publicystyka: Wielki Post w rozważaniach o. Aleksandra Mienia

Wielki Post w rozważaniach o. Aleksandra Mienia

tłum. Anna Jawdosiuk-Małek, 24 marca 2016

Ojciec Aleksander, który niósł posługę w budzącej się do chrześcijaństwa Moskwie przełomu lat 80. i 90. minionego wieku, wpłynął na los wielu Rosjan w ateistycznym kraju. Prezentujemy wielkopostne rozmyślania tego autorytatywnego rosyjskiego duchownego. Mamy nadzieję, że jego słowa rozjaśniające sens modlitwy św. Efrema Syryjczyka pomogą Wam odkryć mądrość i głębię Wielkiego Postu, a także powołanie każdego chrześcijanina do życia szczęśliwego, barwnego i pełnowartościowego.

Ostatni post w moim życiu

Ostatnia niedziela przed Wielkim Postem poświęcona jest Adamowi, wszechczłowiekowi {1}; w jego obrazie my – wszyscy ludzie odwróciliśmy się od Boga, ale Adama zbawia Chrystus. Znaczy to, że droga od grzechu ku zbawieniu jest drogą Wielkiego Postu.
W pierwszym tygodniu Wielkiego Postu zaleca się poświęcić choć kilka minut dziennie na rozmyślania o marności i przemijaniu życia. Zawsze należy pamiętać, że może to być ostatni Post w naszym życiu. Jest to ze wszech miar realne, ponieważ zawsze żyjemy na granicy śmierci. (…) Sam rozumiesz, jak niewiele trzeba, by zerwała się nić życia. Patrzeć na to należy bez niepotrzebnego strachu, z pełną świadomością. Jasna myśl o przemijaniu to nie powód, by opuszczać ręce, ale argument za tym, by cenić każdy moment życia, żyć dziś, nie żyć marząc o tym, co będzie z tobą jutro, a żyć właśnie dziś, przeżywając życie pełnowartościowo i barwnie.

