publicystyka: Przyjdź i zamieszkaj w nas

Przyjdź i zamieszkaj w nas

o. Konstanty Bondaruk, 16 czerwca 2019

 „Błogosławiony jesteś, Chryste Boże nasz, któryś rybaków uczynił mędrcami, zesławszy im Ducha Świętego i przez nich łowiąc świat cały, Przyjacielu człowieka, chwała Tobie”. „Kiedy zstąpiłeś mieszając języki, Najwyższy, Ty rozdzieliłeś narody, kiedy zaś rozdawałeś ogniste języki, wszystkich wezwałeś do jedności i zgodnie sławimy Najświętszego Ducha”. (Troparion, Kondakion)

Oto dane jest nam ponownie świętować niezwykle doniosłe i radosne wydarzenie: święto ku czci Trójcy Świętej, „Pięćdziesiątnicę”, „Zesłanie Ducha Świętego na apostołów”, potocznie zwane także „Zielonymi świątkami”. Wielość określeń święta podkreśla jego wiele znaczeń i symboli. Każda z tych nazw uwypukla inny aspekt wydarzenia. W okresie Starego Testamentu Bóg był znany jako jedynie Bóg-Ojciec. Wraz z narodzeniem Jezusa Chrystusa, ludzie dowiedzieli się o drugiej Osobie Trójcy Świętej - Synu Bożym. Boże Narodzenie można nazwać świętem ojcostwa Bożego, bo Przedwieczny Ojciec posyła na świat Swego Syna Jednorodzonego. Pascha Chrystusowa, Wielkanoc jest świętem Boga-Syna, który po męce i śmierci krzyżowej uwieńczył dzieło Odkupienia swym chwalebnym Zmartwychwstaniem. I wreszcie „Pięćdziesiątnica” jest świętem trzeciej Osoby Trójcy Świętej, Ducha Świętego.

Jego istnienie, w szczególności jako Przewodnika, było znane lub przeczuwane, potwierdzone wieloma znakami. U proroka Izajasza całą wędrówkę ludu przez pustynię przypisuje się Jego prowadzeniu: "Duch Pana kierował ich na spoczynek". Także Jezus został "wyprowadzony przez Ducha na pustynię". Jednak Duch ujawniał się niejako stopniowo, jak chociażby podczas chrztu Chrystusa w rzece Jordan. Obiecany apostołom przed Wniebowstąpieniem jako Pocieszyciel i Nauczyciel, widzialnie i odczuwalnie, w szumie i podmuchu, na podobieństwo ognistych języków, zstąpił na nich zgromadzonych w jednym miejscu. Ludzie odczuli działanie Ducha i uświadomili obecność Trzeciej Osoby, dlatego Jednego Boga, jakkolwiek w Trzech Osobach, jak Trójcę Jednoistotną i Niepodzielną.

Z pewnością taki był Boży zamysł, aby wylanie Ducha odbyło się w stosownym dniu i czasie. Pięćdziesiątnica to radosne, pielgrzymie święto na pamiątkę otrzymania przez Mojżesza na Górze Synaj Prawa oraz na pamiątkę wiecznego przymierza z Bogiem. Jednocześnie było to święto żniwa i plonów, kiedy składano Bogu w ofierze pierwociny płodów ziemi. Niewątpliwie, wykorzystując wielkie zgromadzenie pielgrzymów z różnych stron świata, Duch Święty zstąpił na wspólnotę naśladowców właśnie w tym dniu. Jak czytamy w „Dziejach Apostolskich”, zesłanie Ducha przyniosło duchowy plon, plon miłości, bo jak mówi św. Paweł owocem Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5, 22-23). Zesłanie Ducha Świętego zastępuje ogłoszenie Prawa Mojżeszowego. Nowe Przymierze oparte jest na obecności i działaniu Ducha w nas. Opiera się ono nie tyle na posłuszeństwie zewnętrznemu kodeksowi postępowania, ile na wewnętrznym nastawieniu umysłu i serca, na przemianie wewnętrznej. To prawo jest przykazaniem miłości, zasadą życia. Pięćdziesiątnicę możemy więc uważać za święto Nowego Prawa i Nowego Przymierza, zawartego przez Ducha Świętego. Nawet potoczna nazwa „Zielone świątki” ma głęboki sens. Święto zawsze przypada w końcu maja albo w czerwcu, w najbardziej "zielonym" okresie roku, w czasie najbujniejszego rozkwitu przyrody.

