publicystyka: Głębia, którą przynosi modlitwa

Głębia, którą przynosi modlitwa

tłum. Gabriel Szymczak, 26 sierpnia 2020

Kończy się właśnie okres jednego z moich ulubionych świąt roku - Święta Przemienienia Pańskiego. W trakcie postu, pamiętając o świętości Bogurodzicy zrobiliśmy przerwę, aby rzucić okiem na Królestwo!

Przemienienie nie było tylko jakimś małym cudem czy przypisem w ziemskiej służbie naszego Pana. Jest to raczej samo centrum naszego zbawienia. Podczas tego święta zostaje nam objawiona nasza przyszłość i ukazane jest nasze chrześcijańskie przeznaczenie. Wspólna przyszłość, do udziału w której wezwani są wszyscy zmierzający do Chrystusa, objawia się na górze Tabor.

Jedną z naprawdę pięknych nauk prawosławia jest to, że ta Chwała… to Królestwo Niebieskie… jest czymś, czego możemy doświadczyć już w tym życiu. Nawet dzisiaj możemy sobą odbić i jednocześnie zostać pochłoniętym przez to, co wielu Ojców i Matek Kościoła nazywa „Światłem Taboru”; to Energie Boga, wchodzące w naszą istotę i przynoszące nieopisaną niebiańską radość.

Droga do tego jest nam wskazana w Ewangelii Łukasza… trzy krótkie słowa z relacji o Przemienieniu, które opisują ten proces, nazywany przez Cerkiew „Theosis” lub „zjednoczeniem z Bogiem”. Jezus wszedł na górę… i „gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe”.

Nasz Pan uczy nas czegoś bardzo podstawowego i zasadniczego. Pragniesz Królestwa? Pragniesz własnego Przemienienia przez Łaskę? Pragniesz Pokoju Bożego? Bądź pewien, że przyjdzie to do ciebie… PRZEZ MODLITWĘ.

Osobiste Przemienienie, odzwierciedlające chwałę Bożą, nie jest jakąś bajką, którą czytamy naszym dzieciom. To jest rzeczywistość. Jednym ze sposobów, w jaki starałem się rozgrzać swoje serce w ciągu ostatnich kilku miesięcy, było czytanie żywotów Świętych. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć, ile mamy prawdziwych świadectw ludzi, którzy byli świadkami tego samego Boskiego Światła, emanującego od Świętych Mężczyzn i Kobiet podczas modlitwy.

Być może jedną z bardziej znanych, czytanych przez wielu z Was, jest historia Motowiłowa, siedzącego w lesie i rozmawiającego ze św. Serafinem z Sarowa, który - gdy się modlił - stał się zbyt jasny, by Motowiłow mógł na niego spojrzeć! Boskie Światło świeciło wokół nich w lesie i spowijało zarówno Świętego, jak i Motowiłowa. Po prostu siedzieli pośród śniegu, wygrzewając się w blasku.

Kiedy św. Serafin zapytał Motowiłowa, jak się czuje, ten odpowiedział słowami w stylu: „nieopisany spokój… niezwykła słodycz… niezwykła radość… niezwykłe ciepło… i zapach, z którym nic na ziemi nie może się równać”. Ci z was, którzy przebywali w obecności Świętości w toczącej miro Ikonie, wiedzą, jaki to zapach!

Św. Serafin to tylko jeden przykład. Święty Paisjusz, wspaniały święty naszego życia, nazwał te chwile: „słodkimi cukierkami z Bożej cukierni!” Jest taka wspaniała historia napisana przez młodego człowieka, który podróżował po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na głębokie duchowe pytania. Jego podróże zaprowadziły go kiedyś do świętego Paisjusza, który namacalnie pokazał mu, czym jest uczucie świętości:

„Gdy dotarliśmy do bramy, znów byłem w duchowym stanie czujnego upojenia. Spoglądając na mnie ze swojego podwórka, Starzec zaczął żartować z „Boskiej cukierni”. Czułem się tak radosny… to było nawet zawstydzające. Nie chciałem go opuszczać…

Następnie starzec położył ręce na mojej głowie i na chwilę podniósł oczy do nieba. Zostałem zalany duchowym potokiem. Poczułem taką pełnię światła i życia… pokoju i radości… że zaparło mi dech w piersiach. Słowa nie wystarczą, aby wyrazić to, co czułem… to było poza wszelkimi miarami i porównaniami… ”

Myślę, że czasami wpadamy w pułapkę myślenia, że nasza wiara jest rodzajem zachodniego moralizmu. „Postępuj właściwie, nie grzesz… módl się od czasu do czasu… a dostaniesz się do nieba”. Ale istnieje głębia naszej wiary i naszej relacji z Bogiem, która sięga O WIELE głębiej. Istnieją duchowe aspekty naszej natury, na które po prostu nie mamy czasu w naszym intensywnym, świeckim życiu. Istnieje prawdziwy związek, który można nawiązać z Bogiem… coś nie do opisania i poza jakąkolwiek radością, pochodzącą ze świata materialnego. Ten smak nieba, który przynosi modlitwa, zostaje nam ukazany w Święto Przemienienia Pańskiego. Radości Królestwa są dla nas dostępne tutaj i teraz, jeśli tylko zdecydujemy się podążać ścieżką ku temu wiecznemu błogosławieństwu.

Dopóki nie dojdziemy do tego momentu, praktykujmy naszą własną modlitwę i czerpmy inspirację zarówno z życia świętych, jak i świąt takich jak Przemienienie, które mają nam przypominać, że my także jesteśmy przeznaczeni do nieopisanej radości, którą można znaleźć tylko w ramionach Boga.

o. Gabriel Bilas

za: St. Mary Magdalene Orthodox Church

fotografia:  Bogdan /orthphoto.net/