Modlitwa św. Efrema Syryjczyka

Każdego dnia Wielkiego Postu, prócz sobót i niedziel, czytana jest modlitwa „Panie i Władco żywota mego”. Słowa te były napisane w IV wieku w Syrii przez syryjskiego świętego Mar Afrema, czy też, jak zwykliśmy go nazywać, Efrema Syryjczyka. Był to niezwykły syryjski mnich, poeta, teolog, pisarz, jeden ze słynnych synów ziemi syryjskiej, który wszedł do historii światowej literatury jako znakomity pisarz. To on stworzył krótką i wspaniałą modlitwę. O niej wspominał Aleksander Puszkin w wierszu „Ojcowie pustelnicy i niewiasty czyste” {2} . (…)
I.
Słowa modlitwy (…) brzmią następującą: Panie i Władco żywota mego, znaczy to Władco mego życia, czyli Ten, Który dał mi życie, Ten, Który jest centralną figurą mojego życia. Nie dawaj mi ducha próżniactwa, to znaczy lenistwa, które jest przyczyną i początkiem wielu wad w człowieku. Pozornie niewinna rzecz jaką jest lenistwo rodzi wiele ciemnego i złego w człowieku. Rozpaczy (zniechęcenia, przygnębienia) – chrześcijaństwo to radosna nauka, radosna i ten kto wpada w rozpacz, oddala się od chrześcijaństwa. Serafin Sarowski, wielki rosyjski święty początku XIX wieku powiadał: „Naszą drogą nie jest rozpacz, ponieważ Chrystus wszystkich nas uratował”.
Panowania, czyli żądzy władz; to jest u każdego, nie myślcie, że np. kult jednostki występuje tylko w polityce, tak może zdarzyć się również w rodzinie, w każdej grupie społecznej. Każdy człowiek niesie w sobie ziarna tych oto dążeń: zdławić wolę drugiego, zadusić ją, podporządkować sobie.
Gadatliwości/pustosłowia: wyłączam tutaj dzieci, które mają prawo dużo mówić, paplać, nawet do 15-16 roku życia; gdy dzieci dużo mówią uczą się nawiązywania kontaktów, one ćwiczą swój język, ale gdy te dzieci mają więcej niż 20 lat, a czasem nawet więcej niż 40, znaczy to być bezlitosnym wobec swego życia. Pomyślcie tylko, i bądźmy szczerzy przed samymi sobą, ile jeszcze zostało nam życia? Zupełnie niewiele. Dlatego też, powtarzam, powinniśmy cenić nasze życie, kochać ten dar, który Bóg dał nam i powinniśmy pamiętać, że do wieczności zabierzemy tylko to, co będziemy mieć w sercu, a gadulstwo i paplanina to straszne słowa, oznaczające zabijanie czasu. Czas to łono, w którym rodzi się nasze życie, a my je zabijamy. Tym samym zabijamy siebie; świadczy to o pustce naszego wewnętrznego duchowego życia. Nie przypadkowo w Biblii powiedziane jest: (…) A temu kto nie ma, zostanie zabrane i to, co ma. (Mt 25, 29) Kto nie posiada tych duchowych potrzeb, kto z nich rezygnuje, wszystko z niego wywietrzeje, wszystko zostanie odebrane. Należy żyć pełnią życia, życiem przepełnionym duchem, wówczas będzie ciekawie. Nic na świecie nie jest lichym, błahym i nudnym – wszystko jest piękne.
Niedługo w magazynie „Inostrannaja litieratura” zostanie opublikowana powieść Jeana Paula Sartre'a pt. „Mdłości” {3} – torsje spowodowane tym, że życie jest monotonne, szare, straszne. Tak właśnie jest? Tylko wówczas, gdy ta szarość żyje w twoim sercu. Niemożliwe, że Sartre lub jego zwolennicy nie domyślali się, że w starożytności ludzie żyli życiem bardziej monotonnym, niezróżnicowanym, mieli trudniejszy byt? My dziś, żyjąc w mieście, jesteśmy uwolnieni od wielu problemów, a oni wszystko musieli robić od początku: chodzić po wodę, mleć mąkę, piec chleb i mimo tego, ci ludzie nie postrzegali życia jako mdłości. Nudności wewnątrz, a nie na zewnątrz. Więc by uwolnić się od tego niegodziwego stanu, potrzebna jest duchowa metamorfoza, tylko wtedy pojawi się szczęście. Zauważcie, jak przykuty jest współczesny człowiek do prymitywnych form rozrywek, jak szybko zmieniają się mody, style, ubrania, jak gdyby woda przeciekała przez dziurawe naczynie, jakby ktoś czerpał wodę sitem. Dlaczego jest tak? Dlatego, że rzeczywiście dusza staje się dziurawa, ona nie jest w stanie niczego utrzymać, niczego nie może przyjąć, ponieważ wszystko przez nią przecieka, przelatuje szybko i nie zostawia śladu.
II.
Dalej w modlitwie słyszymy: Za to obdarz mnie, Twego sługę duchem czystości i rozwagi, pokornej mądrości, cierpliwości i miłości. Wstydliwość i rozwaga realizują się w czystości relacji ze światem i ludźmi, to jednolitość duszy, bez rozdwojenia, bez namiętności nami władającymi. Pokorna mądrość oznacza zdrowy rozsądek, to mądrość zdrowego człowieka. Pokora w danym przypadku to wiedza, co jesteś wart w obliczu Wieczności. Nie nadmuchiwać swojego ego, nie nadymać się jak żaba w baśni Kryłowa, która przecież pękła. Więc nie należy się „nadymać”, lecz znać swoją cenę. Skromna mądrość jest niezwykła, jest piękna. Pokorna mądrość nie oznacza zniszczenie swej dumy, ale znaczy witalność duszy, jej zdrowy stan. Przykład: gdy człowiek zaczyna wyobrażać sobie to, czego w nim nie ma, to od postawy wielkościowej dzieli go już tylko krok. Postawa wielkościowa to patologiczny stan pychy. (…) Pamiętajcie: pokora to zdrowie, pycha to choroba. Nie myślcie, że duma to w każdym wypadku coś złego. Gdy matka jest dumna ze swego dziecka, gdy nauczyciel napawa się dumą ze swego ucznia jest to normalne uczucie, nie ma tu pychy. To radość z tego, że coś zrobiłeś, czegoś dokonałeś. A pycha to fikcja, to fantazja, wielka bańka mydlana, którą rozdmuchujemy i która musi pęknąć.