Narodziny Cerkwi
Zesłanie Ducha Świętego słusznie zwykło się nazywać dniem narodzin Cerkwi Chrystusowej. Dar znajomości języków obcych, które ze zdumieniem i nawet z drwinami usłyszeli pielgrzymi z ust Galilejczyków, to tylko zewnętrzne przejawy działania Ducha. Był to dar niewątpliwie praktyczny, ale wtórny i uboczny. Tchnienie Ducha dokonało czegoś większego: wewnętrznej przemiany apostołów. Wylękniona garstka ludzi, zamykająca się szczelnie w obawie przed Żydami, przeistacza się w nieustraszonych misjonarzy. Duch Święty odnowił apostołów, dał siłę i śmiałość iść i głosić zmartwychwstałego Chrystusa. Ten, który trzykrotnie wyparł się Chrystusa, Apostoł Piotr, wystąpił z płomienną mową. Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów! Ci ludzie nie są pijani, jak przypuszczacie….ale spełnia się przepowiednia proroka Joela: W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze…słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim…a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go, jak to sami widzicie i słyszycie…. "Cóż mamy czynić, bracia?" - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. "Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego….I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz czytamy w „Dziejach Apostolskich”. Doświadczenie Pięćdziesiątnicy było dla młodej gminy uczniów Chrystusa prawdziwą wiosną i zarazem narodzinami wspólnoty, którą nazywamy Cerkwią Chrystusową.

Dlaczego dziś nie widzimy działania Ducha?
Cerkiew jest przeświadczona, że jest ona miejscem nieustannej Pięćdziesiątnicy, że dary Ducha Świętego udzielane są zarówno poszczególnym osobom, jak i całej wspólnocie Cerkwi. Jednak chrześcijan już w pierwszych wiekach nurtowało pytanie: czy to wydarzenie było jedyne i niepowtarzalne w historii zbawienia, czy też nadal dokonuje się w życiu Cerkwi? Na to pytanie próbował odpowiedzieć już św. Jan Złotousty w końcu IV w. Starał się on wyjaśnić słuchaczom zgromadzonym w cerkwi w Antiochii, dlaczego dziś nie ma takich cudownych znaków, jakie miały miejsce w Syjońskiej izbie (Wieczerniku, c.s. Sionskaja hornica) i w okresie apostolskim. Jeśli są one dowodem obecności Ducha Świętego, to dlaczego nie ma ich teraz w Cerkwi? Jak pisał św. Jan: „Wiele osób zadaje mi to pytanie i powtarza: dlaczego dar języków był kiedyś udzielany ochrzczonym, a dzisiaj nie jest? Dlaczego ta łaska zniknęła, nie jest dana ludziom dzisiaj?”

Aby odpowiedzieć na to pytanie, Złotousty - kaznodzieja przypominał najpierw, że istnieją dwa rodzaje duchowych łask: niektóre są niewidoczne i można ich doświadczyć i „dostrzec” je tylko na drodze wiary, innym towarzyszą widoczne znaki, które służą temu, by przekonać niewierzących. W początkach Cerkwi była potrzeba widocznych oznak, zwłaszcza wobec niewierzących, aby przyciągnąć ich do „Ewangelii”, lub wobec wahających się, by utwierdzić ich w wierze. Zstąpienie Ducha Świętego na Apostołów było wewnętrzne, duchowe, chociaż towarzyszyły mu także widoczne przejawy zewnętrzne. Jeżeli dziś nie są już widoczne nadzwyczajne znaki, to dlatego, że stały się one nieużyteczne, gdyż wiara chrześcijańska jest dostatecznie umocniona. To, co kiedyś było cudowne i widoczne na zewnątrz, teraz pozostaje niewidoczne i wewnętrzne. Dary Ducha nadal są udzielane, ale w formie duchowej. Są one uwewnętrznione - wyjaśniał św. Jan Złotousty.

Natomiast żyjący później bł. Augustyn nieco inaczej odpowiedział na podobne pytania. Głosił, że niektóre dary po prostu zmieniły swój charakter. W swym kazaniu wygłoszonym w dniu Pięćdziesiątnicy wyjaśnił on, że w szczególności ustał dar języków, ponieważ został on już spełniony w Cerkwi. Kiedy Duch Święty zstąpił na pierwszych uczniów, to udzielił im tego daru po to, by zaznaczyć, że Cerkiew ma być powszechna, natomiast teraz jej powszechność stała się faktem i jest widoczna. Cerkiew rozszerzyła się na wiele krajów i narodów, przemawia różnymi językami, a zarazem tworzy jedność - pisał bł. Augustyn.

Mimo iż obecnie nie widzimy darów Ducha Świętego, to św. Grzegorz z Nazjanzu z naciskiem podkreślał, że tego wielkiego chrześcijańskiego święta nie należy traktować jako pamiątki minionego wydarzenia z historii zbawienia, ale przede wszystkim jako sakramentalne urzeczywistnienie tajemnicy wiary. Stąd Zesłanie Ducha Świętego możemy przeżywać „dzisiaj”, zarówno w dniu Pięćdziesiątnicy, jak też codziennie. Dlatego na koniec Świętej Liturgii w dniu Pięćdziesiątnicy św. Grzegorz z Nazjanzu dodał: „Musimy zakończyć nasze zgromadzenie z okazji tego święta, ale samo święto nigdy się nie kończy”.

