publicystyka: Słowo o tych, którzy zasnęli w wierze - cz. 1

Słowo o tych, którzy zasnęli w wierze - cz. 1

tłum. Michał Diemianiuk, 07 listopada 2020

Odwieczny wróg, który raniony jest braterską miłością, rozrywany wiarą, zabijany nadzieją, porażany miłosierdziem, podsunął niektórym dziwną i bogoprzeciwną myśl, jakoby wszystkie miłe Bogu uczynki, dokonywane po śmierci, nie przynosiły żadnego pożytku zmarłym. Mówią: “W Piśmie jest powiedziane: “Każdy przyjmie zapłatę za to, co uczynił w ciele, albo dobre, albo złe” (2 Kor 5, 10). “Co człowiek sieje, to i będzie zbierać” (Ga 6, 7). “W otchłani któż będzie wyznawać Ciebie” (Ps 6, 5). A my odpowiemy takim mędrcom: zbadajcie i zrozumcie, że straszne są groźby Władcy wszystkich, ale i nieskończone jest morze łask Pańskich. Patrzcie: Pismo Święte mówi, że Juda Machabeusz za grzech każdego poległego w boju przyniósł oczyszczającą ofiarę Panu, Który jest gotów do zmiłowania i przez to okazał wielką pobożność i swoją braterską miłość (2 Mch 12, 43-45), dlatego też Pismo Święte wysławia Judę Machabeusza za inne jego dzieła, ale najbardziej za to. A ci, którzy znali tajemnice i byli naocznymi świadkami Słowa, nie bez przyczyny, nienadaremno i nie bez pożytku postanowili, aby przy strasznych, najczystszych i życiodajnych Tajemnicach dokonywać wspominania o zmarłych wiernych - co panująca od krańców do krańców ziemi apostolska i powszechna Cerkiew zachowuje twardo od tej pory aż do teraz i będzie zachowywać do końca świata.

Dlatego wielki kontemplator rzeczy boskich, święty Dionizy, w tajemniczej kontemplacji o zmarłych mówi, że “i w tym życiu, a nie tylko po śmierci, modlitwy są skuteczne dla tych, którzy są godni świętych modlitw, tzn. dla wierzących (a wyrażenie “nie tylko” niewątpliwie należy tu przyjąć w takim znaczeniu jak “tym bardziej”). Modlitwa wyprasza u Boskiej łaski odpuszczenie grzechów, dokonanych przez zmarłych z powodu niemocy ludzkiej, osiedlenie zmarłych w krainie żyjących - w miejscu, z którego jest usunięty wszelki smutek, cierpienie i westchnienie - aby Boska potęga z powodu łaski Swojej odpuściła nieczystości, które znalazły się u zmarłych z powodu niemocy ludzkiej; bowiem nikt nie jest czysty od skalania”.

Złotosłowny Jan także uczy: “Jeśli poganie razem ze zmarłymi spalają ich majątek, to o ileż bardziej ty, wierzący, razem z wiernym, powinieneś przenieść jego majątek nie po to, żeby zamienił się w popiół, podobnie do tamtego [majątku poganina], ale aby przez niego przynieść wielką chwałę zmarłemu; i jeśli zmarły był grzesznikiem, to aby Bóg odpuścił mu przewinienia, a jeśli był sprawiedliwy - aby zwiększył nagrody… Postarajmy się okazywać przez jałmużny i ofiary możliwą pomoc tym, którzy odeszli, i to dla nich jest bardzo zbawcze, przynosi wielki pożytek, bowiem inaczej nadaremne i nierozsądne byłoby ustanowione i Cerkwi Bożej przekazane przez mądrych apostołów, żeby kapłan przy strasznych Tajemnicach [tj. Eucharystii - przyp. tłum.] zanosił modlitwy o zmarłych w wierze, gdyby święci apostołowie nie wiedzieli, że przez to nadejdzie wielki pożytek, wielkie dobro”.

Zgodnie z tym także mówi i mądry Grzegorz z Nyssy: “Nic nierozsądnego, nic niepożytecznego nie przekazano od uczniów Chrystusowych i nie przyjęto w powszechnej Cerkwi; ale bardzo miłą Bogu i najpożyteczniejszą rzeczą przy Boskiej i najchwalebniejszej Tajemnicy jest dokonywać wspominania o zmarłych w prawej wierze”.

Co zaś dotyczy wypowiedzi: “Albowiem Ty oddasz każdemu według jego uczynków” (Ps 61, 13); “Co sieje człowiek, to też będzie zbierać” (Ga 6, 7) i podobnych do nich, to niewątpliwie one odnoszą się do mającego nastąpić strasznego sądu i końca świata, ponieważ wtedy nie będzie miejsca na żadną pomoc i wszelkie błaganie pozostanie bezowocne (gdzie wtedy będą biedni? gdzie kapłani? gdzie jałmużny? gdzie dobre uczynki?).

