insta.chram

insta.chram, 29 października 2020

Odkąd pamiętam lubiłem rzeczy zapomniane – opuszczone domy i pałace, ruiny kościołów i różnego rodzaju starocie, które kolekcjonowałem i trzymałem w szufladach. W pewnym momencie fascynować zaczął mnie też szeroko pojęty Wschód, a właściwie Wschodnia Słowiańszczyzna. Na dolnośląskiej prowincji, gdzie dorastałem, nie ma co prawda cerkwi (pomijając jedną - w Sokołowsku), a na zaniedbanych nagrobkach zamiast cyrylickich napisów widuje się raczej (po)niemiecką szwabachę. Pierwsze prawosławne i unickie cerkwie zwiedzałem więc przez karty książek i albumów, oczami wyobraźni. Okazyjnie zaglądałem też do jeleniogórskiej cerkwi prawosławnej. Później kilka razy udało mi się wyjechać do Rosji, na Białoruś i Ukrainę oraz do Gruzji. Wtedy już na żywo „chłonąłem” wschodnie chrześcijaństwo zwiedzając głównie wielkie świątynie Petersburga czy Kijowa. Nie mniejszą ciekawość rozbudzały we mnie mniejsze cerkwie: te widziane z okien autobusu, mijane mimowolnie po drodze przez Ukrainę i te, do których udawało mi się zajrzeć na chwilę, przez przypadek, jak na przykład niewielka cerkiewka w Lisim Nosie koło Petersburga. Wszystko to wzmacniało mój pociąg do poznawania tego co inne, mniej znane, ale jednocześnie piękne.
W czasie jednej z takich wypraw, tym razem na Białoruś, poznałem Lenę, która wtedy zaczynała przygodę z rusycystyką. Tak się złożyło, że oprócz uczucia połączyła nas pasja do cerkwi, kapliczek, zapomnianych cmentarzy, ikon i malowideł, kultury Łemków i Bojków, dawnej i współczesnej Białorusi, Rosji oraz Ukrainy. Razem postanowiliśmy wyruszyć w Polskę, aby odnaleźć miejsca, w których Wschód spotyka się z Zachodem. Zaczęliśmy od Łemkowszczyzny, którą wobec braku samochodu przemierzaliśmy pieszo przez kilka wiosennych dni. Zdjęcia autorstwa Leny wraz z moimi opisami wrzuciliśmy na stworzone w tym celu konto na Instagramie. Nasz projekt otrzymał nazwę insta.chram i wbrew naszym oczekiwaniom szybko przyciągnął innych pasjonatów. Później było kilka krótkich wyjazdów na zachodnią Ukrainę i trzy tygodnie spędzone w głębi Rosji. W tym roku pojechaliśmy na Podlasie, w okolice Hajnówki i Narwi, a całkiem niedawno powróciliśmy na zachodni kraniec Łemkowszczyzny. Przemieszczamy się pieszo lub rowerem, raczej unikamy głównych turystycznych hitów, ale nie uważamy się za wytrawnych podróżników. Po prostu lubimy pokazywać inność i różnorodność, która naszym zdaniem jest piękna, a której nie trzeba się bać.

Profil na instagramie: https://www.instagram.com/insta.chram/