publicystyka: Miłość do wroga zmieni twoje życie

Miłość do wroga zmieni twoje życie

tłum. Gabriel Szymczak, 12 sierpnia 2020

Jeśli weźmiesz pod uwagę to, czego wymaga prawosławie - posty, modlitwy, chodzenie do cerkwi, jałmużnę, studiowanie Słowa itp. - jest to dość trudne. O co jeszcze ktoś mógłby cię prosić? Cóż, jeśli myślisz, że te rzeczy są trudne, posłuchaj Jezusa:

Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyle samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych”. (Łk 6, 32 – 35)

Kochać swoich wrogów? Jezus chyba żartuje... A jednak nie, i swoje słowa potwierdził czynami, włącznie z krzyżem.
Ja często nie kocham nawet tych ludzi, których nazywam przyjaciółmi. Tym bardziej nie wiem, jak mam kochać swoich wrogów. Słowo „wróg” oznacza kogoś, kogo nie lubię lub kim gardzę. Jak mam ich kochać? I któż z nas nie ma wrogów?

Szef mafii na Sycylii leżał na łożu śmierci. Wezwał miejscowego księdza, aby przyszedł do niego i wysłuchał spowiedzi. Zdecydował, że chce pogodzić się z Bogiem, zanim umrze. Przyszedł ksiądz i przed udzieleniem sakramentów powiedział: „Przygotowanie się na śmierć polega też na tym, że musisz wybaczyć wszystkim swoim wrogom”. Szef mafii powiedział: „Ojcze, nie mam żadnych wrogów”. Ksiądz był zaskoczony i powiedział: „To niesamowite! Po tych wszystkich latach swojego brutalnego i przestępczego życia musisz mieć wrogów! ” Mafioso odpowiedział: „Nie, ojcze, naprawdę nie mam żadnych wrogów. Zabiłem ich wszystkich”. (Ojciec Andrew Harmon)

Nie to miał na myśli Jezus, ale czy istnieje sposób, w jaki możemy pokochać naszych wrogów? Ojciec Andrew Harmon, duszpasterz parafii św. Mateusza w North Royalton, Ohio (Patriarchat Antiocheński), proponuje:

1. Módl się - Zastanawiam się, jak często myślimy o modlitwie za naszych wrogów? A dlaczego się za nich modlić? Głównie dlatego, że tylko Bóg może leczyć rany serca. Gdy modlimy się za naszych wrogów, uzdrowione może zostać nasze serce.

2. Dziękuj Bogu za coś dobrego w twoim wrogu - Zwykle myślimy o naszych wrogach jako o pozbawionych czegokolwiek dobrego. Faktem jest, że nie są bardziej źli niż my, a my wierzymy, że jednak jest w nas coś dobrego. Rozmyślanie nad tym, co jest dobre (a nie tylko o tym, co złe), może skutkować uświadomieniem sobie, że podobnie jak nasz wróg, jesteśmy mieszanką dobra i zła. Może to moje zło przyczyniło się do konfliktu. Być może, pamiętając o krzywdach, zapomniałem o roli, którą sam odegrałem i uczyniłem z mojego wroga większego złoczyńcę, niż nim w rzeczywistość jest.

3. Przenieś swój gniew - Jedną z największych przeszkód w tworzeniu pokoju jest gniew. Złość powoduje, że nie jesteśmy w stanie posłuchać żadnej sugestii, że pojednanie jest możliwe. Co to znaczy przenieść gniew? Oznacza to skierować moc gniewu przeciwko korzeniowi nałogowego grzechu w naszych własnych sercach - zamiast skierować ją na zewnątrz, przeciwko ludziom, którzy nas obrażają. Gdybyśmy tak zrobili, szybko zostalibyśmy świętymi. Spójrz na przykład św. Mojżesza Murzyna.

4. Traktuj ich uprzejmie - na koniec Jezus mówi nam, że nie wystarczy czynić dobrze ludziom, których lubimy. Musimy zrobić coś dobrego dla naszych wrogów, na przykład nadstawić drugi policzek lub przejść dodatkową milę. Mamy być jak nasz Ojciec, który jest dobry i dla złych, i dla sprawiedliwych; który sprawia, że deszcz spada na pola zarówno sprawiedliwych, jak i tych nieprawych. Jezus powiedział, że powinniśmy być jak Ojciec. Gdy czynimy dobro może się okazać, że zmienimy serce i zyskamy przyjaciela. Możemy odkryć skarb prawdziwej pokory.

Na zakończenie posłuchajcie św. biskupa Mikołaja Velimirovicia:

„Pobłogosław moich wrogów, Panie. Nawet ja ich błogosławię i nie przeklinam.

Wrogowie wpędzili mnie w Twoje objęcia bardziej niż przyjaciele. Przyjaciele związali mnie z ziemią, wrogowie mnie od niej uwolnili i zniweczyli wszystkie moje aspiracje w tym świecie.

Wrogowie nauczyli mnie tego, o czym mało kto wie - że człowiek nie ma innych wrogów na świecie oprócz siebie samego. Nienawidzi swoich wrogów tylko wtedy, gdy nie zdaje sobie sprawy, że oni nie są wrogami, ale okrutnymi przyjaciółmi. Naprawdę trudno mi powiedzieć, kto wyrządził mi więcej dobrego, a kto więcej złego - przyjaciele czy wrogowie”.

Czyń dobrze swoim wrogom. Bądź jak twój Ojciec w niebie. Miłość do wroga zmieni twoje życie i ocali twoją duszę.

o. John Moses

za: Ramblings of a Redneck Priest

fotografia: bogdan /orthphoto.net/