publicystyka: Słowo na dzień świętego arcystratega Bożego Michała

Słowo na dzień świętego arcystratega Bożego Michała

tłum. Michał Diemianiuk, 20 listopada 2019

W dzień poświęcony archaniołowi Bożemu Michałowi i innym Mocom Bezcielesnym, o czym mamy więcej rozważać, jak nie o aniołach. Do czego konkretnie mamy kierować słowo swoje? Postawmy sobie zarzuty. Za co? Za to, że wciąż mamy grzechy, zbłądzenia, pomyłki, żale i nieszczęścia, bowiem tego wszystkiego nie powinno być między nami, kiedy otacza nas zgromadzenie bezcielesnych i każdy ma Anioła Stróża. Czy sami aniołowie Boży pozwolą, aby coś takiego wśród nas? Nie, jeśli pozwalają, to zapewne z naszej winy lub dlatego, że stajemy się niegodni anielskiego kierownictwa i pomocy, albo dlatego, że swoim przeciwnym działaniem i przeciwnym nastawieniem niszczymy i odrzucamy wszystkie wysiłki aniołów, aby współdziałać z nami w dobru. Jak teraz ma być? Należy tak siebie nastawić, żeby nie odpychać, a przyciągać anielskie współdziałanie. A jak to zrobić? Tak oto!

Należy pamiętać, że mamy Anioła Stróża i mieć skierowane ku niemu umysł i serce - i w zwyczajnym biegu naszego życia, i tym bardziej kiedy jest ono czymkolwiek wzburzone; kiedy nie ma takiego ukierunkowania, to Anioł nie ma możliwości opamiętać nas. Kiedy ktoś idzie ku grzęzawisku, albo przepaści, albo rzece, zatkawszy uszy i zamknąwszy oczy, to co mu zrobisz i jak pomożesz? Krzyczeć - on ma zatkane uszy; znakiem pokazać niebezpieczeństwo - ma zamknięte oczy. Kiedy nie mamy skierowanego umysłu i serca ku Aniołowi, to to samo, jakbyśmy odwrócili się do niego plecami i szli ku niebezpieczeństwu. On ostrzega nas, ale umysł nie widzi i serce nie odczuwa tego. I tak oto wpadamy w nieszczęście lub grzech i zbłądzenie.

Powiesz: niech weźmie za rękę i skieruje na dobrą drogę. Zapewne on jest gotów to zrobić i szuka twojej ręki, żeby wziąć za nią i kierować tobą. Ale czy masz taką rękę? Przecież nie za tę cielesną rękę weźmie, chociaż i to bywa w szczególnych przypadkach, ale za rękę duchową, nie cielesną, bo i sam jest bezcielesny. Duchowa zaś ręka jest czynną siłą, skierowaną ku zbawieniu i troszczącą się o to. Kiedy w duszy jest troska o zbawienie, niewątpliwie anioł Pański weźmie ciebie za nią i będzie kierować, a kiedy nie ma - za co ma wziąć? Nie ma w tobie miejsca, aby zetknął się z tobą. Bo on sam jest z grona duchów, posyłanych za chcącym odziedziczyć zbawienie. Kiedy nie ma tej chęci, albo troski o zbawienie, jak on do ciebie podejdzie, jak wpłynie na ciebie, kiedy w tobie nie ma niczego odpowiadającego jego roli przy tobie i jego własnym wysiłkom?

Znowu powiesz: niech wzbudzi samo pragnienie zbawienia. I on to robi, i czyni przede wszystkim i najgorliwiej, bo tu jest korzeń życia duchowego. U tych, którzy mają to pragnienie zbawienia, on je podtrzymuje i wzmacnia, a u kogo tego nie ma, wszelkimi sposobami stara się wzbudzić. Ale rzadko się to udaje z powodu wielkiego nieporządku, przejawiającego się w leniwej duszy. W takiej duszy wszystko jest we wzburzeniu - i myśli, i uczucia, i zamiary - nieuporządkowany szum, jak na bazarze. Ten niedobór wewnętrznego pokoju i uporządkowania, w jakim stopniu jest w nas, w takim jest on wrogiem wpływu Anioła na nas. Jak Anioł ma tchnąć w nas coś dobrego, kiedy nie ma uwagi? Jak dusza usłyszy to tchnięnie, kiedy w niej jest szum i wzburzenie? I tak oto wysiłek Anioła Pańskiego pozostaje w nas bezowocnym!

