publicystyka: Uzdrawiająca moc reguły modlitewnej

Uzdrawiająca moc reguły modlitewnej

tłum. Gabriel Szymczak, 05 listopada 2020

Niedawno w jednym ze swoich kazań metropolita kijowski i całej Ukrainy Onufry wypowiedział ciekawe słowa. Dotyczyły świata, który próbował przechwycić modlitwę człowieka i rozerwać jego zjednoczenie z Bogiem.

Rzeczywiście, próżność tej doliny życia próbuje przytłoczyć człowieka i utopić go, tak jak szalejące morze próbowało uczynić z apostołem Piotrem, gdy szedł po wodzie do Chrystusa. Najważniejsze jest, aby nie zgubić kursu i utrzymać ruch duszy w kierunku Boga. On jest bowiem zawsze gotowy do pomocy.

Zaspokajając nasze namiętności w pogoni za wartościami materialnymi, wydelikaceniem i wygodą, tracimy to, co najważniejsze - zjednoczenie z Bogiem, dialog z żywym Bogiem, który „jedyny jest potrzebny”, jak często mówią Ojcowie Kościoła, powtarzając słowa Ewangelii.
Staje się to szczególnie widoczne na przykładzie stosunku chrześcijanina do reguł modlitwy porannej i wieczornej.

Och, jakże często nie mamy ochoty ich czytać! Wśród wielu dostępnych wymówek są między innymi: „jestem bardzo zmęczony”, „chcę oglądać mój ulubiony serial”, „muszę spędzić czas w mediach społecznościowych”, „muszę porozmawiać z rodziną, przyjaciółmi lub krewnymi”, „muszę popracować do późnych godzin nocnych” itp.

Ale bądźmy ze sobą szczerzy i z Bożą pomocą spójrzmy w tej kwestii pod powierzchnię. Marność ziemskiego życia ma nie tylko właściwości cielesne czy materialne. Jak ośmiornica wnika w nasze umysły, dusze i serca, zatruwając je. Potrzeba przebywania w tym zgiełku każdego dnia przez wiele godzin staje się rodzajem nałogu, bez którego nie możemy już żyć. Z grubsza mówiąc, człowiek może siedzieć spokojnie, ale w jego duszy nie ma spokoju. Jego ręce i kolana już „tańczą”, próbując biec i zanurzyć się w tym zamieszaniu.
Dlaczego alkoholizm jest tak powszechny? Dzieje się tak z powodu jego „przełączającego” działania, które szybko hamuje umysł. Jak często słyszymy od alkoholika zwroty typu „piję dla relaksu” lub „nie mogę się w żaden inny sposób zrelaksować”? Rzeczywiście, ta ciągła wędrówka przez dolinę ziemskiego życia z jego zewnętrzną i wewnętrzną próżnością jest trudna do zniesienia dla naszej psychiki. Powoduje ciągły stres i ciągłe napięcie nerwowe.

Ale jest o wiele lepsze i bezpieczniejsze wyjście, droga modlitwy. W analogii do alkoholików nasze motto mogłoby brzmieć „Modlę się o relaks”. Jednak ludzie modlą się znacznie mniej, niż piją. Dlaczego? Ponieważ w pijaństwie nie musisz podejmować żadnego początkowego wysiłku, podczas gdy w modlitwie ten wysiłek jest absolutnie konieczny. Na czym dokładnie polega ten wysiłek?

Rozpoczęcie reguły modlitewnej to raczej bolesny proces. Trzeba wyrwać się z tego niekończącego się kręgu, jakbyś wyciągał nogę z bagna. Mówiąc dokładniej, nie jest to jedna noga, ale całe ciało. Bóg wie, jakie to bolesne i trudne! To jest jak operacja chirurgiczna, która powoduje twoją amputację ze świata. Twoje części ciała skrzypią i jęczą jak sprzęt na starej drewnianej żaglówce. Wszystko w tobie opiera się modlitwie. Jesteś taki zmęczony… Zawsze taki zmęczony! Ale jeśli nie poddasz się i będziesz kontynuować regułę modlitwy, stanie się cud. Często dzieje się to dość nieoczekiwanie i może być dla Ciebie całkowitym zaskoczeniem. Nagle czujesz się tak, jakby słońce wyjrzało przez nieprzeniknione ołowiane chmury. Czujesz zupełnie inny świat. Może ci się wydawać, że odmawiałeś modlitwę z roztargnieniem, bez należytej uwagi, ale nagle jedno słowo otwiera przed tobą drzwi do Boga. Pozwalając ci się zbliżyć do Siebie, On sam wchodzi do twojego mieszkania. Wszystko w tobie zostaje nagle oczyszczone, wyprostowane i „rozplątane”. A potem pojawia się światło, sprawiając, że wydaje się, jakby jedna osoba wstała do modlitwy, a zupełnie inna osoba ją zakończyła.

To jest uzdrawiający i oczyszczający duchowy efekt reguły modlitwy! W końcu naszym głównym zadaniem na tej ziemi jest nauczyć się rozmawiać z żywym Bogiem. Wszystko inne to tylko woda przeciekająca przez nieszczelne sito lub piasek przelatujący przez palce.

o. Andrzej Czyżenko

za: pravlife.org

fotografia: igors /orthphoto.net/