Cierpliwości i miłości. Czym jest cierpliwość? Sformułuje to krótko, byście to zapamiętali. Cierpliwość to nie jest stan zwierzęcia, które wszystko znosi. Nie jest to poniżenie człowieka, zupełnie nie o to chodzi. Nie jest to też kompromis ze złem, w żadnym wypadku. Cierpliwość to umiejętność zachowania równowagi duchowej w tych sytuacjach, które tej równowadze zagrażają. Cierpliwość to też konsekwencja w zmierzaniu do celu, gdy na drodze pojawiają się różne przeszkody. Cierpliwość to umiejętność zachowywania radości w duszy, gdy wokół jest wiele smutku. Cierpliwość to zwycięstwo, to forma męstwa; w tym właśnie objawia się prawdziwa cierpliwość.
I na koniec miłość. Miłość to wyższe szczęście człowieka, to zdolność naszej duszy być otwartą, immanentną, jak powiadają filozofowie, wewnętrznie otwartą na drugiego człowieka. Gdy jedziecie w metrze na ruchomych schodach, sprawdźcie czy potraficie kochać. Gdy patrzycie na tych, którzy jadą po przeciwnej stronie i czujecie wstręt obserwując ich fizjonomie, gdy wydaje się wam, że to jakiś koszmar, straszny sen, znaczy to, że wszystkie pory waszej duszy są zatkane i uczucie miłości w was znajduje się w stanie embrionalnym. Jest wówczas ciężko, czujecie odrazę i mdłości… Oczywiście ruchome schody w metrze to tylko metafora, która obrazuje wiele sytuacji, na przykład w waszej pracy, w towarzystwie, do którego należycie. Jak lekko poddać się atmosferze kłótni, swarów, wojny, knowań i intryg. Wszystko to poniża, zaciemnia, brudzi naszą duszę. Spytacie: a jak się zachować, gdy wszyscy podgryzają się wzajemnie, zachowują się jak wilki? Czy myślicie, że to wynalazek naszych czasów, współczesności, czy też czasów powojennych, a może carskich? Głupstwo. Wszystko to zawsze istniało, człowiek zawsze był człowiekiem. Ale siła Chrystusowej łaski zdolna jest przeformować człowieka w taki sposób, by widział on innych zupełnie inaczej, by pierwszą jego reakcją była życzliwość. By od razu widział piękno w pięknej kobiecie lub mężczyźnie, uduchowienie nawet tam, gdzie inni tego nie zauważają, zwracając uwagę na cierpiącą twarz; by czuł on litość, współczucie, by był otwarty. Taki właśnie człowiek jest szczęśliwy zawsze, dlatego że żyje w jedności z ludźmi, on żyje miłością.
Chrystus powiedział chrześcijanom: Oto posyłam was jak baranki między wilki. (Łk 10, 3) Nie myślcie jednak, że macie być baranami w zwyczajnym tego słowa znaczeniu. Nie. Znaczy to, że musimy wyznawać inne zasady. Chrystus lubił wyrażać się obrazowo. Jego słowa oznaczają, że powinniśmy umieć rzucić wyzwanie otaczającemu nas światu. Oczywiście niedeklaratywnie, nie znaczy to, przyjść i powiedzieć: szanowni koledzy i koleżanki jesteście wilkami, a ja barankiem. Będzie to oczywiście przejaw pychy i zwykłej głupoty. Ale człowiek poprzez swoje podejście do ludzi może zmienić klimat na przykład w swojej pracy (urzędzie, biurze), w swojej rodzinie. Naturalnie, powiecie: to jest trudne. Ale przychodzi mi na myśl takie przysłowie: łatwo jest jedynie pchły łowić. Poważne zadania są zawsze trudne. Panie powiedzcie, czy łatwo jest rodzić dzieci? Ale przecież rodzicie. Wszystko co piękne jest trudne. I to jest trudne, ale trzeba tego dokonać i trzeba patrzeć na to bezpośrednio, jasno i prawidłowo, nie rezygnować.
III.
Na końcu modlitwy jest powiedziane: O Panie i Królu! spraw, abym widział moje przewinienia i nie osądzał brata mego – myślę, że to jest zrozumiałe. Wielkim wybawieniem od oceniania jest zdolność krytykowania samego siebie. Jesteśmy często wyjątkowo uważni, powiedziałbym nawet spostrzegawczy, psychologicznie wyostrzeni, gdy rzecz dotyczy grzechów naszego sąsiada, drugiego człowieka. Wykazujemy się maksymalną wiedzą o wszystkich moralnych zasadach i subtelnościach. Występujemy jako surowy sędzia, nie mając do tego prawa, ponieważ to, o co osądzamy innych, staje się również naszym przewinieniem. Istnieje następująca zasada: gdy zaczynasz winić kogoś za jakiś grzech, bardzo łatwo możesz sam popełnić ten występek. W rzeczywistości grzechów nie jest tak wiele. Tak jak w muzyce istnieją dźwięki do, re, mi, fa, sol, la, si, do i wszyscy z nich tworzą symfonie, tak też w życiu istnieje zespół grzechów, które wciąż modyfikują się u wszystkich. Wszystkie te grzechy są proste i elementarne, ale wszystkie pochłaniają nasze życie. Jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy tacy jak inni, to uczciwość i sprawiedliwość nie pozwolą nam powiedzieć: a ten to jest taki, a tamten jeszcze gorszy. Zapytacie: może w tym jest uległość, kompromis ze złem? W żadnym razie, nigdy, zawsze powinniśmy nazywać zło po imieniu. Ale człowiekowi, który wpadł w grzech powinniśmy współczuć, ponieważ człowiek oceniając innego robi to złośliwie. Być może bezpośrednio tego nie wypowiada, ale właśnie tak myśli. Kochani moi, ludzie oceniając czerpią z tego przyjemność. Przypomnijcie sobie, gdy wy mówiliście o innych, gdy zaczynaliście wspominać: przecież u tego to i tamto się wydarzyło, on tak to postąpił …, na początek jakby z pewną dozą wyrozumiałości, ze współczującą miną, a później krok po kroku śnieżna kula się powiększa i już z wyższością, jak bezgrzeszne istoty, osądzamy, osądzamy, osądzamy…, aż sami upadamy, ale wówczas mówimy: ale mi było trudno, byłam zmęczona, nie dałam rady. Ale czy inny człowiek nie miał jakichś okoliczności łagodzących?
I na tym zasadza się sens tej codziennej wielkopostnej modlitwy, po której klękamy i robimy pokłon do ziemi.