I tak, jeśli chcesz korzystać z anielskiego kierownictwa i współdziałania - to przerwij swój wewnętrzny nieporządek, zbierz swoją uwagę w głąb i stań przy swoim sercu. Anioł Pański wówczas to zauważy, podejdzie, i zacznie wprowadzać w ciebie myśli, kierujące do pobudzenia pragnienia zbawienia. Przychyl się do tego natchnienia i zacznij starać się o zbawienie, wtedy Anioł Pański nie tylko weźmie cię za rękę, a weźmie cię na swoje ręce, nie tylko poprowadzi, a poniesie na drodze do zbawienia. Tylko miej już stale zwrócone ku niemu umysł i serce, i nie słabnij w gorliwości, i chroń uwagę. On będzie uczyć cię wszystkiego, co, kiedy i w jakiej mierze robić i czego nie robić, a kiedy trzeba, poda zewnętrzny znak i kierownictwo. I wszyscy, którzy zbawiali się, tak się zbawiali. Poczytaj albo posłuchaj żywotów świętych! Jeśli nie widzimy w sobie takiego namacalnego dla nas współdziałania anielskiego - nie mamy kogo winić, sami jesteśmy winni. Sami nie oddajemy się w ręce aniołów i daremnymi czynimy wszystkie ich starania o nas. Powalczy z nami Anioł Boży, powalczy - i odejdzie. Znowu podejdzie - i znowu odejdzie. I tak ciągle, póki nie umrzemy. A kiedy umrzemy, to anioł przedstawi Panu księgę życia naszego i powie: “Zrobiłem wszystko, żeby pouczyć - ta dusza niczego nie słuchała”. I położony będzie na księdze życia wyrok osądzenia naszego, który niechybnie spełni się na Sądzie Ostatecznym.

Aniołowie Boży, póki jesteśmy żywi, są naszymi opiekunami, obrońcami i przewodnikami, zaś po naszej śmierci - na Sądzie Ostatecznym - będą nieubłaganymi wykonawcami sprawiedliwego Bożego osądu. Czy słyszeliście, co mówi dzisiejsza Ewangelia? “Pośle Syn Człowieczy aniołów Swoich, i zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia, i czyniących nieprawość, i wrzucą ich do pieca gorejącego; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 13, 41-42). I koniec wszystkiego! Pieczęć sprawiedliwości Bożej, któż ją złamie!

Co prawda będzie tam i druga połowa, o której się mówi: wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce, w królestwie Ojca ich (Mt 13, 43). Ale czy trafimy do grona tych błogosławionych? Obietnicę dano wszystkim, ale należy spełniać warunki. Ten, kto je wypełnia, jest czuwającym gorliwcem. Dlatego, jeśli będziemy bardziej podobni do tych, o których mówi się w dzisiejszej przypowieści: “Gdy człowiek spał, przyszedł wróg i zasiał chwasty pośród pszenicy” (Mt 13, 25) - to czego dobrego od nas oczekiwać? Kiedy śpimy, czyli nie myślimy o zbawieniu i tkwimy we wszelkiej marności, wtedy anioł nie ma dostępu do nas, a wrogowi to wszystko jest na rękę. Podchodzi śmiało i wkłada wszelkie głupie myśli i pragnienia, i uczy wszelkiego zła. Leniwa dusza przyjmuje te inspiracje, zgadza się na nie i przy sprzyjającej okazji wypełnia je. Im dalej, tym gorzej. A tam stoi cały człowiek, jak chwast pośród pszenicy, którego końcem - spalenie.

Oto dla was krótka wskazówka, jak należy zachowywać się w odniesieniu do aniołów.

Niech nie zasmuci się dusza wasza, że w światłe święto aniołów kieruję na takie mroczne myśli. Czynię to po to, żeby odwrócić was od mroku grzechu i skierować ku życiu na podobieństwo aniołów, żebyscie - spędziwszy tu życie w towarzystwie aniołów - wszyscy stali się godni współprzebywania na niebie z aniołami i współbłogosławieństwa w królestwie Ojca naszego Niebiańskiego. Amen.

Święty biskup Teofan Rekluz (Zatwornik), 1864 rok.

za: pravoslavie.ru