Dialog (z którym, według tradycji, podczas Liturgii koncelebrował niebiański anioł) pewnego razu zaniósł gorliwą modlitwę do litującego się nad duszami Pana o odpuszczenie grzechów cesarza Trajana; wówczas doszedł do niego od Boga następujący głos: “Modlitwy twojej wysłuchałem i daruję Trajanowi odpuszczenie grzechów, ale ty w przyszłości nie przynoś do Mnie modlitw za niegodnych” (Trajan był przyczyną strasznej śmierci wielu męczenników).

Zaiste dziwny jesteś, Władco i cudowne są dzieła Twoje. Wychwalamy niewypowiedziane Twoje miłosierdzie, bowiem Ty zawsze dajesz sługom Twoim okazję, aby świadczyć o braterskiej miłości i mocnej nadziei na Ciebie. Ty przez sługi Twoje nauczyłeś nas rozdawać jałmużny za siebie nawzajem, przynosić ofiary i modlitwy, i przy tym wcale nie bez pożytku. Ty, obfitujący w łaski, wszystkim za to, co ofiarowywane ku Twojej chwale, oddajesz obfitą nagrodę i nic, co jest sprawowane w imię Twoje, nie bywa niepożyteczne. Niech nikt nie zwątpi, bracia i ojcowie, że wszystko, co przynoszone do Boga z wiarą, daje wielokrotną odpłatę i temu, kto przynosi, i tym, za których jest przynoszone. W rzeczy samej, jeśli ktokolwiek chce namaścić chorego mirrem albo świętym olejem, to najpierw staje się sam (czyli namaszczający) uczestnikiem namaszczenia, a potem namaszcza chorego; tak samo każdy trudzący się o zbawienie bliźniego, najpierw otrzymuje pożytek sam, potem przynosi go bliźniemu; bowiem nie jest niesprawiedliwy Bóg, żeby zapomnieć o uczynku, według słowa boskiego apostoła.

Wielki Atanazy w słowie o zmarłych mówi, co następuje: “Przynoszący ofiarę za zmarłego powinien mieć w myślach to samo, co mający małoletniego syna, słabego i wątłego, i z wiarą przynoszący za niego do świątyni Bożej świece i kadzidło z olejem: to wszystko ojciec spala za młodzieńca, a nie sam młodzieniec trzyma i przynosi (jak bywa z wyrzekaniem się i obietnicami przy Boskim odrodzeniu [zapewne chodzi o sakrament chrztu - przyp. tłum.]. Należy także przedstawiać sobie, że i zmarły sam trzyma i przynosi świece, olej i wszystkie dary, przynoszone dla zbawienia jego; i w ten sposób przez łaskę Bożą nie na darmo będą wysiłki w celu osiągnięcia tego, do czego dążył on z wiarą, tak jak apostołowie głoszący dobrą nowinę, uświęceni nauczyciele i duchowi ojcowie w miły Bogu sposób urządzili Liturgie, modlitwy i rocznicowe wspomnienia o zmarłych, co normalnie jest rozprzestrzenione od wschodu słońca do zachodu, na północy i na południu, ku czci i chwale Pana panujących i Króla królujących”.

Ale, odpowie przeciwnik: “Jeśli to prawda, to wszyscy się zbawią, i nikt nie będzie pozbawiony błogosławieństwa”. Niech tak będzie. O, jeśliby to się spełniło! Tego właśnie pragnie i chce, z tego raduje się i weseli Dobry Pan, niech nikt nie pozbawi się Jego błogosławionych darów. Czyż dla aniołów On przygotował nagrody i korony? Czyż dla zbawienia niebiańskich duchów stał się On człowiekiem? Czyż aniołom On powie: “Przyjdźcie, odziedziczcie przygotowane wam królestwo?” Czy Pan nie przygotował tego wszystkiego dla człowieka, za którego też cierpiał? A kto, urządziwszy ucztę i zaprosiwszy przyjaciół, nie zechce, żeby oni wszyscy przyszli i nasycili się jego dobrami (inaczej po co ma przygotowywać, jak nie po to, żeby ugościć swoich przyjaciół)? I jeśli my tylko o to troszczymy się, to co należy powiedzieć o szczodrobliwym, dobrym i miłującym człowieka Bogu, Który rozdając i wręczając raduje się i weseli bardziej niż ten, kto przyjmuje i nabywa swoje największe zbawienie?