Dusza i ciało

Z kolei zapytacie o logikę pokłonów i klęczenia. Stan duszy człowieka jest ściśle związany z całym jego organizmem. Dla przykładu, jeśli będzie rozmyślać o czymś ważnym, dyskutować o czymś poważnym i siedząc „rozwalicie się” na krześle, to poczujecie się niewłaściwie. Nastrój człowieka i stan jego duszy mają związek z całym ciałem, w tym również z jego położeniem. I gdy stajemy na kolana przed Wiecznością, to faktycznie jedyna rzecz przed którą możemy stanąć na kolana, dlatego że jest ona bezgraniczna. Bóg nie ma końca, całe nasze ciało uczestniczy w jego nieskończoności, każdego dnia, i w świątyni, i w domu.
 
Triumf Ortodoksji

Dalej będę mówił krótko, ponieważ czas naszego spotkania dobiega końca. Odnośnie do tygodni wielkopostnych: pierwszą niedzielę określa się jako Triumf Prawosławia, jest to zwycięstwo Chrystusowej wiary. Ale na czym opiera się ta wiktoria? Z pewnością nie na politycznych wygranych. Wiele osób mówi, że wcześniej Cerkiew była potężna. To bardzo źle, że była potężna, ponieważ niczego dobrego z tego nie wyszło. Interesujące jest to, że święto Triumfu Prawosławia zostało ustanowione w związku z Soborem Powszechnym, który zalegalizował kult ikon. Przeciwko ikonom opowiedzieli się imperatorzy, cała władza bizantyjska, cała siła zewnętrzna, a w obronie ikon wystąpił naród, teologowie, święty Jan Damasceński, święty Piotr Studyta i oni wygrali, wygrali nie mieczem, ale duchem. Dlatego też prawosławie powinno triumfować nie przy pomocy siły zewnętrznej, ale duchowej, i gdy w przeszłości Cerkiew wykorzystywała siłę zewnętrzną, wówczas traciła prawo nazywać się Cerkwią Chrystusową. Mam tu na myśli Cerkiew jako społeczność, grupę ludzi.
W czytaniu ewangelicznym jest następujący fragment: jeden z Galilejczyków, znajdując Jezusa Chrystusa, który jeszcze niczego o Sobie nie wyjawił, przyszedł i powiedział przyjaciołom: Znalazłem Mesjasza, Zbawiciela. Jak to? Skąd on jest? Pójdź i zobacz {4} – te wspaniałe słowa – Pójdź i zobacz! Tak też mówi Cerkiew. Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwe chrześcijaństwo, pójdź i popatrz na Chrystusa Zbawiciela, dokładnie na Niego, nie na nas grzeszników, ale na świętych, którzy wcielają w życie ideał Ewangelii, którzy żyją według zasad życia cerkiewnego na co dzień. Pójdź i zobacz, a wówczas niepotrzebna będzie żadna mądrość.
 