Przewartościowanie pojęć
Wyjście z „Syjońskiej izby” do pogan oznaczało dla apostołów przewartościowanie dotychczasowych przekonań religijnych. Jako Żydzi chlubili się oni Mojżeszem, Prawem, obrzezaniem, statusem narodu wybranego. W świetle tego, kontakt z poganami czynił apostołów nieczystymi. Jak czytamy w 15 rozdziale „Dziejów Apostolskich”, stare praktyki i rozumowanie, w szczególności kwestia obrzezania, były przedmiotem zajadłych sporów. Jednak Duch Święty, który był w nich, wskazywał właściwe rozwiązanie, dodawał odwagi, powodował, że czuli się mocniejsi od wszelkich przeciwności losu i od świata, który mieli zdobyć. Nawrócili się do pogan, aby ich nawrócić do Chrystusa. Duch Święty nie pozwolił, aby nowa wspólnota przemieniła się w drugą synagogę, w miejsce przeznaczone tylko dla wybrańców. Zrealizował tę uniwersalność, którą przyrzekł Jezus "do wszystkich ludów", "do wszystkich stworzeń", "aż po krańce ziemi". 

Nam wszystkim warto pamiętać o tym zwłaszcza teraz. Wspólnota, która wyszła z jerozolimskiej izby, ciągle jest kuszona, aby wrócić do niej i mocno zaryglować drzwi. Chrześcijanie znów stają się tą „małą trzódką” skłonną do ukrywania się przed światem, albo przynajmniej nieskorą do eksponowania się. Gdy na zewnątrz wieje wiatr sprzeciwu, niechęci i wrogości, nietrudno o oznaki strachu. Ta „mała trzódka”, zamiast wejść między wilki, często cofa się i ucieka. Tylko Duch Święty może dodać nam odwagi potrzebnej do pokonywania kolejnych zakrętów historii czy rozwiązywania nabrzmiałych problemów. Jednym z tych problemów jest trudność z zachowaniem swej tożsamości, tego,  co nas odróżnia od świata. Kogo rozumiemy pod tym pojęciem „świat”, o którym Chrystus mówi, że nie chce on przyjąć ducha prawdy (J14, 16-17). Jest on „poddany złemu”. Nie rozpoznał i nie przyjął Jezusa Chrystusa, a teraz odrzuca Jego Cerkiew. Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził (J 15, 15,18).

Bez Ducha Cerkiew byłaby martwa
Prawosławny Patriarcha Antiocheński Ignatios IV Hazim wypowiedział znamienne i często cytowane słowa: „Bez Ducha Świętego Bóg jest - daleko, Chrystus pozostaje - w przeszłości, Ewangelia pozostaje - martwą literą, Cerkiew jest tylko - organizacją, władza - dominacją, misja - propagandą, liturgia - niczym więcej, jak tylko wspomnieniem, życie chrześcijańskie - moralnością niewolnika. Ale w Duchu Świętym: kosmos jest zmartwychwstały i wzdycha w bólach rodzenia Królestwa, Zmartwychwstały Chrystus jest tutaj, Ewangelia jest mocą życia, Cerkiew ukazuje życie Trójcy, władza jest posługą wyzwalania, misja jest Pięćdziesiątnicą, liturgia - pamiątką i zapowiedzią, ludzkie działanie jest przebóstwione”.

To są niezwykle piękne i bardzo prawdziwe słowa. Jednak przyjmując to do wiadomości, my wszyscy bardzo potrzebujemy mieć pewność, że Duch Święty nie tylko ciągle jest w Cerkwi i prowadzi ją, ale że jest także w każdym z nas, że możemy wejść w kontakt z Nim i przeżyć nasza własną Pięćdziesiątnicę. Apostoł Paweł zapewnia, że różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce (1 Kor 12, 4-11).

W każdym z nas jest zasiane ziarno dobra, piękna i prawdy. Jednak pozostanie ono bezowocne, jeżeli nie otrzyma odpowiedniej ilości deszczu i światła. Bezowocna jest ludzka dusza dopóki nie otrzyma łaski Ducha Świętego. Wielu świętych ludzi rozumiało, że bez Bożej pomocy, Jego kierownictwa, wsparcia, nie jest możliwe jakiekolwiek życie duchowe. Łaska odnawia dusze, kieruje wolę ku dobru, ogrzewa serca miłością do Boga i bliźnich, kieruje człowieka ku niebu. Łaska oczyszcza i oświetla jego istotę. Wedle wielu uduchowionych ludzi, łaska Ducha Świętego przynosi duszy ludzkiej taki pokój i radość, wobec których wszelkie inne ziemskie dobra i wartości stają się nieistotne i godne politowania.

Świadomi tego, w dniu tego wielkiego i wspaniałego Święta szczególnie gorąco prośmy Ducha: „Przyjdź i zamieszkaj w nas i oczyść nas od wszelkiej zmazy i zbaw, O Dobry, dusze nasze”.