Tak więc, kto wątpi w to, co wyżej powiedziane, ten niech zauważy następujące. Każdy człowiek, mający w sobie mały zakwas cnót, ale który nie zdążył przemienić go w chleb (dlatego, że nie bacząc na swoje pragnienie, nie mógł uczynić tego i nieoczekiwanie dosięgła go śmierć), nie będzie zapomniany przez sprawiedliwego Sędziego, ale Pan po jego śmierci pobudzi jego krewnych i przyjaciół, i nakłoni ich dusze do okazania pomocy zmarłemu, do wynagrodzenia niedostatków zmarłego. A do tego, kto prowadził życie występne, prawie nie troszcząc się o duszę i w takim stanie był dosięgnięty śmiercią - do tego nikt nie wyciągnie pomocnej dłoni - ani krewni, ani przyjaciele: dlatego, że Bóg nie wejrzy na niego. Dlatego też dobrosłowny Złotousty poucza: “Jeśli ty w życiu nie zdążyłeś dobrze urządzić wszystkiego, co dotyczy zbawienia duszy twojej, to przynajmniej przy śmierci przykaż twoim krewnym, żeby po śmierci przekazali tobie twój majątek i okazali tobie pomoc dobrymi uczynkami, czyli jałmużnami i ofiarami. W ten sposób ty już tutaj pojednasz się z Odkupicielem”. Ale ktoś powie o obcych i biednych, nie mających krewnych, którzy później zatroszczyliby się o nich, i nie mogących pozostawić części na sprawowanie Liturgii i jałmużny: “Cóż więc (powie) powinni oni czynić? Czyż za to, że są biedni, wzgardzeni i nie mają takich, którzy zatroszczyliby się o nich, stracą zbawienie? Czyż Bóg będzie na tyle niesprawiedliwy, że bogatemu da, a biednemu nie da nic?” Niech zamilknie każdy, kto wyciąga takie niesprawiedliwe wnioski. Władca jest sprawiedliwy, albo lepiej i poprawniej powiedzieć - On jest samą sprawiedliwością, mądrością, dobrocią, siłą. Dlatego, jako sprawiedliwy, odda On ubogiemu z nawiązką; jako mądry, da On sposoby do wynagrodzenia niedostatków; jako wszechmocny, skruszy On mocnego i wzmocni bezsilnego; jako dobry, zbawi On dzieło rąk Swoich, wykluczając tylko tych, którzy jawnie należą do grona odrzuconych, depczących prawą wiarę.

Postarajmy się więc ze wszech sił, żeby w strasznym i groźnym dniu drugiego przyjścia Pańskiego bliscy nie skarcili nas za niedbałość o nich - szczególnie tych z nas, którym oni powierzyli troskę o ich majątek i którym go pozostawili. I niech nie pomyśli ktoś, że na tym strasznym zebraniu nie rozpoznamy siebie nawzajem: tak jak uczynki wszystkich będą wtedy ujawnione, tak i osoby będą wszystkim znane, zanim dokona się ostateczne rozdzielenie wszystkich. Biada będzie wtedy wszystkim stojącym po lewicy. Ale błogosławieni i wielce błogosławieni ci, których Pan postawi po prawicy, i którzy usłyszą błogosławiony głos.

Obyśmy stali się godni, my zachowujący prawosławną wiarę, usłyszeć ten głos i nasycić się wszelkimi dobrami, piękna których oko śmiertelników nie widziało, ucho nie słyszało, serce nie wymyśliło. Niech stanie się to, Panie Dawco Życia, przez modlitwy Najświętszej Matki Twojej i niematerialnych i chwalebnych Twoich duchów, i wszystkich świętych Twoich, którzy od wieków spodobali się Tobie. Amen.

Święty mnich Jan Damasceński

za: pravoslavie.ru 

fotografia: mmilenovakovic /orthphoto.net/