Niedziela św. Grzegorz Palamasa

Druga niedziela poświęcona jest pamięci św. Grzegorza Palamasa, bizantyjskiego mistyka, żyjącego w XIV wieku. To bardzo ważny dla nas święty, jeden z ostatnich świętych bizantyjskich, który nauczał, że Bóg może być bliski człowiekowi, może być bardzo bliski i w głębokiej wewnętrznej kontemplacji, w głębokiej wewnętrznej ciszy (po grecku ‘ησυχία, hēsychía – wyciszenie, milczenie, stąd nazwa hezychazmu) człowiek może realnie, nie iluzorycznie spotkać Boga.
Tak tydzień za tygodniem.
 
Niedziela Adoracji Krzyża Świętego

Trzecia niedziela poświęcona jest Świętemu Krzyżowi. Męki Pańskie są źródłem naszego zbawienia i radości. Sens cierpienia zamyka się w tym, że Jasny i Czysty zbliżył się ku nam ciemnym i brudnym. I ta bliskość uratowała nas, ale dla Niego dostarczyła i dostarcza wciąż wielkich mąk i bólu, dla nas nie do pojęcia.

Niedziela św. Jana Klimaka

Potem następuje niedziela związana z pamięcią św. Jana Klimaka, świętego, który życie chrześcijanina, szczególnie podwiżnika (szermierza ofiarności) przedstawił za pomocą metafory drabiny, drabiny wiodącej ku niebu. Święty żył u podnóża góry, na którą wspinali się pielgrzymi – góry Synaj na Półwyspie Synajskim, między Palestyną a Egiptem. I to wspinanie się, wchodzenie na górę stało się dla niego obrazem życia duchowego.
 
Niedziela św. Marii Egipcjanki

Następnie będzie niedziela, gdy czyta się Słowo Boże o tym, że On poszedł służyć ludziom, oddać Siebie. Jest to wezwanie dla nas wszystkich, zaproszenie do szczęścia.

Wielki Tydzień

I tak, tygodnie Wielkiego Postu zmierzają ku Palmowej Niedzieli, sobocie Łazarza, gdy zaczyna się już Wielki Tydzień. W tym czasie, ci którzy przygotowują się do chrztu, studiują Symbol Wiary, czytają Pismo Święte, wchodzą, by tak rzec, w wewnętrzną przestrzeń Cerkwi, konsekwentnie oswajając się z nią, przynosząc skruchę, spowiadając się pierwszy raz w życiu i przygotowując się do Palmowej Niedzieli.
Wielki Tydzień traktowany jest jako oddzielny element od czterdziestodniowego postu. To ostatni tydzień, który Chrystus spędził na ziemi, dlatego też na nim skupiona jest szczególna uwaga. Porozmawiamy o tym czasie szczegółowo, gdy będziemy rozmyślać o Ewangelii. O Piśmie Świętym jako dziele literackim, Słowie Bożym, ale przede wszystkim jak o świadectwie Chrystusowym.
 
Pascha

Myślę, że powinniście doświadczyć głębi tego, co najważniejsze i poczuć, w czym jest sens wielkiego wydarzenia, które zmieniło losy świata, które jeszcze nie raz będzie świat przekształcać, od którego zaczyna się nasza rachuba czasu, (…), które określa co czwartego człowieka na ziemi, które jest osią i rdzeniem światowej kultury i duchowości.
Mijają epoki, zmieniają się cerkiewne obyczaje, zmieniają się struktury społeczne, zmienia się wiele w różnych krajach. Rozpadają się i powstają nowe państwa. {5} Człowiek idzie do przodu, ale od momentu gdy zaświeciła gwiazda w Betlejem, zawsze stoi nad nim Krzyż, nad człowiekiem góruje Jezus Chrystus.
 