Tak więc przed nastąpieniem strasznej godziny będziemy pomagać sobie nawzajem i przynosić ofiary braterskiej miłości do Boga, mającego miłosierdzie dla dusz. Pan miłujący ludzi zechce wypełniać prośby swoich stworzeń, które odnoszą się do zbawienia,; szczególnie przychyla się do nich nie wtedy, kiedy ktoś trudzi się tylko dla zbawienia własnej duszy, ale kiedy czyni to także dla bliźniego; bowiem przez to urodzony na ziemi wstępuje w naśladowanie Boga (proszenie o dary dla innych, jak o miłosierdzie dla siebie samego), wypełnia miarę doskonałej miłości, otrzymuje przez to błogosławieństwo, i zarówno dla duszy bliźniego, jak i dla własnej duszy czyni wielkie dobro.

Wielki asceta i cudotwórca Makary, zadawszy pytanie suchej czaszce, dowiedział się wszystkiego o sytuacji zmarłych. Zapytał między innymi: “Czy wy nigdy nie czujecie żadnej pociechy?” (ponieważ święty zazwyczaj modlił się za zmarłych, to i pragnął wiedzieć, czy te modlitwy przynoszą pożytek). Litujący się nad duszami Pan zechciał objawić to i utwierdzić w wierze sługę swego, tchnął słowo prawdy w suchą czaszkę: “Kiedy - odpowiedziała czaszka - ty zanosisz modlitwy za zmarłych, to my czujemy pewną pociechę”.

Inny z bogonośnych ojców miał ucznia, żyjącego w niefrasobliwości, i kiedy dosięgła go śmierć, to Pan po wzniesionych przez starca modlitwach pokazał mu młodzieńca, podobnie jak bogacza (wspomnianego w przypowieści o Łazarzu) płonącego w ogniu do szyi. Kiedy starzec wiele cierpiał przez to i ze łzami modlił się do Boga, to Pan pokazał mu młodzieńca stojącego w ogniu po pas; następnie, kiedy święty do trudów dodał jeszcze nowe trudy, Bóg w widzeniu dla starca ukazał młodzieńca wolnego i zupełnie wyjętego z ognia.

Kto może zliczyć wszystkie znajdujące się w żywotach świętych mężów świadectwa, jasno pokazujące, że i po śmierci przynoszą wielki pożytek zmarłym dokonywane za nich modlitwy, Liturgie i rozdawane jałmużny - że to, co dane Bogu, nie ginie, a jest wynagradzane przez Niego z wielkimi odsetkami? A co się tyczy słów prorockich: “W otchłani któż będzie wyznawać Ciebie”, to my już powiedzieliśmy, że straszne są przestrogi Wszechwidzącego, jednak zwycięża je niewypowiedziana przyjaźń Pana do człowieka. I po tym, jak prorok powiedział te słowa, było wyznawanie w otchłani - wyznanie tych, którzy podczas zbawczego zstąpienia Pana uwierzyli tam (ponieważ Dawca Życia zbawił nie wszystkich ogólnie, a tych, którzy i tam uwierzyli).

Mówimy to zresztą nie w celu obalenia proroctwa, a po to, żeby pokazać, że najłaskawszy Pan zwycięża Swoją miłością do człowieka. Tak, chociaż było powiedziane: “Niniwa zostanie zburzona” (Jon 3, 4), jednakże Niniwa nie została zniszczona i sąd został pokonany przez łaskę. Także Ezechiaszowi Pan mówi: “Rozporządź domem twoim, bowiem umierasz i nie będziesz żyć (Iz 38, 1), ale Ezechiasz nie umarł. I o Achabie było powiedziane: “Sprowadzę na ciebie nieszczęścia”; jednak Pan nie sprowadził nieszczęścia, a powiedział: “Czy widziałeś, jak ukorzył się Achab? Z tego powodu nie sprowadzę nieszczęścia za dni jego” (1 Krl 21, 21. 28). Tak też zawsze łaską będzie pokonywane osądzenie aż do ostatniej odpłaty, kiedy nie będzie czasu na pomoc i człowiek pozostanie tylko ze swoim brzemieniem. Ale teraz jest czas kupna, czas pracy - i błogosławiony jest ten, kto nie upadnie, nie osłabnie w nadziei; szczególnie błogosławiony jest ten, kto trudzi się i za siebie, i za bliźniego.

Święty mnich Jan Damasceński

za: pravoslavie.ru