polska: Pogrzeb śp. ks. Włodzimierza Parfiena

Pogrzeb śp. ks. Włodzimierza Parfiena

Daniel Grygiewicz, 18 maja 2016

18 maja 2016 r. w cerkwi św. proroka Eliasza w Białymstoku odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. ks. mitrata Włodzimierza Parfiena, który odszedł do Pana w miniony poniedziałek.

We wtorek wieczorem, kiedy trumna z ciałem kapłana przybyła do tłumnie wypełnionej wiernymi i duchownymi cerkwi na białostockim osiedlu Dojlidy, odprawione zostało nabożeństwo żałobne (cs. panichida). Przez całą noc nad ciałem o. Włodzimierza bracia w kapłaństwie czytali Ewangelię.

Następnego dnia Boską Liturgię w intencji duszy zmarłego duchownego sprawował biskup gorlicki Paisjusz. Po nabożeństwie arcybiskup białostocko-gdański Jakub i władyka Paisjusz wraz z licznie przybyłym duchowieństwem celebrowali obrzęd pogrzebu kapłana.

Na koniec do zebranych w świątyni duchownych i wiernych, a w szczególności do matuszki Zofii i rodziny o. Włodzimierza zwrócił się z następującymi słowami dziekan okręgu białostockiego, ks. Jerzy Boreczko: Przyszedł czas śmierci tego czcigodnego duchownego. Przyszedł czas zakończyć swoją ziemską wędrówkę i kierować się ku wieczności. [...] Jego twarz przykryta jest wozduchem, w rękach trzyma krzyż, a obok leży Ewangelia. To ze świętym krzyżem w rękach i z Ewangelią zmarły przeżył większą część swojego ziemskiego życia. Kiedy służył w parafii Św. Ducha, był moim pomocnikiem. Dwadzieścia lat to niemały okres czasu i w tym czasie można wiele dowiedzieć się o człowieku. Ja także wiele się o nim dowiedziałem. Jego cechy ujawniały się, kiedy powierzałem mu cerkiewne obowiązki. Wszystkie te obowiązki o. Włodzimierz starał się wypełniać z powagą, z dużą odpowiedzialnością, bojąc się ugodzić w godność kapłana. Dużo się trudził i dla Boga, i dla Cerkwi, i dla ludzi, a także dla swojej rodziny.

Przy śpiewie paschalnych stichir Da woskresniet Boh trumna z ciałem zmarłego kapłana niesiona przez duchownych okrążyła świątynię, po czym została złożona do grobu tuż obok dojlidzkiej cerkwi.

Fot. autor