Obraz Salvadora Dali

Podsumowując, chciałbym zwrócić waszą uwagę na obraz Salvadora Dali, słynnego malarza, który długo był u nas {6} zakazany, ale teraz, ostatecznie zwrócono mu należne miejsce w panteonie artystów. Jego płótno „Chrystus na Krzyżu” {7} (…) to bardzo głęboki obraz. Na dole maleńkie, ciche jezioro z rybacką łódką. Jest to jezioro, na którym Chrystus po raz pierwszy obwieścił, że Królestwo Boże przybyło na ziemię. Jezioro to metafora życia, nad nim unosi się łuna światła, jak gdyby niewidzialnego słońca, złocista łuna, pokrywająca wysepkę, wyspę życia, ziemi, świata. A nad nim mroczna czeluść ciemności, głębia kosmosu, otchłań bytu, głębia śmierci, otchłań niepojętego. Przychodzi na myśl wiersz Tiutczewa o chaosie, który porusza się pod lekko narzuconą złocistą powłoką. Jeśli nie byłoby sklepienia niebieskiego, błękitnego, które okrywa naszą ziemię i które zawsze dziurawimy, jeśliby tego nie było, żylibyśmy pod czarnym niebem, na którym jarzyłyby się groźne gwiazdy, a na nas spadałyby niekończące się potoki zabójczej energii. Nie żylibyśmy, czulibyśmy się porzuceni w czarnej pustce. Sklepienie niebieskie nas chroni, nie tylko w fizycznym, ale też w duchowym sensie. Ale jest też gigantyczny kosmos, gigantyczne sekretne istnienie. I nad maleńką wyspą ziemią, oświetloną niewielką łuną, w gigantycznej przestrzeni czarnego nieba szybuje Krzyż z rozpiętym na nim Chrystusem. Jego twarzy nie widzimy. Krzyż jakby ocienia tę ziemię, odgradza, chroni ją i służy jako łącznik między tym, co niepojęte, groźne, między milczącą otchłanią kosmosu i niepojętością absolutu a naszą małą ziemią, naszym szybko upływającym życiem. Chrystus cierpi, ponieważ zbliżył się do ziemi, ale On nie separuje nas od sklepienia niebieskiego, lecz odgradza od morderczej ciemności.
W tym zamyka się tajemnica Krzyża i ta tajemnica objawia się przed nami w całej swej mocy, gdy zbliżamy się do Wielkiego Tygodnia Męki Chrystusowej, gdy brzmią jego słowa, wypowiedziane ostatni raz na ziemi i gdy znowu widzimy Go obok nas, Tego Który wypił czarę goryczy całego świata, przyjął całe cierpienie, całą niedoskonałość świata, po to, byśmy wznieśli się do nieba, byśmy nie pozostali w uścisku mdłości, byśmy otrzymali duchowy impuls, który uczyni nasze życie bogatym, pełnowartościowym, świetlistym, zwycięskim i nieśmiertelnym.

Wykład był zaprezentowany 1 kwietnia 1989 roku w Moskwie.

Z języka rosyjskiego przeł. Anna Jawdosiuk-Małek,
korekta Katarzyna Draniewicz.

Tytuł, śródtytuły i komentarze pochodzą od redakcji Cerkiew.pl, całość tekstu w oryginale tutaj.
{1} Pojęcie wprowadzone przez Fiodora Dostojewskiego. Por. Mentalność rosyjska. Słownik, red. A. Lazari. Katowice 1995, hasło: Всечеловек, всечеловечество, s. 19.
{2} Przytaczam w całości wiersz Aleksandra Puszkina:
Отцы пустынники и жены непорочны, //
Чтоб сердцем возлетать во области заочны, //
Чтоб укреплять его средь дольних бурь и битв, //
Сложили множество божественных молитв; //
Но ни одна из них меня не умиляет, //
Как та, которую священник повторяет //
Во дни печальные Великого поста; //
Всех чаще мне она приходит на уста //
И падшего крепит неведомою силой:
Владыко дней моих! дух праздности унылой,
Любоначалия, змеи сокрытой сей, //
И празднословия не дай душе моей. //
Но дай мне зреть мои, о боже, прегрешенья, //
Да брат мой от меня не примет осужденья, //
И дух смирения, терпения, любви //
И целомудрия мне в сердце оживи.//
{3} Powieść została napisana przez francuskiego egzystencjalistę w 1938 roku.
{4} O. Aleksander sparafrazował cytat z Ewangelii św. Jana: J 1, 43-46.
{5} Słowa te nabrały głębokiego sensu dwa lata po ich wypowiedzeniu, gdy w 1991 roku rozpadł się „nienaruszalny”, ateistyczny Związek Radziecki.
{6} W ZSRR.
{7} Właściwie obraz nazywa się „Chrystus św. Jana od Krzyża” i znajduje się w Glasgow Museums. Adres zdjęcia: http://unikalneobrazy.pl/